Rozdział 8

167 16 2
                                    

Kedra siedziała obok Paprota w składziku. Tym razem płynęli statkiem. Ich podróż trwała już prawie godzinę a jeszcze nie zapowiadała się na koniec. Teraz nie obawiali się że ktoś ma ich ,,odwiedzić,, w czasie najbliższych minut i godzin więc Paprot znowu zniknął ich sznury i kneble. Jednak większość podróży siedzieli cicho w obawie że przechodzące obok osoby mogły by ich usłyszeć.

- nawet nie wiesz jak się cieszę że tu ze mną jesteś- wyszeptała dziewczynka do ucha przyjaciela wtulając się w niego. Mimo że bała się nie na żarty w towarzystwie Paprta była spokojniejsza. Miała nadzieję że syn królowej wróżek ma jakiś pomysł jak można by ich z tąd wydostać.

- nawet nie wiesz jak się cieszę że tu ze mną jesteś- wyszeptała dziewczynka do ucha przyjaciela wtulając się w niego. Mimo że bała się nie na żarty w towarzystwie Paprta była spokojniejsza. Miała nadzieję że syn królowej wróżek ma jakiś pomysł jak można by ich z tąd wydostać.

Kendra była zmęczona ciągłym patrzeniem jak stowarzyszenie krzywdzi jej bliskich. Potrzebowała odpoczynku. Pogrążona w tych myślach zasnęła wtulona w Paprota. Było jej zimno poczuła że zaczyna drżeć. Paprot chyba też to zauważył bo mocniej przytulił dziewczynkę. Kendra poczuła czyjeś usta na swoim czole. TO PAPROT JĄ CAŁOWAŁ! Czy właśnie jednorożec w którym była zakochana bez opamiętania ją pocałował? Kendrze wiele razy śnił się pocałunek z Paprotem ale zawsze w królestwie królowej wróżek, w łódce pchanej przez najady, na polu wygranej bitwy, na łące która miała lada chwila zostać strawiona przez ogień lub nawet lecąc na smoku czy w jakiejś innej romantycznej scenerii. Kendrze nigdy jednak nie przeszło nawet przez myśl że miłość jej zycia może pocałować ją w śmierdzącym, brudnym brzydkim i zimnym jak loch w żywym mirażu składziku na statku jako dwójka porwanych nastolatków ( w sensie Paprot wyglądał tylko na nastolatka ale TRUDNNO!)

 Kendra usłyszała głośne pukanie w drewno i przekręcanie klucza w zamku co ją zbudziło. Paprot natychmiast delikatnie odsunął ją od siebie i przywrócił do życia sznury i knebel. W drzwiach stanął wysoki przystoiny męszczyzna o gęstych czarnych włosach i ciemnych oczach. Miał wyrażne rysy twarzy a także był trochę podobny do paprota. Kendra była pewna że już go kiedyś widziała... TO RONODIN!!! Kendra była pewna że wygranie wojny o zzyzx i wojny ze smokami wystarczająco go zniechęciła! No tak ! To był tylko początek jego niecnego planu! – chciał odciągnąć od siebie wszelką uwagę. A TERAZ JEGO PLAN SIĘ POWIÓDŁ!

- Dawno cię nie widziałem kuzynie- powiedział mroczny jednorożec z szelmowskim uśmiechem. Wymamrotał parę niezrozumiałych słów po czym kneble i sznury magicznie zniknęły. Kendra wstała a wraz z nią Paprot. Ronodin wymaszerował z pomieszczenia. Kiedy jednorożec oddalił się na parę kroków jakaś nadprzyrodzona siła zaczęła ją ciągnąć za przystojnym kuzynem Paprota. Kendra starała się zatrzymać aby okazać sprzeciw jakoś zdecydować o swoich ruchach jednak nogi odmawiały jej posłuszeństwa. Ronodin chyba jednak odczuł jej starania bo się odwrócił i krzyknął.:

- nie szarp się albo to że nie możesz sama się poruszać będzie twoim najmniejszym problemem!-  wykrzyczał po czym poszedł dalej. 

Wyprowadził ich z łodzi na gigantyczną wyspę po czym wprowadził do lochu zamknął na trzy kłódki i odszedł. Kendra zaczęła płakać i nagle poczuła obejmujące ją ramiona . Odwzajemniła uścisk Paprota. Po chwili napięcia Paprot chwycił Kendrę za brodę i wtulił swoje usta w jej. Całowali się namiętnie przez minutę. Kendra pozbyła się wszelkich wątpliwości. KOCHAŁA PAPROTA KIM KOLWIEK BYŁ!!  czy był jednorożcem, synem królowej wróżek, smokiem, centaurem, demonem, widmem czy nieumarłym ONA TAK BARDZO GO KOCHAŁA!! Usiedli na ziemi i zasnęli wtuleni w siebie

Powrót Ronodina Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz