8.

391 20 2
                                    

Louis's Pov.

Cisza i spokój to coś co sprawia, ze czuje się dobrze. Myślę, ze dni w samotności pomagają mi panować nad moimi emocjami i nauczyłem się też cierpliwości.

-Spakowałeś wszystko? - spytał Harry pijąc kawę.

-Myślę, że tak i mam nadzieję, że do mnie wpadniesz- powiedziałem.

-Jasne, że tak, ale musisz mi wysłać swój dokładny adres- powiedział.

-Z kim jedziesz? - spytałem.

-Jeszcze nie wiem, ale ogarne to i Liam już jest - powiedział Harry zerkając przez okno.

Podszedłem do niego i wpiłem się w jego usta a następnie mocno przytuliłem.

-Dziękuje, że jesteś Harry i znosisz moje humorki, jesteś dla mnie serio najważniejszy - powiedziałem.

-Jestem po to by ci pomagać zawsze gdy tego potrzebujesz- powiedział całując mnie w czoło.

Zabrałem moje walizki i razem z Harry'm opuściliśmy mieszkanie. Brunet pomógł mi ułożyć walizki w bagażniku, pożegnałem się z nim jeszcze raz i odjechałem spod bloku jadąc za Liam'em.

Włączyłem playliste, którą przygotował mi Harry,  była na niej moja ulubiona piosenka "Look after you " Od The Fray i oczywiście "Yellow " Od Coldplay i wiele innych piosenek, które zawsze slucham z Harry'm.

**

*trzy godziny później *

-Jestem wykończony- powiedziałem gdy stanęliśmy pod moim domem.

Wniosłem torby do mojego domu i przywitałem się z dziewczynkami.

Moje łóżko jest najwygodniejszym łóżkiem na całym świecie. Spojrzałem na komodę na której stała ramka ze zdjęciem moim i mojej mamy z jej wesela. Była taka piękna, taka cudowna. I tak bardzo za nią tęsknię.

Ukladałem rzeczy w mojej szafie  i zobaczyłem, że pod jedną z bluz znajduje się koperta z moim imieniem.
Był w niej list i jakaś karta.

"Louis
Dawno się nie widzieliśmy i boję się, że już Cię nie zobaczę.Czuje, że słabnę z dnia na dzień corwz bardziej, ale nie chciałam do ciebie dzwonić i cię martwić.Jesteś moim synkiem, moim cudownym synem z którego jestem naprawdę dumna, tak bardzo dumna, że nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo jestem dumna. Zawsze opiekowałeś się dziewczynkami i domem, ale przyszedł moment na studia i twoją dorosłość. Zawsze starałam się być dla Ciebie jak najlepsza i dawać ci wszystko to czego potrzebujesz. Mam nadzieję, że ułoży Ci się z Harry'm i będziesz z nim bardziej szczesliwy niż z Jo.
Zostawiam Ci moją kartę płatniczą, mam na niej sporą część oszczędności, opiekuj się dziewczynkami i Liame'm.
Kocham cie Louis.
Mama xx"

Po prostu usiadłem i wybuchłem płaczem. Nie mogłem uwierzyć, że to koniec, że to jest ostatnia rzecz, która mi po niej pozostała. Koperta pachniała jeszcze jej ulubioną perfumą. W pewnym momencie zacząłem sie dusic. Nie mogłem złapać oddechu a do pokoju wbiegła Lottie.

-Louis, Louis! Co sie dzieję! - krzyknęła

-Mama, ona, ona zostawiła list - powiedziałem przytulając ją.

-To dlatego wtedy tak chodziła po twoim pokoju a gdy spytałam o co chodzi to mówiła, że sprząta- powiedziała.

-Czy mówiła coś jeszcze? - spytałem.

-Mówiła, że czuje sie słabo, ale spokojnie- powiedziała.

Po prostu oparłem głowę o ścianę i podciągnąłem  kolana do mojej klatki piersiowej. Potrzebowałem ciszy i spokoju a Lottie to uszanowała i po prostu siedziała obok mnie i pozwalała mi zbierać myśli.

**
Wchodząc na cmentarz czułem się jakbym nie był tu kilka lat. Trzymałem w ręce ogromny bukiet róż i znicz. Usiadłem na ławeczce, która znajdowała sie obok jej nagrobka. Patrzyłem na jej zdjęcie, które widniało na płycie.

-Też za nią tęsknię Louis- powiedział Liam siadając obok mnie.

-Zostawiła mi list, pieprzony list. Wiedziała, że umrze, ale nie zadzwoniła do mnie, bo nie chciała mnie martwić rozumiesz? - powiedziałem a w moich oczach zebrały się łzy.

-Moja mama mówiła, że widziała się z nią dzień przed śmiercią, była spokojna i jak zawsze uśmiechnięta, a potem moja mama mówi, że wybuchła przy niej płaczem i mocno się przytulały i mówiła jej jak bardzo ją kocha i, że jest najlepszą osobą w jej życiu- powiedział Liam obejmując mnie.

-Były najlepszymi przyjaciółkami, pamiętasz jak sie poznaliśmy? Miałeś taki piękny wyścigowy samochodzik a ja ci zazdrościłem- pwiedziałem uśmiechając sie lekko na to wspomnienie

-Oddałem ci go a ty cieszyłeś się jak głupi- powiedział.

-Kocham cie stary, naprawdę jesteś moim najlepszym przyjacielem- powiedziałem wtulając się w jego bok.

Liam był takim rodzajem przyjaciela, który był zawsze i na zawsze. Nawet gdy byłem w największej rozsypce, lub byłem tak pijany, że ledwo widziałem na oczy on przyjeżdżał do mnie i ratował mnie swoją obecnością. Właśnie za to jestem mu wdzięczny. Za jego obecność.

Moja mama nauczyła mnie wiele, między innymi tego jak dobierać sobię przyjaciół. Nie ważne skąd pochodzi, czy jak wygląda. Chodzi o to co ma w sercu i czy jest w stanie oddać za nas życie. Taki właśnie jest Liam, lojalny i oddany.

_____________________________________________
Osobiście popłakałam sie podczas pisania tego rozdziału, kocham cie Jay i dziękuję za wszystko!

Treat People With Kindness xx

Buziaki xxx

I met him at the party// Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz