Następnego dnia Jedenastka siedziała w swoim hotelowym pokoju. Ubrana była w kilka zimowych kurtek oraz dresy. Było jej ciepło, ale nie było już czasu, aby się rozebrać.
Nagle drzwi otworzyły się i stanął w nich Mike. Także był już ubrany w zimowe ciuchy.
- Hej. - powiedział. - Wszystko dobrze?
- Tak. - mruknęła Nastka. - Po prostu jestem zdenerwowana.
- Chcesz powiedzieć, że się stresujesz?
- Co to znaczy?
Mike usiadł obok Nastki.
- Stres to inaczej zdenerwowanie przed jakimś ważnym zadaniem. Czujesz wtedy ssanie w brzuchu i się boisz.
Jedenastka zamyśliła się. Czuła ssanie w brzuchu i na pewno się bała. To oznaczało, że czuła stres.
- Nie martw się. - powiedział po chwili Mike, obejmując ją ramieniem. - Uwolnisz go. Wierzę w ciebie.
Nastka uśmiechnęła się i mocno objęła chłopaka. Kochała go. Bardzo.
*******************************************************
Podróż trwała już długo. Nastka była zmęczona.
Szli przed siebie, co jakiś czas tylko skręcając w prawo lub w lewo. Z samego przodu szli Joyce, Sonia, Aleksiej i Jonathan. Nieco za nimi znajdowali się Mike, Max, Will i Lucas, natomiast Jedenastka szła z samego tyłu wraz z Szóstką.
Starsza z dziewczyn nie wiedziała, co powiedzieć. Szóstka była dla niej jak siostra, podobnie jak Ósemka, ale pomiędzy nimi była pewna zasadnicza różnica. Ósemka była starsza i bardziej doświadczona, natomiast Szóstka dopiero kilka tygodni temu poznała prawdę o Papie. Jedenastka bała się powiedzieć jej cokolwiek, aby jej nie przestraszyć.
Wtedy jednak odezwała się sama Szóstka:
- Zimno mi.
- Oh... - Nastka podrapała się po głowie. - Wiesz, nie mamy więcej kurtek, więc...
- Nie szkodzi. Wytrzymam.
Wtedy Jedenastka wpadła na pewien pomysł. Objęła lekko ramieniem Szóstkę. Ta zesztywniała, lecz po chwili zaczęła się rozluźniać.
Dalej szły już w ciszy. Nagle Jedenastka zobaczyła stare, prawie przewalone drzewo. Od razu je poznała.
- Jesteśmy blisko! - wykrzyknęła. Wszyscy natychmiast się zatrzymali.
- Świetnie! - odparła Sonia. - Tak więc ja z pomocą chłopców oraz Max rozłożę namiot, Szóstka będzie siedziała obok, a wy już ruszajcie.
- Powodzenia. - powiedziała Szóstka do Jedenastki.
- Dzięki. - odparła Nastka, po czym ruszyła za Joyce, Jonathanem i Aleksiejem.
*******************************************************
Niedługo później weszli do lasu, lecz po przejściu zaledwie kilkunastu metrów wyszli na polanę. Tam zobaczyli coś zaskakującego.
Na ziemi, pod śniegiem ciągnęły się tory. Przy nich stali mężczyźni ubrani w grube kurtki i ogoleni na łyso. Dookoła nich kręcili się ochroniarze z karabinami.
Nastka dosyć szybko wypatrzyła Hoppera i poinformowała o tym innych.
- To teraz odepnij jego kule i zatrzymaj w miejscach ochroniarzy. - szepnęła Joyce.
Nastka spojrzała po kolei na każdego z ochroniarzy. Ciągle chodzili w kółko, co znacznie utrudniało jej zadanie.
Aby lepiej się skupić, zamknęła oczy. Przypomniały się jej słowa Ósemki:
,, Znajdź w sobie ten gniew i skup się na nim, zamiast na wagonie i jego ciężarze.''
Źli ludzie rażący mamę prądem. Papa wrzucający ją do izolatki. Mike patrzący na Max z uśmiechem. Hopper krzyczący na nią.
Otworzyła oczy. Wszyscy ochroniarze stali w miejscu i tylko krzyczeli coś do siebie. W tym momencie kajdanki Hoppera opadły. Mężczyzna spojrzał w ich kierunku.
- Szybko!!! - krzyknęła Nastka. Bolała ją głowa, a mimo to udało się jej za pomocą mocy wytrącić ochroniarzowi pistolet z ręki.
Kiedy tylko Hopper dobiegł do nich, ruszyli. Ciężko biegło się w śniegu, ale dawali radę.
W końcu, echo kroków Rosjan ucichło. Cała piątka zatrzymała się.
- Wow. - powiedział Hopper. Wszyscy na niego spojrzeli, jakby dopiero teraz zdali sobie sprawę z jego obecności.
- Tato! - wykrzyknęła Jedenastka. To słowo wyrwało się jej przypadkiem, ale się nie zawstydziła. Objęła mężczyznę mocno, szlochając.
- Spokojnie, dzieciaku. - wyszeptał Hopper. - Już tu jestem, bój się.
**************************************************************************************************************
Kto się chociaż trochę nie wzruszył, niech pierwszy rzuci kamieniem!
W kolejnym rozdziale:
Podczas, gdy pozostali idą po opał na ognisko, Joyce i Hopper (wreszcie!) wyznają sobie uczucia.

CZYTASZ
Stranger Things 4 (Zakończone)
FanfictionJedenastka, Will, Jonathan i Joyce wyjeżdżają z Hawkins po śmierci Hoppera. Ale kiedy Joyce zaczyna mieć przerażające sny, do Hawkins przybywa tajemnicza dziewczyna, a Nastka odzyskuje moce... Cóż, czas na kolejną misję, czyli odnaleźć Hoppera.