Pov. Murcix
Obudziłam się, nie wiem ile spałam.
Byłam w pokoju, ale nie swoim. Pokój był mały, ściany były pomalowane na czarno i jedno małe okno wielkości klawiatury położonej poziomo. Nie widziałam za dużo. Od czasu do czasu słyszałam samochód. Raz widziałam człowieka, ale był za daleko, żeby go/ją rozpoznać. Tej samej chwili, kiedy widziałam kogoś, zadzwonił dzwonek do drzwi. Chciałam wyjść, ale drzwi są drewniane rodzaju piwnicowych, także prędzej wbiła bym sobie miliard drzazg niż ktoś by mnie usłyszał. Słyszałam kroki, osóby u góry. Głos chyba z zza drzwi domu, ale nie wiem dokładnie. Byłam uwięziona w piwnicy wielkości łazienki, było ciemno, nie miałam mojego telefonu,aby kogoś powiadomić i okno było jak klawiatura! Dało się oszaleć.
Klara* zaczęła wychodzić, biła mnie po oczach, dzięki nie oszacowałam, że może być 7 albo 8. W pokoju było łóżko, toaleta i prysznic. Zauważyłam, że to było już planowane wcześniej, tylko od kiedy?Pov. Marcysia
Mija już 17* dzień poszukiwań, w dniu 20 wszytsko przestaje działać, policjanci odkładają sprawę do archiwów. Szanse były już zerowe. Powoli pogodziliśmy, się ze zaginięciem, ale to nie będzie to samo. Teraz bylibyśmy najprawdopodobniej jeszcze w Słowacji. Zdecydowaliśmy z ekipą, że zostawiamy tą sprawę policji. Tylko Nowciu coś kombinował, ale po tym jak wszyscy zgodzili się zaprzestać angażu w tą sprawę, nie powiedział o co chodzi. Wyjeżdżamy do Słowacji, bo wszyscy zdecydowali, że może trochę nas zregeneruje ten wyjazd...
Pov. Nowciax
Mam pomysł, który jest bardzo dziwny, ale mam nadzieję, że skuteczny. Będąc w pewnym domu, pytając czy coś słyszeli albo widzieli van sali się bardzo nerwowi. Postanowiłem pójść zrobić kilka zdjęć, ale żeby nie było zbyt dziwnie. Musiałem znaleźć chwilową modelkę. Poprosiłem Weronikę, bo z resztą dawno nie robiliśmy razem zdjęć. Także poszliśmy z buta pod ten dom. Obok był lasek. Weronika miała za zadanie stanąć przy drzewie, specjalnie miała okulary przeciwsłoneczne, szklane. Wersow stanęła i nie wiedziała o co chodzi i czemu akurat tutaj. Zrobiłem kilka zdjęć. Wróciliśmy do domu. W jej okularach chciałem zobaczyć, czy coś może będzie widać w oknie albo coś, ale po przeszukaniu zdjęć nic nie znalazłem.
Pov. Murcix
Widziałam dzisiaj Nowcia i Werkę! Nie wiedziałam o co chodzi. Nie zauważyli mnie :( Posmutniałam, wtedy drzwi się otworzyły, a w nich stanął ten sam gościu. Przynajmniej tak mi się wydaje, nie wiem miał kominiarkę. Uświadomiłam sobie, że jestem porwana.
- Co ja tu w ogóle robię! Wypuść mnie! - krzyczałam, lecz chłopak się tylko zaśmiał. - Wyjdziesz, wyjdziesz, a teraz sobie posiedzisz. - odezwał się
- Tam ludzie się o mnie martwią!
- Spokojnie, spokojnie już się pogodzili z twoim zniknięciem.
- Jak to? - zapytałam
- No, no siedzisz tutaj ok. 20 dni
- Słucham !?
Pan usiadł obok mnie. Poczułam zażenowanie i obrzydzenie. Czuć było od niego jakiś podobny zapach do zapachu u mechanika. Nie był to Krzychu,bo rozpoznała bym głos, a z resztą po co miał by mnie porywać? To było nie logiczne.
- Masz , masz szklankę.
Już zaczęło mnie wkurzać to ciągłe powtarzanie było "wyjdziesz, wyjdziesz", "spokojnie, spokojnie", "masz, masz". Ile można?!
- Nie dziękuje - odpowiedziałam
- Masz, masz ! - podawał mi ją prawie przed nos.
- NIE DZIĘKUJE ODWAL SIĘ ODE MNIE! - krzyknęłam
Wyrwałam tą szklankę i rzuciłam w niego. Upadł na ziemię. Muszę przyznać, że chyba całkiem niezły nokaut. Wybiegłam z tej piwnicy. Bałam się, że ktoś będzie do góry, ale nie było. Zeszłam jeszcze raz na dół. Zdjęłam temu panu kominiarkę, spróbowałam zapamiętać jak najwięcej, oglądałam dużo kryminałów. Potem szybko wybiegłam z domu i skierowałam się w stronę w którą widziałam, że Nowciax i Werka wracali. Biegłam jak tylko szybko mogłam. Dobiegłam!
Weszłam na podjazd, nie było żadnych aut. Światło paliło się tylko w pokoju Nowcia. Zaczęłam walić do drzwi. Nikt mi nie otwierał. Zaczęłam jeszcze bardziej walić do drzwi. Za mną usłyszałam bieg. Chyba się obudził. Wbiegłam do ogrodu. Weszłam od tej strony, zawsze wiedziałam, że Piotrek tak zostawia drzwi. Weszłam, zamknęłam za sobą szczelnie. Wbiegłam do góry. Wpadłam do pokoju i był pusty ://.
- Gdzieś musi być! - powiedziałam dość głośno do siebie. Wyszłam, zapukałam do łazienki.
- Chwilaaaaa! - krzyknął
Uśmiechnęłam się i poszłam do jego pokoju. Usiadłam i czekałam. Nie myślałam, że tak szybko wydostanę się z domu, w którym byłam uwięziona.Rozpoczęło się walenie do drzwi. Szybko schowałam się pod łóżko. Po chwili na dole było słychać ciężkie buty. Przestraszyłam się. Nie wiedziałam jak ten gościu wszedł do tego domu. Nowciu dalej był w toalecie. Nagle usłyszałam otwieranie się drzwi. Zobaczyłam.. ciężkie "harcerskie" buty. Zakryłam sobie usta ręką, zamknęłam oczy i oczekiwałam coś się stanie. Poczułam oddech.
- Tu, tu jesteś, przede mną nie uciekniesz! - zaczął się śmiać
Życie przeleciało mi przed oczami. Gościu wyciągnął mnie spod łóżka i próbował wyciągnąć z domu. Na szczęście, kiedy już miał siłą mnie sprowadzić na dół, a potem do jego bazy , wyszedł Piotrek.
- Hejejejej ! - zawołał
Na ten głos chłopak stanął jak wryty. Wziął mnie na ręce i zaczął uciekać. Wyrwałam się, ale to wyrwanie nie miało dobrych skutków. Spadłam uderzając głową o stopień schodku. Urwał mi się film..*Klara - w gwarze poznańskiej słońce
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemka!
Będę musiała trochę zastopować pracę, bo kończą mi się ferie i wracam do e-lekcjii także nie zawsze będę miała czas. Zobaczę jak będę kończyć lekcje i wtedy ewentualnie będę pisać. Choć wydaje mi się, że rozdziały, będą częściej publikowane w weekendy. To tyle co chciałam przekazać
Bajiii!
CZYTASZ
~•~Od Początku~•~
Fiksi PenggemarPewnego dnia dowiadujemy się o nowym członku ekipy. Jest to Nowciax. Od dłuższego już czasu jestem singielką. Szybko nawiązujemy kontakt. Zostajemy przyjaciółmi, a może jednak kimś więcej.... Historia o Murcix i Nowciaxu. "Tak moi drodzy zaczyna si...