4.

495 25 9
                                    

Louis's pov.

Obudziłem się z tak potężnym bólem głowy jak nigdy. Spojrzałem na moje kostki na dłoniach i było tam pełno zaschniętej krwi. Moja biała pościel była lekko brudna a ja czułem, że śmierdzę. Usłyszałem muzykę dobiegającą z kuchni. Ściągnąłem koszulkę i opuściłem mój pokój.

-Harry? Co ty tu robisz? - zapytałem

-Witaj Louis, mam nadzieję, że lubisz naleśniki- powiedział nalegając ciasto na patelnie.

-Gdzie jest Liam? - spytałem

-Zadajesz za dużo pytań, idź się umyj, mamy do porozmawiania Louis - odpowiedział i podgłosił muzykę.

Wszedłem do łazienki i oparłem się o drzwi. Byłem naprawdę zmęczony. Czułem, że mam wszystkiego dość. Rozebrałem się i wszedłem pod prysznic.

Gorąca woda spływająca po moich plecach sprawiała, że czułem się odprężony a zamykając oczy wracały do mnie wspomnienia z zeszłego wieczoru. Umyłem głowę szamponem i dokładnie spłukałem, powtórzyłem tą czynność i delikatnie przemyłem gąbką moje dłonie.

Owinąłem sobie ręcznik wokół bioder i opuściłem łazienkę. Harry zmywał naczynia kręcąc biodrami do rytmu piosenki a ja szybko wszedłem do pokoju i ubrałem szary dres i czarna bluzę. Dzisiejszy dzień jest naprawdę zimny i stanowczo zostanę w mieszkaniu.

-Masz tutaj tabletkę, wodę a ja robię Ci już kawę- powiedział z poważną miną.

-Powiedz mi dlaczego jesteś na mnie zły? - spytałem po połknięciu tabletki.

-Nie toleruje agresji Louis, powinniśmy traktować się z życzliwością- odpowiedział zalewając mój napój.

-Nie wiesz co się wydarzyło, łatwo ci mówić o życzliwości - powiedziałem.

-To wyjaśnij mi co się wydarzyło Louis, dobrze wiesz, że jestem tu dla ciebie- powiedział siadając na przeciwko.

Przez chwilę milczałem, ale opowiedziałem mu o Johnny'm od początku aż do wczoraj. Jego kamienna twarz sprawiła, że trochę się zestresowałem, ale chłopak po prostu podszedł do mnie, usiadł na moich kolanach i mocno mnie przytulił.

-Dobrze wiesz, że nie chce żeby przy mnie coś ci się stało, po prostu nie znałem tej historii i nie lubię agresywnych ludzi Lou, ale obiecuje, że nie zostawię Cię samego- powiedział całując płatek mojego ucha.

-Czyli nie jesteś już zły, że pobiłem Alex'a? - spytałem

-Jestem, ale postaram się to przeboleć- odpowiedział.

Zjedliśmy przygotowane przez Harry'ego śniadanie i postanowiliśmy chwile odpocząć. Brunet umył się u mnie i ubrał moje dresy i jakaś bluzę. Włączyliśmy serial i po prostu leżeliśmy obok siebie i odpoczywaliśmy.

**

Obudziło mnie mocne walenie do drzwi, Harry także się przebudził, ale zapewniłem go, że to załatwię.

Otworzyłem lekko drzwi i do mojego mieszkania wepchał się Liam oraz Niall, byłem lekko zdziwiony ich wizytą, bo nie sądziłem, że zobaczę ich razem.

-No siema Tommo- powiedział wesoło Liam.

-Nie myślałem, że dziś tu będziecie- powiedziałem.

-Jestem tu codziennie, więc co w tym dziwnego- powiedział Liam ze śmiechem.

-Pójdę po Harry'ego- powiedziałem.

Podszedłem do bruneta i położyłem się obok niego mocno go przytulając. Spał spokojnie i nie miałem serca go budzić, ale chłopaki pewnie będą chcieli coś porobić.

-Co się dzieje boo bear? - spytał Harry a ja znowu rozpłynąłem się przez to jak mnie nazwał.

-Liam i Niall przyszli, wstajesz czy mam ich wywalić? - spytałem całując delikatnie jego czoło.

-A możemy za chwilkę? - spytał przykrywając się kołdrą.

-Powiem im żeby poszli po pizze i będziemy mieli chwile na ogarniecie sie- powiedziałem i tak zrobiłem.

-Tylko niech Niall nie zje całej po drodze! - krzyknął z sypialni Harry na co irlandczyk się zaśmiał.

Ponownie wróciłem do Harry'ego i mocno go przytuliłem. Zauważyłem, że Harry uwielbia przytulanie i bardzo chętnie to robi. Glaskałem go po włosach a on całował moje zranione kostki.

-Obiecaj mi coś Louis- powiedział

-Zależy co- odpowiedziałem.

-Obiecaj mi proszę, że nikogo nie pobijesz - powiedział a ja chwile się zastanowiłem.

-Okej Harry, obiecuje- powiedziałem i pocałowałem jego malinowe usta.

-Został nam tydzień wolnego i mam nadzieję, że spędzimy go razem - powiedział drapiąc delikatnie moje plecy.

-Mam co prawda pracę, ale mogę chodzić na rano a popołudnia i wieczory mieć dla ciebie- odpowiedziałem.

-Obojętne kiedy, byle by być z Tobą- powiedział.

Po tych słowach do mojej sypialni wbiegł Niall rzucając sue pomiędzy nas z pudełkami pizzy, dołączył do niego Liam z kilkoma butelkami piwa. Włączyłem telewizor, który miałem w mojej sypialni i tak właśnie spędziliśmy wieczór.

Co chwile zerkałem na Harry'ego, który od każdej strony wygląda idealnie, ma perfekcyjne rysy twarzy i cudowne włosy. Jego zielone oczy sprawiają, że nie potrafię oderwać od nich wzroku. 

Czy tak właśnie wygląda mój ideał chłopaka? Zdecydowanie tak.

__________________________________________

Wracam do pisania kochani!

Gwiazdki i komentarze mile widziane!! ;))

Buziaczki xxx

Treat People With Kindness xx

I met him at the party// Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz