7. Confused

1.3K 100 17
                                    

Gdy się obudziłam, Colsona już nie było w łóżku. Słyszałam hałasy dochodzące z kuchni, dlatego wzięłam mojego iPhone'a i skierowałam się w tamtą stronę. Weszłam do kuchni i zobaczyłam Kells'a przygotowującego śniadanie. Miał na sobie jedynie bokserki firmy Ethika, dlatego widoczne były wszystkie jego tatuaże. Podeszłam bliżej, aż w końcu mnie zauważył.

- Obudziłem cię? - zapytał z wyraźną troską w głosie, po czym pocałował mnie w policzek. Usiadłam na blacie, by zobaczyć, co blondyn przygotowuje.

- Nie, sama się obudziłam - uśmiechnęłam się lekko - Co robisz?

- Naleśniki, mogą być?

- Jasne - powiedziałam. Zapanowała między nami niezręczna cisza, którą przerwał blondyn.

- Musimy porozmawiać - zaczął poważnym tonem. 

- Wiem - stwierdziłam. Colson miał zamiar kontynuować rozmowę, ale rozdzwonił się mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz - 'nieznany'. Mimo to odebrałam.

- Halo?

- Cześć Starr, tutaj Drew - usłyszałam męski głos po drugiej stronie. Uśmiechnęłam się lekko.

- Cześć Drew, skąd masz mój numer?

- Dostałem od Jamie'go w sklepie. Potrzebuję spojler pokryty włóknem węglowym, ale chyba już go nie macie na stanie. Mogłabyś się ze mną spotkać za godzinę? Pokażę ci, który to model. Przyszedłbym po południu do sklepu, ale mam kilka ważnych spraw do załatwienia.

- Jasne, wyślij mi adres sms'em - powiedziałam. 

- W porządku. Do zobaczenia.

- Do zobaczenia. - rzekłam, po czym się rozłączyłam, a następnie zapisałam jego numer. Colson cały czas mnie obserwował, co zaczęło mnie irytować.

- Wybierasz się gdzieś? - zapytał po chwili, stawiając talerze z naleśnikami na stole.

- Przepraszam, muszę to załatwić - stwierdziłam, po czym zeszłam z blatu i usiadłam na krześle. Śniadanie zjedliśmy w milczeniu. Odezwałam się pierwsza gdyż widziałam, że Kells jest nie w sosie - Jeżeli dalej chcesz porozmawiać to możesz przyjechać do mnie do sklepu.

- Jasne - powiedział nieco poirytowanym tonem. Przewróciłam oczami, znowu się zaczyna.

- Colson, przestań. Zachowujesz się jakbyś miał PMS - stwierdziłam. 

- Dobra, nieważne. Idź do tego swojego Drew, czy jak mu tam - mruknął. 

- Wczoraj stwierdziłeś, że to ja byłam o ciebie zazdrosna. Ciekawe, bo właśnie zachowujesz się jak typowy zazdrośnik - rzuciłam, po czym skierowałam się do sypialni i ubrałam na siebie rzeczy, które miałam na sobie wczoraj. Rzuciłam w Colsona jego koszulką, w której spałam. Ubrał na siebie spodnie i czarną koszulkę - Wychodzę - powiadomiłam go. Odwróciłam się w stronę drzwi, by wyjść z sypialni, ale blondyn przyciągnął mnie do siebie tak, że nasze ciała stykały się ze sobą. Spojrzałam na niego zdziwiona, a on uśmiechnął się lekko.

- Przepraszam - powiedział. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, co było nieco dziwne, dlatego postanowiłam to przerwać, nim dojdzie do czegoś nieodpowiedniego.

- W porządku - rzekłam i wyrwałam się z jego uścisku. Przeszłam kilkanaście metrów aż do wyjścia.

- Przyjadę do ciebie później - rzucił, gdy już otworzyłam drzwi wejściowe. 

- Jasne. Do zobaczenia - powiedziałam i ruszyłam do mojego samochodu. Wsiadłam za kierownicą i odczytałam SMS od Drew. Uśmiechnęłam się do siebie pod nosem i ruszyłam pod wskazany przez niego adres.

Weszłam do lokalu, w którym miałam się spotkać z brunetem. Zauważyłam, że siedzi z tyłu kawiarni, dlatego ruszyłam w tamtym kierunku. Uśmiechnęłam się lekko, gdy na mnie spojrzał.

- Cześć Starr - powiedział, gdy usiadłam naprzeciwko niego. 

- Cześć, Drew - rzekłam i wyjęłam iPhone'a z kieszeni i położyłam go na stół.

- Zamówiłem ci czekoladowe cappuccino, może być? 

- Jasne, uwielbiam wszystko, co czekoladowe - uśmiechnęłam się - No więc, jaki chcesz ten spojler? - zapytałam. Brunet podsunął mi pod nos kartkę, na której było zdjęcie owego przedmiotu. Fakt, miałam kiedyś kilka sztuk czegoś takiego, ale elementy do tuningu pokryte włóknem węglowym raczej nie były kupowane.

- O tak, miałam go w sklepie. Zamówię go, gdy będę w pracy - uśmiechnęłam się.

- Dzięki. Masz czarny, matowy lakier? - zapytał - Mam już pewne plany co do wyglądu zewnętrznego mojego auta.

- Raczej tak, ale sprawdzę, czy faktycznie jest - powiedziałam. Do naszego stolika podeszła kelnerka z dwiema filiżankami. Postawiła je przed nami, po czym uśmiechnęła się do bruneta. 

- To świetnie - stwierdził - czeka mnie jeszcze trochę pracy przy tym Mustangu.

- Czym jeździsz teraz?

- Lexusem RC. Wolę Mustanga, ale jak już mówiłem, muszę jeszcze trochę w nim pogrzebać. To mój ulubiony samochód i tylko nim się ścigam.

- Rozumiem. Potrzebujesz czegoś jeszcze? - zapytałam. 

- Nie, na razie tylko tyle. Jeżeli będę coś chciał, to na pewno cię odwiedzę - uśmiechnął się, co odwzajemniłam. Upiłam łyk kawy i odstawiłam filiżankę na biały spodek - Gratulacje wygranej.

- Ah, dzięki. To był chyba najłatwiejszy wyścig w jakim miałam okazję brać udział - stwierdziłam - Ale teraz wyścigi o Puchar Kalifornii będą tylko w weekend, więc będę się ścigać też w tych zwykłych. Jesteś pewien, że nie chcesz spróbować? - zapytałam.

- Raz mogę, dawno tego nie robiłem. Kiedy coś będzie?

- Pojutrze jest jeden na torze w Inglewood. Kilka okrążeń, nic wielkiego, ale zawsze to coś. Możesz wypróbować Lexusa - uśmiechnęłam się. 

- Może się zdecyduję. Bierzesz w nim udział? 

- Tak. Nie wytrzymam tygodnia bez wyścigów. 

- Dam ci znać, jeżeli się zdecyduję. 

- Okej - uśmiechnęłam się po raz kolejny. Nie powiem, zaimponował mi tym, że sam zajmuje się swoim Mustangiem. Lubię, gdy faceci znają się na samochodach. 

Siedziałam kolejną godzinę w sklepie, dzisiaj znowu nie było ruchu. Zastanawiałam się, czy Colson przyjdzie, czy zrezygnuje. Nie wiedziałam o co mu chodzi i o czym chce ze mną porozmawiać, dlatego czekałam aż przyjdzie. Od swojego powrotu z Cleveland zachowuje się inaczej, przynajmniej w stosunku do mnie. Nie wiem co się z nim dzieje, ale mam nadzieję, że dowiem się tego jak w końcu tutaj przyjdzie.


___________________
Wiecie co? Doszłam do dziwnych wniosków. W nocy nie mogłam spać, bo bolało mnie gardło (no cóż, po wytarzaniu się w śniegu na wszystkie możliwe sposoby mogłam się tego spodziewać) na stole stała sobie szklanka z resztą wina, więc je wypiłam. Zasnęłam a rano nic mnie nie bolało. Jaki z tego wniosek? Alkohol dobry na wszystko (okej, młodsza o jakieś półtora roku ja by mnie za to zabiła, ale nieważne) Chyba nie jest ze mną do końca w porządku, bo przesłuchałam wszystkie soundtracki do High School Musical. Ah, ta miłość.

Invincible × Biersack ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz