Łukasz
Szedłem właśnie zobaczyć, co robią moi pracownicy. Czy dobrze obsługują klientów i ogólnie wykonują swoją pracę dobrze. Jestem właścicielem spa. Sauny, masaże i takie inne. Trochę z tego zarabiam, bo staram się, by wszystko było na najwyższym poziomie. Klienci, którzy tu przychodzą muszą trochę pieniędzy zostawić. Coś za coś. Ale zawsze mówią, że warto. Oprócz tego oczywiście mam inne firmy, więc pieniędzy nie ukrywam mam bardzo dużo. To chyba duże osiągnięcie jak na 27-latka, nie?
Wszedłem do lokalu. Od razu na recepcji przywitała mnie moja sekretarka.
-Dzień dobry, Panie Łukaszu-Uśmiechnęła się "zalotnie"
-Dzień dobry-Odpowiedziałem normalnie ignorując jej zaloty.
-Co Pana dzisiaj sprowadza?
-Przyszedłem zobaczyć czy wszystko w porządku. Wie Pani... Lepiej mieć wszystko pod kontrolą.
Nie rozmawiałem z nią długo, bo po prostu nie miałem na to ochoty. Zrobiłem "obchód" i wszystko było w jak najlepszym porządku. Wyszedłem z tamtąd załatwiać inne papierkowe sprawy do innej firmy. Tak między innymi zleciało mi pół dnia. Zadzwonił do mnie telefon. Był to mój... Kolega? Tak, chyba tak mogę to nazwać. Za szybko, by nazwać to przyjacielem, a dogadujemy się zbyt dobrze, na nazwanie po prostu znajomym. Do przyjaciół nam właściwie nie wiele brakuje, bo tak się zachowujemy, ale po prostu znamy się dość krótko.
-Łukasz?-odebrałem
-No hej, Maruś. Co tam?
-A niiic... Nudzi mi się strasznie. Chcesz się spotkać?
-Mam trochę pracy w firmie, właśnie skończyłem większą połowę tego, co muszę zrobić, ale dla ciebie jak najbardziej mogę znaleźć trochę czasu.
-Jak masz obowiązki, to ja nie będę Ci przeszkadzać. Możemy to przełożyć.
-Nigdy mi nie przeszkadzasz, Marek. To nie jest jakoś bardzo ważne, więc może zaczekać.
-Na pewno?
-Gdzie chcesz się spotkać?-zignorowałem jego pytanie. Mogę się założyć, że teraz przewrócił oczami, jak to ma w zwyczaju.
-Nie wiem... A gdzie ta twoja firma jest? Może bym przyszedł do ciebie?
-No dobra, możesz przyjść jak chcesz. Wyślę Ci adres.
Pogadaliśmy chwilę i po rozłączeniu się wysłałem mu adres, jak mówiłem wcześniej. Napisał, że jest akurat nie daleko.
Marek
Strasznie mi się nudziło, więc zadzwoniłem do Łukasza. Chociaż jest między nami 9 lat różnicy, bo ja mam 18, a on 27 dogadujemy się bardzo dobrze. Może Łuki o tym nie wie, ale strasznie mi się on podoba. Jestem w nim... Zakochany? Tego jeszcze nie wiem. Powiedzmy, że zauroczony. Jest po prostu idealny. Cieszę się, że go poznałem i mam nadzieję, że nasza relacja będzie się rozwijać. Powiedział podczas rozmowy, że jest w swojej firmie i mogę do niego przyjść. Akurat byłem blisko wysłanego przez niego adresu, więc tam też się udałem. Wow. To należy do niego?! Wspominał coś kiedyś o jakiejś firmie, ale coś takiego? Był to duży, oszklony budynek. Na pewno dobrze trafiłem? Nie zastanawiając się dłużej wszedłem do środka. Podszedłem do recepcji. Przywitała mnie chuda brunetka, o brązowych oczach. Po plakietce na jej piersi mogłem wywnioskować, że ma na imię Karolina.
-Dzień dobry, w czym mogę pomóc?-uśmiechnęła się sztucznie. No cóż... Taka praca heh
-Dzień dobry. Przyszedłem do Pana Łukasza. Łukasza Wawrzyniaka.
CZYTASZ
One shot +18 KxK
Fanfic!!!UWAGA!!! TA KSIĄŻKA TO MOJA NAJWIĘKSZA ŻYCIOWA ODKLEJKA (a mam ich naprawdę dużo) I PRAKTYCZNIE W CAŁOŚCI ZOSTAŁA NAISANA DLA BEKI WIĘC WCHODZISZ TU NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ I OGÓLNIE SIĘ DO TEGO NIE PRZYZNAJĘ XDDDD Jeśli jesteś na tyle pojeban...