Rozdział 14

204 16 16
                                    

...Paprot leżał cały zakrwawiony na pryczy w lochu przykryty koszulką Kendry. Jednorożec zwijał się z zimna i bólu , oblewały go zimne poty. Był za słaby aby wyleczyć się sam. Kendra zrozpaczona chodziła po celi ale nie mogła na niczym sie skupić. Podeszła do ukochanego i delikatnie go przytuliła. Oparła głowę o pusty skrawek materiału i nawet nie poczuła kiedy zamknęły jej się oczy. Ze snu wyrwało ją pytanie :
- Witaj Pani! - był to cieniutki głosik. Kendra przyrównała go do głosu Kalvina.
Postanowiła wstać.
- Przynieść jakieś koce ?- spytał uprzejmie głosik.
-Tak poproszę.- odparła dziewczynka zmęczonym głosem. Zastanawiałam się kto to może być. Czy to nie była pułapka? Czy to nie Ronodin  kazał tu przyjść ? - Kim jesteś - spytała podchodząc do źródła głosiku.
- Jestem Krasnoludkiem którego sir Ronodin  zatrudnił do siebie.- odparł Stworek. - kiedy jednak mu się sprzeciwiłem bo nie chciałem pracować u takiego zgreda jak on zaklął mnie na stanowisko sprawdziciela lochu - dodał Krasnal i podszedł do Kendry - idę po kocyk. Zaraz wracam !- krzyknął spowrotem idąc w kąt pomieszczenia. Dziewczynka znowu została sama tym razem jednak skupiała się na tym co krasnoludek może tu robić i jakie okropne życie musi prowadzić. Z zamyślenia wyciągnął ja szelest a zaraz potem w rogu pomieszczenia pokazał się przyjaciel ze skrawkiem materiału który nazwał kocykiem.
Podał go Kendrze a ta okryła nim Paprota. Stworzonko ukłoniło się delikatnie i znowu zniknęło w rogu.
Po około kilku minutach - trudno było to stwierdzić bo do celi nie docierało żadne światło - Paprot przestał się trząść - tylko dygotał. A zimne poty przestały zalewać mu czoło. Kendra przytuliła się do Paprota i położyła głowę na jego piersi - tam gdzie nie miał głębokich tam zadanych przez Ronodina. Szybko zasnęła ale nawet nie zdała sobie sprawy kiedy. Śnił jej się ten sam koszmar co podczas jazdy na pierwsze spotkanie rycerzy świtu. Park rozrywki w którym w tłumie widziała swoich bliskich ale gdy za nimi szła okazywali się tylko zwykłymi ludźmi. Jednak była tak zmęczona że nie chciała budzić się nawet z koszmaru. Z głębokości snu wyrwał ją dopiero męski głos mówiący
— Kendro ! Kendro! Wstawaj. — kiedy tylko otworzyła oczy zobaczyła Paprota ! Całego i zdrowego! Stal przed nią bez żadnej rany uśmiechnięty i zdrowy. Jakby wogóle nie było tortur zadanych mu przez Ronodina.  Kendra wstała oszołomiona. Czy to nie był kolejny koszmar. Jednak przecież przed  chwilą się obudziła. Przytuliła Jednorożca z całej siły.
- Henrick był dzisiaj zobaczyć jak się miewasz. Stwierdził że wczoraj kiedy zwijałem się z bólu byłaś bardzo miła - zaczął Jednorożec kiedy dziewczyna skończyła go tulić.
- A ja dostałem pewną informacje od Setha - kontynuował. Kendrze serce zaczęło bić szybciej. - Jutro musimy z tąd uciec a za trzy dni Vanessa, Warren, Tanu I Seth przypłyną nas z tąd uwolnić - dodał tuląc ponownie Kendrę. Była w siódmym niebie. Jutro uciekali od Ronodina a za trzy dni zobaczy Brata !!
- Henrick nam w tym pomoże - dodał Paprot kładąc się z Kendrą na Pryczy i całując jej usta.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 12, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Powrót Ronodina Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz