5.

457 26 9
                                    

Louis's Pov.

-Nie Harry, nie dam sobie pomalować paznokci- powiedziałem odpalając papierosa na moim balkonie.

-Ale Louis, czarny kolor jest ładny - powiedział kończąc malowanie swoich paznokci.

-Nie Harry, i nie patrz tak na mnie - powiedziałem unikając wzroku bruneta.

-Ale Louuuu- powiedział robiąc minę słodkiego szczeniaka.

Skończyłem w ciszy moje papierosa i poszedłem do pokoju się przebrać. Dziś zabieram Harry'ego do wesołego miasteczka, pomyślałem, że to będzie fajne miejsce na spędzenie ostatniego dnia wakacji.

Ubrałem szare spodenki i luźną białą koszulkę bez rękawów, dzisiejszy dzień jest naprawdę ciepły.

-Louis a czy chłopcy z nami idą? - spytał Harry.

-Idziemy sami- odpowiedziałem nalewając sobie wody do szklanki.

-Jesteś na mnie zły? - spytał.

Ostatnie dni szczerze mnie zmieniły, Harry można powiedzieć lekko wprowadził się do mnie, ale tylko na okres wakacji, potem sam powiedział, że wraca do bractwa, bo musi cisnąć materiał.

-Dlaczego miałbym być? - spytałem siadając obok niego na kanapie.

-Twój ton głosu jest inny- powiedział

-Jestem trochę zmęczony, wczoraj byliśmy przecież na tej parapetówce u Zayn'a i wiesz jak było- odpowiedziałem.

-Jeśli nie chcesz, nie musimy iść, chce żebyś czuł się dobrze Louis- powiedział bawiąc się moimi włosami.

-A ja chce wyszaleć się z tobą w wesołym miasteczku Hazz- odpowiedziałem i pocałowałem go w policzek.

Ubrałem czarne Vansy i opuściliśmy mieszkanie trzymając się za ręce. Harry uwielbiał takie gesty a mi to odpowiadało. Nie jesteśmy jeszcze oficjalnie razem, bo szczerze po ostatniej sytuacji boje się wejść w jakąś głębszą relację.

-Tak bardzo boje się iść na studia i nie będziemy się już widywali- powiedział Harry gdy jechaliśmy.

-Przecież będę do ciebie przyjeżdżał i ty do mnie - odpowiedziałem kładąc rękę na jego udzie.

-Ale ty jesteś na ostatnim roku a ja na pierwszym Louis- odpowiedział.

-Spokojnie, pomogę Ci, poza tym masz tam ze sobą jeszcze irlandzkiego blondyna- powiedziałem a Harry się zaśmiał.

-Ale będziesz do mnie dzwonił? - spytał łapiąc mnie za dłoń.

-Matko Hazz tak będę do ciebie dzwonił żeby opowiadał mi swoje zabawne żarty- odpowiedziałem przewracając oczami.

Dojechaliśmy na miejsce, na parkingu stało już wiele samochodów. Niestety musieliśmy czekać w długiej kolejce aby zaparkować, ale Harry nie był o to zły, bo już obmyślał plan na jakie atrakcje pójdziemy. Co chwilę śpiewał też głośno piosenki, które puszczałem.

-Muszę zjeść watę cukrową Tommo- powiedział

-Tommo? - zapytałem lekko zdziwiony

-Skoro chłopaki tak na Ciebie mówią to chyba to lubisz- odpowiedział gdy podjechaliśmy do bramki.

Zapłaciłem za wjazd i nareszcie zaparkowaliśmy. Harry szybko wysiadł z samochodu i od razu pobiegł w stronę stoiska z watą cukrową, popcornem i lodami. Spokojnie doszedłem do niego i objąłem go w pasie.

-Mam ochotę zjeść to wszystko-  -Powiedział Harry z uśmiechem.

-Jeśli chcesz to mogę ci kupić to wszystko- odpowiedziałem .

-Mam pieniądze Louis - powiedział łącząc ze sobą swoje brwi.

-Niby tak, ale to ja cię zabrałem tu na randkę- odpowiedziałem.

Harry złożył zamówienie a ja szybko zapłaciłem . Nie podobało się to brunetowi, ale szybko odpuścił.

-Nie rozumiem jak można jeść miętowe lody - powiedziałem.

-Ja nie rozumiem smaku pistacjowych- odpowiedział.

Podszedłem do budki z pamiątkami i kasą biletów. Opłaciłem bilety wstępu i kupiłem mapkę miasteczka, które było naprawdę ogromne. Usiedliśmy na ławce i dokładnie przeglądneliśmy mapę.

-Nie wiem od czego zaczniemy- powiedziałem.

-Ja chce do tunelu miłości - powiedział Harry z uśmiechem.

-Dobrze wiesz, ze to przesłodzone- odpowiedziałem poprawiając swoją koszulkę.

Jednak po chwili zgodziłem się na pomysł Harry'ego. Jestem osobą, która niezbyt przepada za takimi atrakcjami, ale dzisiejszy dzień poświęcam w 100% młodszemu.

Na tą atrakcje była bardzo długa kolejka, ale Harry nie chciał odpuścić. Co chwilę opierał się o mnie i narzekał na ból nóg, ale chciał spędzić ze mną romantyczną chwilę na tej jakże wspaniałej atrakcji.

**

-Jestem taki padnięty- powiedziałem siadając za kierownicą.

-Zmęczony czy jednak wciąż wystraszony po tej ostatniej kolejce? - spytał Harry ze śmiechem.

-Oh bez przesady Harold! - powiedziałem zapinając pasy.

-Piszczałeś jak dziewczynka! - powiedział głośno i zaczął piszczeć.

Zignorowałem to i włączyłem muzykę. Było bardzo późno, więc włączyłem po prostu "Wonderwall" Od Oasis.

Harry zaczął głośno śpiewać, więc po chwili do niego dołączyłem. Musiałem robić coś żeby nie zasnąć.

Następnie Harry włączył "Riptide" Od Vance'a Joy'a. Spędzanie czasu z Harry'm było tak przyjemne, że chciałem być z nim cały czas, ale wiem, że rozdzielą nas sprawy szkolne. Muszę przyznać, że nie mam pojęcia gdzie młodszy studiuje, bo nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat, to dziwne, ale nienawidze rozmawiać na tematy zmiany szkół.

-Może zostaniesz u mnie na noc Harry - powiedziałem

-Louis nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał, ale nie wiem czy przez to się wyrobie- odpowiedział.

-Dobra musisz mi powiedzieć gdzie studiujesz- powiedziałem.

-Oxford, razem z Niall'em stwierdziliśmy, że to najlepsza uczelnia w Londynie- powiedział.

-No to możesz jechać do mnie - powiedziałem.

-Co jak to? - spytał.

-Bo właśnie przeniosłem się z Liam'em tam na ostatni rok- powiedziałem z uśmiechem.

-Czyli będziemy się widywali- odpowiedział z ekscytacją w głosie Hazz.

Więc pojechaliśmy do mnie, było grubo po drugiej w nocy, ale odgrzałem pizze, którą miałem w zamrażarce i zjedliśmy ją oglądając serial. Po chwili Harry zasnął a ją do niego dołączyłem.

Zasypianie i budzenie się obok najważniejszej w życiu osoby jest niesamowitym uczuciem.

____________________________________________

Mam nadzieję, ze jest ok.

Gwiazdki i komentarze mile widziane ;))

Treat People With Kindness

Buziaczkiiiii

I met him at the party// Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz