Rozdział 14

11K 469 46
                                    

Fabian Pov

-Tak oczywiście rozumiem.- powiedziałem do pilota i wyszedłem z kabiny.

Amy spała a Sus nerwowo robiła coś na telefonie. Ta bezczynność... To coś okropnego. Gdybyśmy wtedy nie pojechali w tą pieprzoną delegacje może wtedy wszystko było by dobrze. Wypuściłem głośno powietrze z ust i opadłem na siedzenie.

-Zaraz lądujemy.- powiedziałem a Sus dosłownie poderwała się z miejsca

-Co?! Dlaczego?!- krzyknęła budząc Amy 

-Bo przez te poprzednie lądowanie paliwo się kończy. Mogliśmy poczekać na ten normalny lot

-Lądujemy?- zapytała Amy

-Tak złotko.- przytaknęła jej Susan - Wiesz gdzie?- zapytała mnie

-We Włoszech. 

Kat Pov

Dopiero jak wylądowaliśmy ogarnęłam, że ten helikopter wcale nie był taki mały jak wcześniej mi się zdawało. 

-Chodź! - krzyknął Kuba czekając aż się ruszę.

Wolnym krokiem zaczęłam iść w jego stronę widziałam po jego minie, że jest wkurzony. Kiedy stanęłam obok niego szarpnął mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę wejścia. 

-Kuba.- nie zareagował- Kuba!- spojrzał na mnie- Muszę do łazienki!

-Teraz?- zapytał zirytowany

-Tak!- prawie krzyknęłam

-No dobra...-powiedział- Bartek!- krzyknął do tego debila- Idźcie wszystko przygotować a ja z nią pójdę do łazienki- powiedział i teatralnie przewrócił oczami.

Chwilę szliśmy wąskim korytarzem żeby wyjść na główną halę. Była ogromna. Chyba nawet większa niż w Londynie. Kuba pokazał mi gdzie jest łazienka a ja dosłownie pobiegłam do niej. Po skorzystaniu z toalety wyszłam z kabiny i to co a właściwie kogo zobaczyłam rozwaliło mnie. Łzy zaczęły napływać mi do oczu a po chwili już były na moich policzkach.

-Amy...- powiedziałam i rzuciłam się jej na szyję- Co ty tu robisz?!- zapytałam po chwili 

-Wiesz to łazienka więc domyśl się co tu robię.- oderwałam się od niej i obydwie wybuchłyśmy śmiechem 

-A tak na prawdę? Skąd się tu wzięłaś?- zapytałam

-Jestem tu z twoimi rodzicami... Lecieliśmy do Australii. Po ciebie. Byliśmy pewni, że jesteś na tamtym statku, a tu znaleźliśmy się przez tankowanie. Właściwie twoja mama zaraz powinna tu przyjść...

-Nie, nie może... Tam jest Kuba. A jak ty... Jak ty tu weszłaś skoro on tam był?

-Kto to Kuba?- zapytała

Kuba Pov

Kiedy Katherine pobiegła do łazienki pomału ruszyłem w tamtą stronę. Byłem już blisko toalety kiedy poczułem w kieszeni wibracje. Wyjąłem telefon i od razu odebrałem.

-Są jakieś problemy?- zapytał Hubert

-Nie. Zgodnie z planem jesteśmy we Włoszech.

-Stawia opór?- zapytał

-Nic czego bym wcześniej nie widział, ale ma niestety silny charakter i czasami jest ciężko się opanować...- powiedziałem ostatnie słowa przez zaciśnięte zęby.

-Kuba...- powiedział zirytowany- Jedno dziecko nie dotarło tu żywe więc musisz się hamować. Wiem co się stało na statku i nie podoba mi się to ale wiem, że i tak nie ma po tym śladu.

PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz