8

21 2 0
                                    

Obudziłam się grubo po 11 i zobaczyłam, że nie było przy mnie chłopaka. Pomyślałam, że poszedł do toalety, więc zeszłam do kuchni, zrobić nam śniadanie. Wsadziłam więc chleb do tostera, ale gdy po usłyszeniu charakterystycznego dźwięku, Bryce'a nadal nie było, zaczęłam się martwić, więc postanowiłam zadzwonić do Josha.

Zaprosiłam go tutaj, na co ten oczywiście się zgodził. Już po kilku minutach był przy mnie. Wspólnie próbowaliśmy dodzwonić się do do mojego chłopaka, lecz po niedługim czasie usłyszeliśmy otwieranie drzwi.

-Bryce!- krzyknęłam gdy tylko, zobaczyłam moją kochaną mordkę i przytuliłam go - Gdzie byłeś?

-W sklepie, co on tu robi?- wskazał na Josha.

-On już wychodzi, czemu nie odbierasz telefonów?

-No mam nadzieję, bateria mi padła- cmoknął mnie w czoło, jednocześnie zamykając drzwi za naszym gościem.

Jedliśmy śniadanie, które wcześniej nam zrobiłam, gdy zobaczyłam, że dzwoni do mnie ciocia. Pytała gdzie jestem, na co odpowiedziałam jej tylko, że u kolegi. Nie chciałam jej narazie mówić o mnie i Brycie, powiem jej... Ale jeszcze nie teraz.

Kiedy skończyliśmy jeść, pozmywałam naczynia i wzięłam od Bryce'a jego ciuchy. Nie miałam narazie ochoty jechać do domu po swoje.

Przebrałam się i podeszłam do chłopaka, który akurat grał w coś na konsoli. Oparłam się o jego ramię i stwierdziłam, że dobrze będzie tu poznać jaką przyjaciółkę i nie żyć w towarzystwie samych osobników płci męskiej. Pierwsze co mi przyszło na myśl to była Addison, z którą można powiedzieć poznałyśmy się pierwszego dnia. Z moimi stalkerskimi umiejętnościami znalazłam ją na instagramie, zaobserwowałam i napisałam.

@amber__18_
Cześć Addison, pamiętasz mnie może? Spotkałyśmy się kilka dni temu?

Dziewczyna nic nie odpisała, więc ja po prostu mocniej wtuliłam się w Bryce'a i patrzyłam na ekran.

                             *    *    *

Minęła już dwa miesiące... Dwa miesiące mojego szczęśliwego związku z brunetem. Mieszkam u niego od ponad miesiąca. Była 10, a ja właśnie leżałam obok chłopaka w łóżku, rozmyślając o przyszłości.

Bryce jeszcze spał, więc po cichu wymknęłam się do łazienki, ubrałam biały top i zwykłe dresy, włosy uwiązałam w luźnego koka.

Zeszłam na dół, zrobić nam śniadanie, kiedy usłyszałam kroki. Zobaczyłam jeszcze sennego Bryce'a na schodach, więc tylko dałam mu buziaka i z powrotem wzięłam się do naleśników.

Kiedy zjedliśmy, chłopak poszedł do łazienki, zostawiając telefon na blacie...

Wzięłam go do ręki i weszłam w czat z Joshem. Nie to że mu nie ufam, byłam po prostu ciekawa, czy pisze coś o mnie... Przewinęłam kilka wiadomości w górę, gdy zobaczyłam swoje imię... Zaciekawiło mnie to i z coraz większym szokiem, zaczęłam czytać kolejne wiadomości.


No ogólnie, uważam że regularność to hit tutaj...

Ja i Bryce Hall (wersja czytelniejsza)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz