Rozdział 5

151 17 9
                                    

Kiedy Seth stał i zobaczył że słońce już wstało poczuł wielką ulgę. Poszedł napić się wody znowu i poszedł po chwili obudzić Kendrę i Paprota. Najpierw jednak poszedł do dziadków. Postanowił że Kendrę i Paprota obudzi dopiero za godzinę. Najpierw opowie wszystko dziadkowi po później Kendra mogła by wypominać mu to bardzo długo jak z resztą wszystkie jego głupoty.
- Babciu! dziadku! Mam sprawę. Już rano- krzyknąłn wchodząc po schodach. Poczekał przed drzwiami a po chwili Dziadek z Babcią wyszli z pokoju w piżamach.
- Omówimy wszystko w kuchni kiedy Babcia będzie robić sniadanie?- zaproponował Dziadek idąc przodem po schodach.
- bo chodzi o to że w nocy dzisiaj pokazała mi się nowa przepowiednia i ukazało się o wiele więcej widm i stworów niż zazwyczaj- zaczął Seth zanim jeszcze zeszli po schodach do kuchni. - trochę się martwię. słyszałem tez w nocy jakieś szurania ale pewnie ktoś z was był wtedy w toalecie-dodał chłopiec po czym usiadł razem z dziadkiem przy blacie.

- Seth! nie żartuj! razem z babcią całą noc staliśmy na korytarzu i nikt nie szedł do toalety- odrzekł dziadek wyraźnie zaniepokojony słowami Setha. Kiedy spojrzeli sobie w oczy Seth zauważył że dziadek tez się boi. Po  chwli prawie w tym samym momencie oboje popędzili na górę. 

-Kendra! Paprot!- krzyknał dziadek stając pod drzwiami pokoju w którym noc mieli spędzić Paprot z dziewczynką- wchodzę za 1.. 2... 3...!- krzyknął po czym otworzył drzwi z całej siły szarpiąc. Widok który tam zastali zdecydowanie przerastał ich najśmielsze oczekiwania. Wszystko leżało na podłodze. Posciel walała się po pokokju a okno było wybite. 

- Jak to się stało !!!- krzyknął zbiegając na dół. 

- Co się stało?- Spytała babcia wybiegając z kuchni.

- Kendra z Paprotem zniknęli- krzyknął Seth zbiegając ze schodów tuż za dziadkiem.

- Jak to się stało ?!- Krzyknęła biegnąc na strych do pokoju w którym zazwyczaj przebywały dzieci. - Warren, Vanessa wstawać !! Kendra z Paprotem zniknęli- powiedziała Ruth pukając do drzwi strychu

- Rozumiem że długo spaliśmy ale po co budzić nas takimi słowami? nie lepiej powiedzieC poprostu że już zrobiłas sniadanie?- spytał Warren otwierając drzwi.

- Babcia nie kłamie- odparł Seth przepychając się do Warrena

- oni faktycznie znikneli! Hugo już biegnie do starej rezydencji poinformować Hanka i Glorię- powiedział dziadek  Sorenson wspinając się po schodach - omówimy to przy śniadaniu- dodał patrząc znacząco na swoją małżonkę. Babcia sorenson odwróciła się nna pięcie po czym pobiegła do kuchni i zaczęła robić śniadanie. Kiedy tylko Warren z Vanessą się przygotowali od razu zbiegli po schodach i wbiegli do kuchni gdzie już wszyscy na nich czekali 

- Kendra z Paprotem zostali porwani!- oznajmił dziadek nakładając sobie jajecznicę na talerz.

- Vanesso kiedy tylko członkowie  gwiazdy wieczornej będą dostępni to postaraj się prześwietlić ich szeregi- powiedział stan biorąc kęs jajecznicy.

- Tanu ty z Warrenem i Sethem sprawdźcie jak najwięcej miejsc i popytajcie stwożenia z baśnioboru czy nikt nie widział nic podejrzanego.- powiedziała babcia biąrąc sobie tosta na talerz. Resztę śniadania spożyli w ciszy.  Seth ciągle zastanawiał się co kto może chcieć od jego siostry.

Powrót Ronodina Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz