Marek
Łukiś siedział sobie na kanapie, a ja właśnie jadłem śniadanie. Właściwie to między nami jest teraz bardzo dobrze. Mamy wakacje. No bo jednak ma się jeszcze to osiemnaście lat i do szkoły musimy chodzić... Niestety. W sumie to nie musimy, ale lepsza przyszłości i w ogóle.
Między nami układa się teraz bardzo dobrze. Możemy o wszystkim porozmawiać i w ogóle. Ufam mu bezgranicznie i wiem, że on mi też. W końcu to jemu oddałem mój pierwszy pocałunek, moje dziewictwo i on mi z resztą też. Nie każdemu dałbym sobie włożyć. Tylko jemu. Ciekawe czy on dałby mi sobie wsadzić... Ciekawe, jak to jest.
Po skończonym posiłku, który między innymi przygotował mój ukochany i był on pyszny, jak z resztą wszystko co on zrobi poszedłem na kanapę, na której właśnie on siedział.
Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i poklepał swoje uda na znak, że mam usiąść i rozłożył ręce, bym się do niego przytulił. Od razu usiadłem mu bokiem na kolanach i wtulilem w niego, a on również mnie do siebie przytulił. Pocałował mnie w czoło i z uśmiechem kiwał mną lekko na boki przytulając mocno. Kochane.
-Pyszne jedzonko zrobiłeś, muszę cię pochwalić.
-Cieszę się, że mojej kruszynce smakowało-uśmiechnął się szerzej i bardziej się we mnie wtulił głaskając moje włosy.
Czułem się teraz bezpiecznie w jego ramionach. Było mi w dodatku tak cieplutko. Czułem się taki kochany przez niego...-Uśmiechnąłem się na tą myśl
Siedzieliśmy tak w ciszy, a ja nagle znowu zacząłem myśleć, jakby to było go zdominować.
-Coś się stało, Maruś?
Prawdopodobnie zobaczył, że jestem zamyślony.
-Co? Nie! Nic się nie stało, co się miało stać?
-No nie wiem, jakiś inny jesteś... Na pewno wszystko ok?
-Tak, na pewno.
Wtuliłem się w niego bardziej i zamknąłem oczy z uśmiechem ciesząc się chwilą. Gdy tak siedzieliśmy w końcu odważyłem się zapytać.
-Łuki...?-zacząłem niepewnie
-Hmm?
-Bo... Jak to jest dominować?
Brunet spojrzał na mnie zdziwiony.
-Noo... Nie wiem co ci powiedzieć. Nie każdy lubi dominować. Mi się to podoba na przykład, więc mi jest fajnie. A dlaczego pytasz?
-Tak się zastanawiam... A... Mógłbym kiedyś sprawdzić?
-Co? Chcesz mi wsadzić?
-Noo, chciałbym to sprawdzić. Wiem, że może to dziwne i w ogóle... Ale to taka moja mała fantazja, którą chciałbym spełnić.
Zrowumiem, jeśli się nie zgodzi. Ale... Nie, nie odpuszczę. Wiem, że i tak mi ulegnie.
Łukasz
To pytanie Marka mnie zdziwiło. Albo raczej propozycja. Kocham go bardzo i ufam bezgranicznie. Jednak... Nie czuję się w takiej roli i jego raczej też nie widzę jako dominującego.
-N-no nie wiem, Marek... Nie jestem pewny.
-Dlaczego? Przecież ja wiem jak mam to zrobić. Nie będzie cię bolało. Z resztą ja jestem mniejszy od ciebie, a chuja masz prawie jeszcze raz takiego jak ja. Ja znoszę i jest dobrze, to ty chyba też byś dał radę.
Tutaj mnie troszeczkę zagiął. Ale nie koniecznie chodzi mi o sam ból. No to też, bo boję się jakie to może być uczucie i w ogóle, bo to jednak nowe. Przyznam, że nie raz myślałem, jak to by było być na dole. Mimo wszystko tego nie widzę. Nie potrafię sobie tego wyobrazić.
CZYTASZ
One shot +18 KxK
Fanfic!!!UWAGA!!! TA KSIĄŻKA TO MOJA NAJWIĘKSZA ŻYCIOWA ODKLEJKA (a mam ich naprawdę dużo) I PRAKTYCZNIE W CAŁOŚCI ZOSTAŁA NAISANA DLA BEKI WIĘC WCHODZISZ TU NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ I OGÓLNIE SIĘ DO TEGO NIE PRZYZNAJĘ XDDDD Jeśli jesteś na tyle pojeban...