Wstałam jakoś po 16, decydując się, że pójdę do miasta, na kawę, bo w sumie skoro StarBucks jest tak blisko to czemu nie korzystać... A potem się jeszcze okaże... Szybko poprawiłam makijaż, ubrałam kurtkę, buty i wyszłam z domu.
W Starbucksie wzięłam kawę na wynos i nie wiedziałam co mam że sobą zrobić więc postanowiłam napisać do Bryca.
AMBER
Hej Bryce, mogę wpaść do Ciebie za około 10 minut?Nie czekałam długo na odpowiedź
BRYCE
Pewnie, ty zawsze😉AMBER
Ok, dzięki😁Zaczęłam iść w stronę domu Bryce'a, gdy poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek, spanikowana, odwróciłam się szybko z odruchem obronnym, gdy zobaczyłam Josha.
-Coś konkretnego Josh?- zapytałam lekko zirytowana.
-Czemu wybrałaś tego debila- widziałam iskierki złości w jego oczach
-Masz na myśli Bryce'a? Myślałam, że się przyjaźniliście- Josh trochę zbił mnie z tropu
-Źle myślałaś- powiedział nieco za chamsko
-Ja tam go lub- zaczęłam
-A mnie lubisz?- przerwał mi
-No lubię Cię...- poczułam się postawiona w nieco niekomfortowej sytuacji.
- Ale?- spytał nagle
-Denerwujesz mnie czasami, mam wrażenie, że traktujecie mnie jak jakąś rzecz, która nie ma własnego zdania- po tych słowach wyrwałam się z uścisku jego dłoni i dalej szłam w stronę domu Bryce'a.
* * *
-Hej- zobaczyłam Bryce'a w drzwiach
-Hejka, jest jakiś konkretny powód, dla którego chciałaś mnie odwiedzić?- oparł się o framugę drzwi
- Bez powodu- puściłam mu oczko i przekroczyłam próg.
Było już po 18, więc postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Oglądaliśmy horror, który był zdecydowanie mniej straszny, niż się spodziewałam. Kiedy skończyliśmy Bryce wyszedł z pokoju, a po chwili wrócił z jakimś alkoholem i dwoma kieliszkami.
-Napijemy się? -spytał
-Czemu nie?
No i chyba wypiłam trochę za dużo, bo pamiętam tylko tyle, że pocałowałam Bryce'a. Całował bardzo dobrze, inaczej niż Josh... Z Brycem czułam to coś w brzuchu, czego z Joshem po prostu nie... Czy to było to słynne zakochanie?
Wiem, tylko, że po chwili obydwoje zasnęliśmy...
* * *
Obudziłam się gdzieś po 12 z kacem i potwornym bólem głowy. Zobaczyłam, że Bryce śpi obok mnie, więc nie budząc go zeszłam do kuchni, zrobić śniadanie. Nagle usłyszałam kroki.
-Dzień dobry, co dobrego robisz?- zapytał z uśmiechem
-A gofełki -odwróciłam się wykładając ciepły posiłek na talerz.
Po zjedzeniu usłyszałam od chłopaka tylko, że mam się ubrać, bo gdzieś jedziemy. Dał mi swoje spodnie i bluzę i nakazał wsiąść do auta.
Jechaliśmy około 20 minut, zatrzymaliśmy się na pustej drodze. Gdy wysiadłam z auta, Bryce założył mi opaskę na oczy, na co lekko się przeraziłam, ale stwierdziłam, że w sumie mu ufam, chłopak podał mi rękę i zaczął delikatnie prowadzić, tylko co chwilę powtarzać, żebym uważała pod nogi.
Po krótkim spacerku, zatrzymaliśmy się, a ja się o mało nie przewróciłam. Brunet zdjął mi opaskę, a ja zobaczyłam przed sobą piękny krajobraz jeziora.
-Wow- powiedziałam tylko
-Podoba Ci się?- zaczął prowadzić mnie na kładkę.
-I to jak- odpowiedziałam jak usiedliśmy.
Bryce długo patrzył mi w oczy, gdy w końcu mnie pocałował, oczywiście oddałam pocałunek.
-Chciałem Cię tutaj zapytać czy to znaczy, że już oficjalnie jesteśmy w związku?- zapytał jakby związek musiał być przyklepany pieczątką, jak w przedszkolu. Uśmiechnęłam się, bo pomyślałam, że to urocze i dałam mu buziaka odpowiadając tylko krótkie "Tak".
Oparłam się o jego bark, siedzieliśmy tak około 10 minut i postanowiliśmy jechać.
Wróciliśmy do domu chłopaka, było po 14 więc stwierdziliśmy, że obejrzymy film. Zrobiliśmy sobie maraton pierwszych 4 części Harrego Pottera. Skończyliśmy po 22 i tylko poczułam jak chłopak odkłada laptopa, przykrywa nas kołdrą i przytula mnie od tyłu.
Obudziłam się o 3, postanawiając zejść i napić się wody, lecz szybko wróciłam do łóżka, spowrotem usypiając...
Trochę mnie nie było, ale już jestem i pewnie będę hah😘
CZYTASZ
Ja i Bryce Hall (wersja czytelniejsza)
FanfictionNo więc chcę powiedzieć, że książka nie jest pisana przeze mnie, jest autorstwa encepence123, ale u niej jest pisana takim stylem, jakim ja pisałam mając 9 lat, nie mówię, że teraz piszę jakoś cudownie itd, ale napewno lepiej, no i jak się czyta to...