- Nie - odpowiedział już setny raz tego dnia Naruto. - Nie każ mi się powtarzać. Nie wezmę cię ze sobą. To może być niebezpieczne.
- Niebezpieczne? - prychnęła dziewczyna - Jak niby sen może być niebezpieczny?
- Właśnie chodzi o to, że nie wiem! - rozzłościła go do białej gorączki - Tak w ogóle, to niby jak mam cię tam zabrać?
- Użyjemy zaklęcia połączenia umysłów - odpowiedziała jakby to było jasne jak słońce.
- Myślałem, że tego nie lubisz - zaśmiał się.
- Bo nie lubię! - tupnęła nogą - Zwłaszcza jak robisz to bez pytania! Jednak, nie widzę innego rozwiązania. Zabierzesz mnie. Nie obchodzi mnie co sobie o tym myślisz. Nie puszczę cię tam samego. Rozumiesz głupku?
- Ale ty jesteś uparta! - wściekał się - Po jaką cholerę w ogóle ci o tym powiedziałem!
- Jesteśmy przyjaciółmi! Masz mi mówić o wszystkim! - wybuchła, ale po chwili mówiła już łagodniej. - Proszę cię, zabierz mnie ze sobą. Będę się zamartwiać całą noc. - zawiesiła mu się na szyi i zrobiła te swoje maślane oczka. Przypominała mu w tym momencie małego szczeniaczka, który przeprasza za swoje zachowanie i liczy na jakiś smakołyk. Chciał jej odmówić, ale jednocześnie nie chciał.
- Cholera! - odepchnął ją - Niech ci będzie. - zgodził się wreszcie nie patrząc jej w oczy - Przyjdź do mnie wieczorem. Wszystko przygotuję.
- Tak! - podskoczyła z radości - Podróż do świata snów! Będzie super, no nie?
- Super? - przyglądał się jej uważnie - Ona naprawdę myśli, że to będzie jakaś pieprzona wycieczka.
Chłopak musiał przygotować całe pomieszczenie do rytuału, który polecił mu wykonać Pan Kimura. Odepchnął wszystkie meble pod ścianę. Łóżko przewrócił na bok i również je odsunął. Tym sposobem zrobiło się całkiem sporo miejsca. Wyjął świece i zapalił jedną. Za pomocą ciekłego wosku uformował na podłodze okrąg o średnicy dwóch metrów, poruszając się w przeciwną stronę ruchu wskazówek zegara. Gdy to zrobił zabrał się do wyznaczenia w ten sam sposób pentagramu. Musiał pamiętać o kolejności w jakiej miał nakreślić poszczególne ramiona pięciokątnej gwiazdy. Następnym krokiem było wypisanie poszczególnych zaklęć na zewnętrznej stronie okręgu.
Somnium. Noctis. Putaverunt. Tempus. Tenebris.
Później, podpalił pięć nowych świec i każdą postawił w miejscu gdzie ramiona łączyły się z okręgiem. Wcześniej podlał je woskiem i włożył do małych słoików, aby przypadkiem podczas snu ich nie przewrócić. Wszystko wyglądało jak na rysunku, który dostał od profesora. Zasłonił okna i zgasił światło. Ostatnim elementem jaki przygotował, było tradycyjne japońskie kadzidło, o zapachu świerkowym. Nie było o tym mowy w instrukcji, ale słyszał, że potrafi ono ułatwić się zrelaksować, a po za tym, lubił ten zapach. Porozstawiał ich kilka po całym pokoju zapalając każdą po kolei. Umył się i przebrał w swoją piżamę. Teraz, musiał tylko poczekać, aż przyjdzie Sakura.
Po kwadransie usłyszał silne walenie do drzwi, brzmiało to tak jakby ktoś je porządnie kopał.
- Kto tam? - zapytał.
- To ja kretynie! Otwieraj! - odpowiedziała Sakura. Otworzył drzwi z takim impetem, że aż się cofnęła. Złapał ją za ramię i wciągnął do środka.
- Czemu się drzesz? - zdenerwował się - Słychać cię w całym budynku! - chłopak zamknął za nią drzwi.
- Wow - widok jego pokoju odebrał jej mowę - Wygląda strasznie! Jest świetnie! - cieszyła się jak głupia - Przychodzę tu codziennie, ale gdyby ktoś mi powiedział, że to twoje mieszkanie to bym mu nie uwierzyła.
CZYTASZ
Uzumaki Naruto "Zmiany"
FanfictionTo nie jest historia o ninja. Naruto Uzumaki przenosi się do Tokio. Trafia do najlepszej szkoły magii w kraju. Gdy poznaje Sakurę, sąsiadkę z akademika, jego życie nabiera nowych barw. Ich pierwsze spotkanie było bardzo "dziwne". Dlaczego dziewczyna...