Cz.21 - Delikatny

1.2K 54 2
                                    

Taehyung POV

Spało mi się bardzo wygodnie, dopóki nie zauważyłem, że ktoś mnie przytula. Odwróciłem się i aż podskoczyłem na widok pewnej twarzy.

Oczywiście była to twarz Jungkooka.

W mojej głowie odbiła się myśli jak -  ,,Czemu miałby ze mną spać?" czy ,,Co ja robię w sypialni?".

Patrzyłem na niego, podziwiając jego kompletny brak wad. O, zapomniałem dodać, że nie miał koszulki, jestem zdziwiony.

W sumie nie powinienem narzekać, w końcu bardzo mi w jego ramionach wygodnie. Chciałbym tak zostać już na zawsze, ale niestety, muszę do łazienki. Smutne.

Próbowałem wstać, ale chwyt Jungkooka mnie przed tym powstrzymał.

-Ani mi się waż ruszać, wygodnie jest. -  Wyszeptał starszy, widząc nosem po mojej szyi.

-Puścisz mnie? Muszę siku. - Prawie się wydostałem, lecz znowu zostałem przygnieciony.

-Nie obchodzi mnie to, wygodnie jest.  - Znów się powtórzył, kolejny raz przysuwając nos do mojej szczęki.

Westchnąłem.
-Daj mi wyjść albo się tu posikam. - Na te słowa mnie puścił i usiadł.

Zaśmiałem się i wstałem. Nagle naszła mnie myśl. ,,Gdzie ja do cholery jestem?"

-Co to za miejsce?
-Mój dom, czuj się jak u siebie. - Odpowiedział mi. Zauważyłem, że miałem na sobie jedynie bokserki, przez co na mojej twarzy pojawił się grymas.

-Czemu mnie nie ubrałeś? - Zadałem kolejne pytanie, lecz tym razem dostałem jedynie wzruszenie ramionami.

-Nie chciało mi się, poza tym, wyglądasz seksownie. - Uśmiechnął się, a ja zarumieniony spojrzałem w bok.

Już ruszałem do łazienki, ledwo wytrzymując, gdy Jungkook znowu mnie zatrzymał.

-Mogę do ciebie ,,dojść"? - Przewróciłem oczami, na jego pytanie.

-Myślisz, że wytrzymam drugą rundę? - Zdenerwowany uniósłem brew, co wywołało u niego cichy śmiech.

-Żartuję tylko, jesteś zbyt poważny. - Powiedział z uśmiechem, co wywołało u mnie lekkie podejrzenia.

,,Czemu tak nagle jest miły?" Zastanawiałem się w drodze do łazienki.

-Mogę ci pomóc, jeśli-

-Jungkook!

----------

Wziąłem kąpiel i ubrałem się w świeże ciuchy Jungkooka, które mi pożyczył. Zauważyłem, że mężczyzna gdzieś zniknął, więc zacząłem go szukać.

Odnalazłem go w kuchni, bez koszulki, jedynie w fartuchu, smażącego bekon.

Mógłbym patrzeć na niego całe dnie. Szybko sięgnąłem po telefon, robiąc zdjęcie.

,,Wow, daddy material, dokładnie, to właśnie mój tatuś."

Na tę myśl na mojej twarzy pojawił się uśmiech, co nie minęło niezauważone przez starszego.

-Czy ty mi właśnie zrobiłeś zdjęcie? - Uniósł kącik ust, a ja zacząłem szukać jakieś wymówki.

-U-uh, zrobiłem zdjęcie s-sobie, tak. - Starałem się jak mogłem, aby nie pokazać że kłamię.

-Wiesz, możesz robić mi zdjęcia kiedy tylko chcesz. - Zarumieniłem się jedynie i spojrzałem w inną stronę.

Kiedy jedzenia było gotowe, zjedliśmy je, o dziwo... w ciszy. Poczułem się dość niepewnie, nic nie mówiąc, więc przerwałem tą atmosferę.

-Aaa więc, czemu jesteś ostatnio taki delikatny w stosunku do mnie? - Zapytałem, przez co zmarszczył brwi.

-Nie jestem delikatny! Staram się być jedynie miły. - Niezbyt przekonał mnie tymi słowami.

-Wyglądasz bardzo słodko, gdy jesteś taki delikatny. - Chwyciłem za policzki mężczyzny, pod jego czujnym okiem.

-No weź, pokaż swój uroczy uśmiech, Kookie. - Wydąłem wargę, a on uniósł brew.

-Kookie?
-Wymyśliłem ci nowe przezwisko, pasuje do ciebie. - Uśmiechnąłem się, słysząc jego śmiech.

-Przedtem tatuś, teraz Kookie? Kinky. - Zażartował, a ja lekko uderzyłem go dłonią w ramię.

Odwróciłem się do niego plecami i założyłem rękę na rękę.

Z śmiechem obszedł mnie na około i pocałował w czoło.

-Żartuję, podoba mi się jak mówisz na mnie Kookie. Bardzo mnie to podnieca. - Z uśmiechem złożył na moich ustach pocałunek.

Oczywiście, że go oddałem. Kto by nie chciał całować się z taką perfekcją?

Jeden buziak zamienił się w milion. Jakimś cudem wylądowałem na szafce kuchennej, co, nie powiem, było dość gorące.

Składał pocałunki na mojej szyi i szczęce, tworząc nowe malinki, jednocześnie zmieniając mnie w jęczący bałagan.

Nie odrywaliśmy od siebie ust, dopóki Jungkook się nie odsunął, przez co nie czułem się tak dobrze.

Zaśmiał się.
-Na-ah, nie wytrzymasz drugiej rundy, tak przecież powiedziałeś. - Zapłakałem na jego słowa.

-To był żart, chcę więcej, proszę. - Wydąłem usta, ale nic tym nie wskurałem.

-Przepraszam, może następnym razem. Umyjesz naczynia, skarbie? Dziękuję! - Powiedział i już go nie było.

-Aish, ten głupi silny królik. - Mruknąłem sam do siebie, zbierając talerze ze stołu.

Kiedy już miałem zaczynać, zadzwonił mój telefon. Chwyciłem go i spojrzałem na wyświetlacz, gdzie ukazało się zdjęcie Hoseoka.

Odebrałem i aż podskoczyłem przez krzyk.

-Tae, potrzebuję pomocy!

»notka od tłumacza

hejka!

jutro też będzie rozdział, tak samo jak w wtorek + w wtorek będzie rozdział specjalny, bo akurat mi tak spasowało że w wtorek mam urodziny i akurat pasuje tam rozdział specjalny soooo widzimy się jutro

Strict But Sweet Boss ➛ taekook ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz