17. Liar

903 76 34
                                    

Godzinę po kolejnym wyścigu w Pucharze Kalifornii, zatrzymałam samochód pod domem Biersack'a. Wysiadłam z pojazdu i weszłam do środka. Mówił, że będzie w ogrodzie, dlatego skierowałam się w tamtym kierunku. Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam bruneta siedzącego na kocu, który był rozłożony na trawie. Odwzajemnił uśmiech, gdy tylko mnie zobaczył. 

̶̶  Cześć   ̶̶   powiedział i poklepał dłonią miejsce obok siebie. Miałam wrażenie, że coś go trapi. Pocałował mnie przelotnie w usta i przytulił do siebie. Zaciągnęłam się jego zapachem, od którego zaczęłam się powoli uzależniać. 

̶̶  Coś się stało?  ̶̶   zapytałam   ̶̶   Wyglądasz jakby coś było nie tak. 

̶̶   Wszystko okej  ̶̶   uśmiechnął się blado   ̶̶   Nie musisz się martwić. 

̶̶   Jesteś pewien?

̶̶   Jak najbardziej  ̶̶   uciął. Rozłożyliśmy się na kocu i wpatrywaliśmy się w gwiazdy. Do zakończenia Pucharu Kalifornii zostało tylko kilka wyścigów. Wiadomo, mam przewagę nad Sixxem i Rebelsami, ale obawiam się, że posuną się do czegoś nienormalnego. Położyłam głowę na klatce piersiowej bruneta, a on zaczął bawić się moimi włosami. Czasami nie potrzebowaliśmy słów. Spędzaliśmy czas w ciszy, ciesząc się swoją obecnością. Biersack utemperował nieco mój charakter. Oczywiście w relacjach z innymi dalej jestem taka jak wcześniej. Tylko z nim staję się całkiem inną osobą. Chciałabym, żeby nasz związek - nie związek trwał już na zawsze   ̶̶  Co robimy jutro?  ̶̶   zapytał po dłuższej chwili ciszy.

̶̶   Mogę do ciebie przyjechać po pracy. Coś wymyślimy, jak zawsze  ̶̶  uśmiechnęłam się.

̶̶   A co powiesz na randkę z prawdziwego zdarzenia, co? Wymyślę coś. 

̶̶   Przecież wiesz, że mi wszystko pasuje. 

̶̶   Przyjadę po ciebie o dziewiętnastej, okej?

̶̶   Jasne - ponownie się uśmiechnęłam. Obserwowałam bruneta, który patrzył w niebo. Widzę, że coś jest nie tak. Nie lubię, gdy coś go trapi, bo wtedy sama się martwię.

Do domu wróciłam około ósmej rano. Do sklepu idę dopiero o czternastej i to tylko na trzy godziny. Wyjęłam pocztę ze skrzynki i weszłam do środka mojego domu. Moją uwagę przykuła nieco większa, czarna koperta z moim nazwiskiem wydrukowanym na biało. Usiadłam na kanapie w salonie i odłożyłam resztę listów na stolik. Otworzyłam kopertę. Serce mi przyspieszyło. Nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Wyjęłam ze środka plik kartek, które okazały się być zdjęciami. Pierwsze przedstawiało czerwonego Chevroleta Camaro. Identycznego jak ten, którym jeździ Radke i Sixx. Odłożyłam je na bok i przeglądałam dalej. Na kolejnym zdjęciu do samochodu zmierzał ktoś ubrany na czarno. Trzecie przedstawiało wysokiego bruneta. Był tyłem, ale ja już byłam niemalże pewna, co będzie na kolejnym zdjęciu. Czwarta fotografia przedstawiała Biersacka, który wsiada do samochodu. Ręce mi się trzęsły, rzuciłam zdjęciami i wybiegłam z domu. Wiedziałam, kto za tym stoi. 

Weszłam do domu Ronniego bez pukania. Siedział w salonie i oglądał telewizję. Zdziwił się, gdy mnie zobaczył.

̶̶   Możesz być dumny z Sixxa  ̶̶  warknęłam.

