-Gdzie ona jest?!- usłyszałam krzyk na korytarzu- Nie dotykaj mnie- znowu krzyknął
Po chwili ktoś wpadł do sali. Kiedy zobaczyłam, że to Kacper od razu wstałam z krzesła i pokazałam żeby usiadł. Chwilę później już siedział trzymając rękę Gin. Złapałam go za ramię i lekko ścisnęłam. On tylko pokiwał głową a ja wyszłam z sali ze łzami w oczach. Kiedy Lou to zobaczył od razu mnie przytulił co było dosyć miłe.
-Nie tęskniłem.- usłyszałam za sobą głos Bartka
-Ja też.- stwierdziłam
-Miałem na myśli jego ale w sumie za tobą też nie.
-Ruszcie dupy nie lubię szpitali.- powiedział Kuba
-Ja zostaje.- stwierdziłam
-Ty nie masz tu nic do gadania.- odparł i podszedł do mnie łapiąc za ramie- Hubert chce cię jak najszybciej u siebie i musisz być w szczytowej formie
-Dupek.- powiedziałam
-Teraz to odkryłaś?- zapytał i zaczął mnie ciągnąć do wyjścia
*** 3 dni później
Trzy dni wyczerpujących treningów i walk. Kuba przez cały czas chciał pokazać, że jestem we wszystkim beznadziejna. Nie wyszło mu to ani razu, wkurzył tylko wszystkich w domu. Po ostatnim treningu szybko poszłam pod prysznic żeby zdążyć na kolacje. Kiedy wyszłam z pokoju i zaczęłam kierować się w stronę schodów zauważyłam otwarte drzwi do jakiegoś pomieszczenia. Bez dłuższego zastanowienia weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Zauważyłam na łóżku ubrania, które prawdopodobnie należały do Igora. Usłyszałam dźwięk wyłączanego prysznica, szybko schowałam się pod łóżko żeby mnie nie przyłapał. Chwilę później drzwi od łazienki otworzyły się i zobaczyłam nogi które zaczęły iść w stronę łóżka. Ręką zatkałam sobie buzię żeby nie wydać żadnego głośnego dźwięku. Igor wziął tylko ubrania i od razu poszedł do łazienki. Szybko wyszłam spod łóżka i już miałam wyjść kiedy zauważyłam, że w jego oknach nie ma krat. Nie zastanawiając się otworzyłam okno i stanęłam na parapecie. Żeby nikt się nie zorientował przymknęłam je jak tylko mogłam. Szybko zeskoczyłam na dół (było to pierwsze piętro więc nic trudnego) i pobiegłam do ogrodu. Kiedy pierwszy raz w nim byłam przy ogrodzeniu widziałam wielkie drzewo z którego łatwo byłoby przeskoczyć na drugą stronę muru. Tak też zrobiłam, nie przewidziałem tylko tego, iż po drugiej stronie mogą być jakieś ostre przedmioty lub rośliny. Kiedy przeskoczyłam wpadłam nogą w jakieś krzaki i pokaleczyłam sobie prawie całą nogę. Mimo wszystko zaczęłam biec przez las. Przypomniało mi się, że kiedy jechałam z Giną do szpitala widziałam kilka tabliczek z nazwami miast. Jedna wydawała mi się ciekawa więc przypomniałam sobie jak tam dojechać. Ułożyłam trasę w głowie i stwierdziłam, że najlepiej będzie biec lasem. Nie wiem ile biegłam ale nie zatrzymywałam się nawet na chwilę. Kiedy zaczynało świtać postanowiłam zrobić krótką prezerwę. Samo chodzenie było strasznie wyczerpujące a co dopiero bieganie. Nie zdążyłam usiąść ponieważ zemdlałam. Znowu...
***
Krótki i beznadziejny rozdział... Niestety nie miałam zbytnio weny ale obiecuje, że to się zmieni. Mam troche fajnych pomysłów więc liczę, że w przeciągu kilku dni wszystko wróci do normy xD
CZYTASZ
Porwana
Bí ẩn / Giật gânKiedy słyszysz w radiu albo widzisz w wiadomościach coś o porwaniu wyobrażasz sobie co musi czuć osoba, której się to przydarzyło. Myślisz, że potrafisz sobie to wyobrazić. Tłumaczysz sobie, iż rodzice tej osoby zaraz zapłacą okup i w nienaruszonym...