Rozdział 2 . Kolejne dziwadło.

712 24 29
                                    

Każdy dzień był taki sam. Pobudka, eksperymenty, obiad, kolejne eksperymenty i sen. A przy tym przemoc i odizolowanie od rówieśników.

Sześć była do tego przyzwyczajona. Aż wszystko się zmieniło.

Pewnego dnia, gdy siedziała w swoim pokoju, usłyszała... głos. Głos dochodzący zza ściany.

- Gadaj, gdzie ona jest!

Poznała ten głos. To był głos Papy.

- Nic wam nie powiem!

- Więc będziesz tu siedział tak długo, aż nam nie powiesz!

Rozległ się trzask i... cisza.

Sześć powoli podeszła do ściany i wyjęła z niej jedną cegłę. Często patrzyła na pokój obok i wyobrażała sobie, co w nim mogłoby być. Teraz jednak pokój nie był pusty.

Siedział  w nim pan. Był podobny do Papy, co znaczy, że miał wąsy, włosy i brodę. Ubrany był w grubą kurtkę, a po twarzy spływała mu krew.

- Dzień dobry.  - powiedziała Sześć.

Pan drgnął, po czym spojrzał na nią.

- Eee... dzień dobry.  - powiedział.  - Kim jesteś?

- Sześć.

Pan przez chwilę milczał, a później na jego twarzy pojawiło się zaskoczenie. Zbliżył się do dziewczynki.

- Pokaż rękę.

Dziewczynka natychmiast się cofnęła.

- Nie bój się. - powiedział pan. - Nie skrzywdzę cię. Tylko że znam dziewczynkę, która kiedyś była podobna do ciebie. Nazywa się Jedenaście. Znasz ją?

- Słyszałam. Mówili.

- Mówili... Aha, ci mężczyźni? A co mówili? I kiedy?

- Ucieczka. Jakiś czas temu.

Mężczyzna zmarszczył brwi. Sześć się cofnęła jeszcze dalej. Zobaczył się i się uśmiechnął.

- Nie bój się. - wyszeptał. - Jestem przyjacielem. A przyjaciele nie kłamią. Jak mówię, że cię nie skrzywdzę, to cię nie skrzywdzę. Dobrze?

- Kto to przyjaciel? - zapytała. Nie znała bowiem tego słowa.

- Ech, jak by ci to... - mruknął mężczyzna. - Przyjaciel to ktoś, kto cię rozumie. Z kim możesz pogadać. Kto nie robi na tobie eksperymentów.

Zmarszczyła brwi.

- To Papa to nie przyjaciel?

- Nie. Papa jest zły.

Zapadła cisza. Sześć powoli zbliżyła się do ściany.

- A kim ty jesteś?

- Jestem Jim. Jim Hopper.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Sześć i Hopper zaczęli się zaprzyjaźnić. Co prawda mogli ze sobą rozmawiać tylko w nocy, ale to już coś. Mężczyzna opowiadał jej o Jedenastce, Joyce i jego córce Sarze. Troszczył się też o nią, nawet bardziej niż Papa.

Kilka tygodni, a może miesięcy później, Sześć obudziły głosy. Zerwała się z łóżka i zobaczyła Papę wraz z kilkoma panami.

- Papa? - zapytała cicho.

Mężczyzna uklęknął obok jej łóżka.

- Sześć. - powiedział. - Potrzebujemy cię. Musisz iść z nami.

- Po co? - zapytała. Papa zamrugał. Pewnie nie spodziewał się, że dziewczynka się o coś zapyta.

Wtedy rozległ się głos Hoppera:

- Ej, co wy jej tam robicie?

- Bierzcie ją! - wykrzyknął Papa. Dwóch panów chwyciło Sześć pod ręce.

- Nie! - krzyknęła dziewczynka, bezskutecznie próbując się wyrwać. - Papa! Hopper!

- Sześć, musisz uciec, słyszysz? - krzyknął Hopper. - Musisz!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Sześć została wrzucona do białego samochodu. Mężczyźni opuścili ją, a później auto ruszyło.

Sześć płakała. Dlaczego ją zabrali? Od Papy, od Hoppera... No właśnie, Hopper... Przypomniały się jej jego słowa:

,,Musisz uciec, słyszysz? Musisz!''

Czuła, że Hopper nie kłamał. Był przyjacielem, a przyjaciele nie kłamią. Tylko kiedy miała uciec?

W końcu, zmęczona wrażeniami, zasnęła.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kiedy się obudziła, auto stało. Zza ściany słyszała głosy tamtych panów.

- Tutaj na pewno będzie dobrze?

- Tak, szef kazał się jej pozbyć w ustronnym miejscu.

- Ale to miasto...

- Zamknij się! Wiem co robię!

Sześć wstała. Musiała uciec. Nie wiedziała czemu, ale ufała Hopperowi.

Podeszła do klapy w drzwiach. O dziwo, udało jej się ją otworzyć. Zobaczyła skupisko drzew i ciemność.

Ruszyła przed siebie. Biegła tak szybko i daleko, jak tylko mogła.Po jakimś czasie ujrzała światło, a po chwili przed nią pojawiła się trzy osoby.

Wyglądali na bardzo zaskoczonych. Jedyna dziewczynka wśród nich miała gęste, rude włosy i trzymała za rękę ciemnoskórego chłopca. Tymczasem drugi chłopiec był wysoki i miał czarne włosy.

Zapadła cisza. Wtedy odezwał się czarnoskóry chłopiec:

- Kolejne dziwadło?

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tak, kolejna część już gotowa! Bardzo się z tego cieszę!

Trzeci rozdział będzie opowiadał głównie o Joyce i o jej radzeniu sobie ze ,,śmiercią'' Hoppera. Tak, w tym opowiadaniu będzie dużo Jopper. Uważam, że jest to jedna z najlepszych par w serialu i przebija ją tylko Mileven.

Kolejny rozdział w poniedziałek lub wtorek.



Stranger Things 4 (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz