Kiedy Harremu serce biło jak by miało wyskoczyć z jego piersi.
Draco zniknął.Wokół został tylko czarny dym.Harry przedtem nigdy nie widział takich rzeczy.Wyszedł z łazienki jak najszybciej umiał.
Był wystraszony biegł przed siebie bez wiedzy co ma zrobić.Ale właśnie wiedza.Z czego się ją bierze z książek.Gdzie są książki.W bibliotece.Harry pobiegł do biblioteki.30 min później:
Harremu nie udało się nic znaleźć co wyjaśniło by to co zobaczył dzisiaj.Lecz nagle przyszła mu do głowy pewna myśł.Przecież nie szukał w dziale ksiąg zakazanych.Upewnił sie krutko czy nikt go nie widzi i wszedł powoli do działu.Przeglądał kilka książek po koleji, brał te co miały tytuł z najbardziej związany z mrocznymi rzeczami.Przeglądał a czas mijał.Kiedy nagle znalazł to czego szukał.Było w tej książce napisane tak:
Mroczny Znak-symbol czarnego Pana i jego popleczników,śmierciożerców.
Używano go w dwóch sytuacjach:w zwołaniu zebrania śmierciożerców albo wyczorowywanie go na niebie w miejscu gdzie kogoś zabili.Wyczarowywano go za pomocą zaklęcia morsmordre. Czarny pan wypalał znak śmierciożercom na lewym przed ramieniu.Harry po przeczytaniu tego nie mógł uwieżyć że cały ten czas spędzał z śmierciożercą.Osobami które chcą jego śmierci.A najbardziej bolało go to że ten kretyn pozwolił Harremu się w nim zakochał.Ale po co im była ta cała szopka.Dobra Harry musisz zachować zimną krew on nie wie że wiesz-pomyślał Harry.Tylko jka kiedy to tak cholernie poli.Harry nie mógł się potrzymać, zły same leciały mu strumieniem z oczu.Harry odłożył wszystkie książki na półkę i wyszedł z biblioteki.Zcierając z policzków łzy udał się do swojego dormitorium Draco po swoje rzeczy.Ponieważ nie było nigdzie Pansy musiał to zrobić sam ale to że Dracona aktualnie nie było w dormitorium poprzez spotkanie śmierciożerców dało mu taką możliwość.
W dormitorium Draco:
Harry pakował swoje rzeczy, robił to bardzo pośpiesz nie aby nie natrafić na blondyna.Lecz nie zbyt mu to wyszło.Nagle przez drzwi pokoju wszedł Draco i powiedział:
-o część Harry nie spodziewałem sie ciebie tutaj, tak wogule chciałem cie przeprosić-powiedział kładąc rękę na ramieniu Harrego.
-Nie dotykaj mnie!-wykrzyczała Harry zrzucając dłoń Draco z siebie.
-Harry oco ci chodzi, coś się stało kotek? - zapytał zmartwiony Draco.
-po pierwsze nie mów tak do mnie a po drugie nie chce cie znać, nienawidze cie rozumiesz!-wykrzyczał oburzony Harry.
-... - Draco nic nie odpowiedział tylko oczy mu się zaszkliły aż w końcu wydusił z siebie 2 słowa,,wyjdź stąd".
-z wielką przyjemnością! - powiedział podniesionym głosem Harry prubując zachować zimną krew co od razu po wyjściu mu nie wyszło.
Brunet oparł się o ścianę i kucnął.Swoją twarz zakrył dłońmi i zaczął płakać. Harry nie mógł złapać oddechu powoli czuł że dusi się własnymi łzami.Spędził 10 minut płacząc i pogroążając się w myślach dlaczego to musiało się tak skończyć.Kochał Draco z całego serca ale po tym co ten mu zrobił po prostu nie mógł mu wybaczyć.
Harry postanowił je jego przyjaciele muszą się dowiedzieć o tym kim jest Draco i kto zabił Jacka(dżaka).
W dormitorium gryfonów:
Harry poszedł do pokoju chłopców aby odstawić swoją torbę z ciuchami które zabrał z pokoju draco.Następnie poszedł na poszukiwanie przyjaciół i zebranie ich w jedno miejsce.
Pierwszą znalazł hermione i kazał jej poczekać na kanapie w pokoju wspólnym.Następnie znalazł Rona całującego się z Blaisem co go trochę zdziwiło ale powiedział im aby usiedli na kanapie.Kogoś brakowało.A no tak Pansy.Tylko że nikt jej nie widział do długiego czasu, trudno opowiem to z nią czy bez.
-a więc...nie wiem od czego zacząć-powiedział Harry.
-może od początku-powiedziała hermiona.
-masz rację.A więc Draco jets śmierciożercą...-wydusił Harry
-żarty se stroisz?jak tak to nie śmieszne-powiedział z wielkimi oczami ron.
-serio to czemu ja ku#wa nic o tym nie wiedziałem?!? - wykrzyczała blaise.
-spokojnie napewno to zwykłe nieporozumienie co nie Harry? - zapytała hermiona poddenerwowana.
-chciałbym,ale prawdopodobnie miał dzisiaj spotkanie z voldemortem...-odpowiedział Harry powoli.
-No nie wierzę kuźwa-odpowiedział blaise.
-o chuj-powiedział ron.
-Boże kochany.A co w takim razie z waszym związkiem no wiesz. - zapytała hermiona.
-Nie ma już nas i nie ma nic co z nim związane-odpowiedział szybko Harry zachowując zimną krew.
-Rozumiem cie...-odpowuedziała współczująco Gryfonka.
-dzięki a tak wogule wiecie może gdzie Pansy-zapytał Harry.
-Nie mam pojęcia-odpowiedzieli churem czego chyba nie planowali nawet.
-Jasne rozumiem-odpowiedział Harrym.
-dobra chłopcy musimy iść spać jutro pomyślimy nad dalszym działaniem-westchnęła hermiona.
Wszyscy w smutku skinęli głową w wyrazie zgody i takim sposobem poszliśmy spać ja sam.Blais z Ronem a hermiona sama.Myślałem nad tym co będzie dalej i nie wiem po prostu nie wiem i chyba Narazie wolę nie wiedzieć ale boję sie.
CIĄG DALSZY NASTĄPI
___________________
Hej a więc zacznę od tego że to przed ostatni rozdział a ja pisząc go się popłakałam więc jest moim zdaniem mocny. Długo nad nim myślałam i robiłam ale w końcu jest.Przede wszystkich dziękuję za 2 k odsłon książki. I kocham was moje słoneczka❤️
Jak zawsze przepraszam za orto ale wiecie jak jest hah.
❤️💕❤️💕❤️💕❤️💕❤️💕💕❤️💕❤️💕❤️💕❤️💕❤️💕❤️💕❤️💕❤️💕❤️
CZYTASZ
✨Drarry Po Mojemu ✨
Teen FictionHistoria o tym jak gryfon zakochał się w ślizgonie✨❤️czasem są wontki 15+ więc nie zawsze dla dzieci❤️