Rozdział 1

301 19 3
                                    

- Kendra Wstawaj! Musimy już iść- krzyknął Paprot przemieżając ogród zmierzając w stronę Kendry. Szli dzisiaj w odwiedziny do królestwa królowej wróżek. Kiedy już podszedł do Kendry ta stała gotowa do drogi koło ławki na której mimo upływu czasu dalej uwielbiała leżeć i podsłuchiwać rozmowy wróżek. Kiedy podeszli do granic ogrodu odrazu zauważyli zbliżającego się Hugona z wózkiem.

- Nad staw Hugo- rozkazała Kendra wsiadając do wózka olbrzym zaczął gnać przez las w stronę stawu. Po chwili zatrzymał się przy żywopłocie. Kiedy Kendra przekroczyła bramę jej oczom ukazał się piękny staw otoczony altankami. Była tu przecież tyle razy- pomyślała- ale staw wydawał się jej tak czarujący jak za pierwszym razem kiedy tu była.
Kiedy tylko weszli na drewniany pomost dziewczynka usłyszała tajemnicze i złowrogie śmiechy spod powierzchni wody wiedziała jednak że nic jej nie grozi do póki trzyma się razem z Paprotem ponieważ jako syn królowej wróżek był on uwielbiany przez wszystkich.
Kiedy tylko wsiedli do łodzi poczuli że pcha ich jakaś niewidzialna siła Kendra wiedziała jednak że to tylko Najady. Kiedy tylko postawiła stopę na wyspie do jej nozdrzy doleciał zapach świeżych owoców, deszczu, morza a także przyprawy korzennej. Podeszła do kapliczki i położyła na niej dłoń. Paprot zrobił to samo po czym wymamrotał jakieś niezrozumiałe dla Kendry sploty różnych wyrazów i liter. Nagle poczuła ssanie w żołądku i mrowienie na całym ciele. Kiedy otworzyła oczy znajdowała się w pięknej krainie pełnej kolorowych kwiatów i bardzo różnorodnych wróżek. Na horyzoncie widniał piękny zamek. Na niebie Kendra dostrzegła trzy sylwetki wysportowanych mężczyzn ze skrzydłami. Kiedy tylko znaleźli się trochę bliżej Kendra od razu ich rozpoznała. To byli Astrydzi!
- Witaj paprocie! Usłyszeliśmy twoje wezwanie więc przylecieliśmy. Przeniesiemy ciebie i Kendrę do królowej wróżek z wielką przyjemnością- rzekł brązowo-biały astryda chwytając Kendrę w pasie. Po chwili unosiła się już w powietrzu tuż obok leciał drugi cały biały astryda chwytający Paprota. Pęd powietrza uderzał Kendrę w twarz. - leciała przecież z astrydami, na smoku, a nawet bardzo wiele razy z Raxtusem a jednak dalej uwielbiała czuć pęd powietrza na twarzy i wcale jej się to nie nudziło! Po kilku minutach byli już prawie w pałacu. Astrydzi postawili ich przed wejściem po czym odlecieli.
- Jesteśmy Kendro- odrzekł Paprot chwytając dziewczynę za rękę i otwierając drzwi. Prowadził ją po chodach aż do momentu gdy na samej góże stanęli przed gigantycznymi drewnianymi drzwiami.
- To tu?- spytała Kendra zaskoczona.
- A widzisz tu gdzieś jakieś inne drzwi?- spytał Paprot uśmiechając się do Kendry. Pchnął drzwi a wtedy oczom Kendry ukazał się piękny salon. Na środku stał gigantyczny stolik kawowy a dookoła niego siedem foteli. W jednym z nich zasiadała Królowa wróżek. Jest wysoką szczupłą kobietą o wyraźnych rysach twarzy. Była ona duża jak na wróżkę ale nie wyższa od przeciętnej 16-latki zawsze była ubrana w olśniewającą sukienkę ale za każdym razem w inną.
- Witaj matko!- przywitał się Paprot po czym zajął miejsce w jednym z foteli. Ruchem głowy wskazał Kendrze fotel obok i wzrokiem zasugerował aby usiadła.
- Witaj synu! Cieszę się że akurat dzisiaj mnie odwiedziliscie, mam dla was parę przydatnych informacji- odrzekła Królowa wróżek nalewając sobie herbaty.

Powrót Ronodina Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz