Taehyung POV
-Masz trochę do wyjaśnienia, proszę pana.
-To nie tak, jak wygląda. - Podrapałem się po głowie.
-To czemu ukrywasz malinkę, która jest o tutaj. - Jimin uniósł brwi.-To...komar mnie ugryzł.
-Serio? Nie widzę tu żadnych latających gówien.
-Uhmm. O patrz, muszę iść. Pa! - Powiedziałem, próbując uciec. Niestety mnie zatrzymał.-Nie próbuj nic przede mną ukrywać Kim Taehyung. - Powiedział, na co westchnąłem.
-No do-
-Jimin, Taehyung! - Oboje odwróciliśmy wzrok w stronę z której dobiegały nasze imiona. Zobaczyliśmy tam naszego przyjaciela - Jina.-Hej hyung! - Przywitaliśmy się.
-Jak tam? Czemu tu stoicie? - Zapytał najstarszy.
-Oh, pytałem tylko Tae o to co jest pomiędzy nim a panem Jeonem. - Wytłumaczył Jimin, a najwyższy otworzył szerzej oczy.-Co zrobił mojemu TaeTae? Stało się coś złego? Zabiję go. - Trochę się wkurzył.
-Nie! Po prostu zauważyłem, że Taehyung ma malinkę.
-Co?! Tae masz mi wszystko powiedzieć! - Krzyknął Jin, a ja przewróciłem oczami.-Wytłumaczę wszystko w domu, okej? - Wydąłem usta.
-Dobra. - Oboje odpowiedzieli i wyszliśmy.-w domu-
Po dotarciu do domu, zobaczyliśmy Hoseoka, oglądającego telewizję.
-A ty nie byłeś chory? - Zapytałem.
-Już mi prawie lepiej, nie martw się. - Wpakował do ust garść chipsów.
-A mi się wydaję, że po prostu chciałeś posiedzieć w moim domu. - Jin założył ręce na piersi.
-Nie, nie. Serio jestem chory. - Zaprzeczył Hoseok. Najstarszy tylko westchnął i wszyscy usiedliśmy na kanapie.-Mów wszystko. - Powiedzieli na raz.
-Co się stało? - Zapytał jedyny nie wtajemniczony.
-Coś się dzieje między Tae a panem Jeonem. - Wytłumaczył Jimin, a twarz Hoseoka ułożyła się w literkę ,,O".-No to, zaczęło się od... - Wszystko im wytłumaczyłem. Na szczęście zrozumieli sytuację.
-Więc jeśli jest zestresowany, musisz mu coś zrobić?
-Uhh, może? - Powiedziałem niepewnie, a następnie kiwnąłem głową.-Musisz być ostrożny. Jeden zły ruch i jesteś skończony. - Zauważył Jin.
-Uważaj na Lisę, to jedna pracownic. Jest zakochana w Jungkooku. - Powiedział drugi Seok. Wszyscy spojrzeliśmy na niego zdziwieni.-Jak tylko zobaczy, że ktoś z nim flirtuje, robi wszystko żeby zostali zwolnieni. - Pokiwaliśmy głowami w zrozumieniu.
-Podoba się Jungkookowi? - Zapytałem.
-Hmm, nie jestem pewny. Jest bi, więc może tak może nie. A co, zazdrosny jesteś? - Poruszył dwuznacznie brwiami. Zarumieniłem się i spojrzałem w bok.-N-nie! Czemu miałbym? - Wymamrotałem, a oni zachichotali.
-Jasne. - Jimin się uśmiechnął.
-C-cokolwiek. Idę spać. - Powiedziałem, kierując się na górę.-następnego dnia-
Do pracy przeszedłem wcześniej, aby Jungkook się nie zdenerwował. Gdy podszedłem do biurka zauważyłem uśmiechających się Jina, Jimina i Hoseoka.
-O Hobi, już ci lepiej?
-Po twojej historii nagle mi się polepszyło. - Odpowiedział, nadal się uśmiechając.
-Ugh, cokolwiek. - Nagle podeszła do mnie jakaś osoba.-Sekretarz chce cię widzieć. - Pokiwałem głową na jej słowa.
-Wygląda na to, że Joonie cię potrzebuje. - Powiedział Jin.
-Dobra, dobra. Idę. - Miałem już wychodzić, ale zatrzymały mnie ich słowa.-Tylko nie rób nic dziwnego. - Powiedział Jimin. Zaśmiał się, a ja jedynie przewróciłem oczami.
Wchodziłem do gabinetu Namjoona.
-Czego potrzebujesz, hyung?
-Oh, Tae. Zaniósłbyś to do Jungkooka? - Powiedział, podając mi papiery.
-Czemu ty tego nie zrobisz? - Uniosłem brew.-Po pierwsze: nie odzywaj się tak do hyunga. Po drugie: mam zaraz spotkanie. Po trzecie: jesteś jego asystentem. - Posłał mi zirytowane spojrzenie.
-Dobra. - Zgodziłem się, co poskutkowało jego uśmiechem.
-Dzięki, Tae. - Podziękował, a ja wyszedłem.Zapukałem w drzwi jego biura, lecz nie usłyszałem żadnej odpowiedzi. ,,Hmm dziwne" pomyślałem i wszedłem do środka, nigdzie go nie widząc.
Usiadłem na krześle z zamiarem poczekania na niego. Nagle drzwi się otworzyły.
-Panie Jeon, Namjoon dał-
-Przepraszam, ale nie jestem panen Jeonem. - Mężczyzna się zaśmiał i do mnie podszedł.
-Oh, przepraszam. - Powiedziałem, na co tamten się zaśmiał.-W porządku. Jestem Park Bogum. - Uśmiechnął się, wyciągając rękę w moją stronę.
-Oh, uh. Kim Taehyung. - Odwzajemniłem uśmiech i potrząsnąłem jego dłonią.
-Musisz być jego asystentem, prawda? - Zapytał, na co pokiwałem głową.Zbliżył się do mnie, opierając ręce na krześle, przez co był nawet jeszcze bliżej. Powoli się odsunąłem, a on oblizał usta.
-Dobrze wyglądasz. - Nadal się uśmiechał. Przeszedł mnie nerwowy dreszcz.
Cały czas się przybliżał, przez co zacząłem się bać.Już prawie dotykał moich ust, gdy drzwi otworzyły się z hukiem.
-Co ty robisz Bogum?! - Mężczyzna wykrzyczał. Spojrzałem w tamtą stronę i oczy wyszły mi z orbit na jego widok...
Jungkook.
~notka od tłumacza
hejka, przepraszam że w niedzielę nie było rozdziału ale totalnie nie miałam jak dodać
btw muszę kupić nowy telefon bo mój umiera starsznie
CZYTASZ
Strict But Sweet Boss ➛ taekook ✔
Fanfiction[TŁUMACZENIE] [ZAKOŃCZONE] (rak potężny lepiej nie czytaj pls) Gdzie CEO jest surowy dla każdego kto wejdzie mu w drogę, pomijając jego asystenta dla którego jest słodki. -Taehyung do mojego biura, już! -P-potrzebuje p-pan czegoś? -Nic, chciałem ci...