Instagram:darix_kxk_wattpad
DDlb-(ang. Daddy Dom/little boy) to relacja między dwiema dorosłymi osobami (nie zawsze mająca podłoże seksualne), w której jeden mężczyzna jest stroną dominującą i pełni rolę opiekuna, natomiast drugi wciela się w rolę uległego podopiecznego, co objawia się m.in. poprzez posłuszeństwo wobec opiekuna, infantylne zachowanie oraz zakładanie ubrań w cukierkowych kolorach.
Łukasz
W swoim 25-letnim życiu zawsze marzyłem o miłości, opiece... Nie miałem czegoś takiego. Zawsze musiałem liczyć tylko na siebie. Może to skłoniło mnie do tego, bym sam został osobą, która jest w stanie zapewnić komuś ciepło?
Jestem gejem. Nie chcę adoptować dziecka, ponieważ musiałoby wychowywać się bez matki i ja nie mógłbym zaspokajać swoich potrzeb. Z resztą w tym kraju nie ma mowy na parę jednopłciową, posiadającą dziecko. W ogóle pary jednopłciowe nie są mile widziane, więc kto dałby mi i mojemu partnerowi dzieciaka?
Może to przykre, ale... No właśnie. Nikt. Taka jest już Polska, a na wyjazd do innego kraju nawet nie ma mowy.
Rozwiązaniem było znalezienie kogoś, kogo będę mógł otoczyć miłością, opieką i być dla niego kimś na wzór rodzica, oraz dać mu wszystko to, czego nie miałem, a przy tym móc zaspokoić swoje potrzeby. Nie tylko potrzeby związane z posiadaniem maluszka, ale również by móc robić takie rzeczy, jak w prawdziwym związku.
Chłopak, który jest właśnie tą osobą od samego początku mnie zainteresował. Wiedziałem, że będzie idealny. Był dziecinny jak na swój wiek i sam również nigdy nie zaznał miłości ze strony rodziców. Chociaż mógł liczyć tylko i wyłącznie na siebie, cieszył się życiem i cały czas odczuwał tą dziecięcą radość. Po prostu, chociaż dzieli nas tylko 5 lat różnicy, on przez cały czas był i jest dzieckiem.
Moim dzieckiem.
—T-tatusiu?—Rozmyślania przerwał mi uroczy blondynek, który po cichutku wszedł do sypialni.
—Tak?—Nie podniosłem się z łóżka, a jedynie spojrzałem w jego stronę. Miał na sobie tylko różowe majtki i moją białą bluzkę, oczywiście za dużą na drobne ciałko chłopaka. W dodatku na jego stopach widniały różowe skarpetki w pingwiny. Zawsze zimno mu w stopy i jest miłośnikiem skarpetek z różnymi wzrokami, czy kolorami. Np. jednymi z jego ulubionych, jakie posiada są takie różowe w pączki.
—Przeczytasz mi bajeczkę? Wiem, że miałem spać, ale nie mogę zasnąć...—Każde słowo wypowiadał nieśmiało, co było dla niego bardzo charakterystyczne. Spuścił wzrok na dół, próbując ukryć swoje czerwone policzki i ze stresu bawił się palcami.
—Dobrze, skarbie...—Westchnąłem podnosząc się z łóżka, by następnie znaleźć się obok mojego chłopczyka i go do siebie przytulić.
—A... A p-pobawisz się ze mną?—Podniósł głowę z mojej klatki piersiowej.
—Słoneczko, wiesz, że miałeś już spać? Nie czas na zabawę.
—Wiem, tatusiu... Ale nie mogę zasnąć...
Poszliśmy do jego pokoju, w którym od razu w oczy rzuca się różowe światło. Chciał mieć tam ledy, więc pozwoliłem mu na to. To jego część domu, o której wystroju może sam decydować. No chyba, że jest niegrzeczny, to musi sobie zapracować, bym mu coś kupił.
Ciągnął mnie za rękę aż do samego miejsca docelowego.
—A co to za bałagan? Miałeś posprzątać.—Zapytałem zmieniając nieco głos na trochę poważniejszy.
CZYTASZ
One shot +18 KxK
Fanfiction!!!UWAGA!!! TA KSIĄŻKA TO MOJA NAJWIĘKSZA ŻYCIOWA ODKLEJKA (a mam ich naprawdę dużo) I PRAKTYCZNIE W CAŁOŚCI ZOSTAŁA NAISANA DLA BEKI WIĘC WCHODZISZ TU NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ I OGÓLNIE SIĘ DO TEGO NIE PRZYZNAJĘ XDDDD Jeśli jesteś na tyle pojeban...