Stałam na peronie czekając na przyjaciół. Moja mama dawno już sobie poszła zostawiając mnie z bagażami i moim kotem. W reku trzymałam bluzę którą musiałam oddać Fredowi po wczorajszej sytuacji. Przyglądałam się murowanym kolumnom oraz ludziom którzy spieszyli sie do pracy, a przynajmniej miałam takie wrażenie. Z rozmyślań wyrwał mnie głos Giny która pojawiła się przede mną.
-Chłopcy już czekają w pociągu... Chodź!- mało myśląc wzięłam swoje rzeczy i wraz z Giny przeszłyśmy przez Peron 9 ¾ . Ron czekał na mnie a ja mimo iż widziałam go wczoraj przytuliłam go. Kiedy rzuciłam się mu na szyję, zobaczyłam Draco stojącego niedaleko i dyskretnie machającego mi ręką. Zgryzłam wargę i stanęłam naprzeciw Rona.
-Pamiętasz jak wspominała ci o tym, że przez całe wakacje pisałam listy z pewnym chłopakiem?- popatrzył na mnie dziwnie.
-Nie... Nie przypominam sobie- spojrzał na mnie z góry wyczekując dalszej odpowiedzi. A na uśmiechnęłam się przepraszająco.
-Więc pisałam z Draco przez całe wakacje i naprawdę dobrze mi się z nim rozmawiało, i nie obrażaj się na mnie ale siądę dzisiaj z nim- odsunęłam się lekko aby spojrzeć czy Draco dalej stoi w tym samym miejscu. Blondyn przyglądał mi się z oddali jakby czekając na mnie. Widziałam również, że Ron zaciska pięści i głośno wypuszcza powietrze.
-Nie obrażę się na ciebie i nie mogę też ci tego zabronić, ale obiecaj, że będziesz uważać na niego- popatrzył na mnie i wysilił się na uśmiech- a ja pokiwałam głową po czym ruszyłam w stronę ślizgona.
-Cześć- uśmiechnął się do mnie kiedy tylko zbliżyłam się do niego. Cała jego obstawa zniknęła w pociągu a ja odstawiłam walizkę i przytuliłam się do chłopaka,
-Cześć- czułam dłonie Draco na moich plecach i trwaliśmy przez krótki moment w tej chwili. Czułam na sobie czyjś wzrok więc odwróciłam się aby zobaczyć Freda który po chwili odwraca się i wsiada do pociągu. Na peronie było dość tłoczno, każdy chciał wsiąść do pociągu aby zająć miejsce.
-Coś nie tak?- spytał blondyn podnosząc moją walizkę.
-Nie... Wszystko w porządku... Możemy wsiadać- uśmiechnęłam się i poszłam wraz z Draco do przedziału gdzie siedziała już Pansy i Blaise. Przez tę sytuację zapomniałam oddać Fredowi bluzy więc schowałam ja do walizki. Usiadłam na miejscu obok Draco a Pansy posłała mi złośliwy uśmiech.
-Draco widzę, że gustujesz teraz w Puchonach?- Pansy spojrzała na Draco który skinął głową w potwierdzeniu i uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam i oparłam się o blondyna który nie protestował- Myślałam, że nie uderzasz tak nisko.
-Co proszę?- odezwałam się lekko podnosząc głos.
-To co słyszałaś... Jestem zaskoczona, że wybrał właśnie ciebie, ale to pewnie dlatego, że byłaś łatwym celem- Pansy posłała mi sztuczny uśmiech.
-Pansy wyluzuj- Draco posłał jej złowrogie spojrzenie, a Blaise przyglądał się całej sytuacji z zainteresowaniem.
-Oh... A może jesteś po prostu zazdrosna? Zawsze to tylko ty możesz kręcić się w towarzystwie Draco a teraz to ja wskoczyłam na twoje miejsce?- uniosłam brew- A może to miejsce nigdy nie należało do ciebie?- Pansy zrobiła się nagle czerwona a jednocześnie wstała i była wściekła. Spojrzałam dyskretnie na Draco który był chyba podważeniem, tego że sama się obroniłam.
-Idź sobie!- powiedziała do mnie a Draco westchnął- Nie mam zamiaru spędzić z tobą całej podróży!- dziewczyna wpatrywała się we mnie a Draco dając znak abym nie wstawała położył mi dłoń na kolanie.
CZYTASZ
Wybaczysz mi Weasley? || Fred Weasley
FanfictionLidia Collins jest najbardziej pomocną osoba w całym Hogwarcie jednak czuje się dobrze na uboczu. Jedyne co różni Puchonkę od reszty jej towarzyszy to bałagan w dormitorium i życiu. Jednak na piątym roku to właśnie Lidka pojawi się na językach ludzi...