̶̶   O co ci chodzi?  ̶̶  zapytał. Podeszłam bliżej i zasłoniłam mu widok na telewizor.

̶̶   Jeżeli chciałeś zniszczyć mi życie, to gratulacje. Udało ci się, Radke - powiedziałam  ̶̶  Czym sobie na to zasłużyłam?  ̶̶   zapytałam, wycierając łzy, które zaczęły płynąć po moich policzkach.  Niełatwo jest doprowadzić mnie do takiego stanu. Brunet nie odezwał się ani słowem  ̶̶  Powiesz coś w końcu, czy będziesz się tylko kurwa gapić?

̶̶   Przepraszam.

̶̶   Jebią mnie twoje przeprosiny. To, że się zakochałam w Biersacku było częścią twojego planu, prawda? 

̶̶   Było.

̶̶   Dlaczego to zrobiłeś?  ̶̶  pisnęłam. Byłam tak cholernie wściekła, na dodatek mam złamane serce. Już nigdy nie zaufam żadnemu facetowi. 

̶̶   Chciałem cię odzyskać, Max  ̶̶  rzekł poważnym tonem. Stanął tuż przede mną, dzieliło nas zaledwie kilkanaście centymetrów  ̶̶  przykro mi, że dałaś uwieść się Biersackowi  ̶̶  stwierdził, po czym otarł łzy z moich oczu. Przyciągnął mnie do siebie i przytulił ostrożnie, jakby bał się mojej reakcji. Trzęsłam się jak galareta, ale nic mu nie zrobiłam. Czułam się bezpiecznie w jego ramionach. Wiem, że to wszystko przez niego, ale bardziej nienawidzę Biersacka, bo zgodził się na to wszystko. To on złamał mi serce na milion drobnych kawałków, których nie da się poskładać. 

Wyłączyłam telefon, gdyż Biersack dobijał się do mnie po raz kolejny. Nie spotkam się z nim już nigdy więcej. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Nadal jestem w domu Radke, nawet nie wiem dlaczego. Nie chcę wracać do siebie, bo tam znajdzie mnie Andy. Colsona jest zajęty, Dev będzie chciała wiedzieć, co mi jest, a innym nie chcę przeszkadzać. Wiem, że Biersack może tu przyjechać w każdej chwili, ale Ronnie go do mnie nie wpuści.  
Nie będę startować w Pucharze Kalifornii już do końca całego cyklu. Radke osiągnie to, czego chciał, Rebelsi wygrają, ale mam to gdzieś. Rezygnuję z wyścigów już na zawsze. To wszystko przypomina mi o nim, a ja chcę zapomnieć. Do sypialni wszedł Ronnie z kubkiem w ręce. Odstawił go na szafkę nocną i usiadł obok mnie. 

̶̶   Wygrałeś. Rezygnuję z Pucharu   ̶̶   powiedziałam. Radke spojrzał na mnie zdziwiony.

̶̶   Dobrze się czujesz?   ̶̶   zapytał, żartując. Po chwili doszło do niego to, co powiedział i posłał mi przepraszające spojrzenie. Uśmiechnęłam się do niego blado.

̶̶   Nie dam rady dalej w tym tkwić. Zależało mi na nim, ale wiem, że jemu na mnie nie  ̶̶  powiedziałam cicho, łamiącym się głosem   ̶̶   Dlaczego jeszcze żaden związek mi nie wyszedł? 

̶̶   Coż, chyba nie powinnaś się mnie o to pytać. 

̶̶   Teraz nie mamy o co ze sobą walczyć  ̶̶  stwierdziłam.

̶̶   Czy ty coś sugerujesz?  ̶̶  zapytał podejrzliwie.

̶̶   Tak. Nie. Nie wiem  ̶̶   westchnęłam. Jestem jednym wielkim bałaganem. Nawet po zakończeniu związku z Ronnie'm nie było ze mną aż tak źle.  ̶̶  Nie wiem dlaczego jeszcze u ciebie jestem.

̶̶   Chyba dlatego, że mimo wszystko mi ufasz.

̶̶   Zwariowałam. Mogę u ciebie zostać na noc?  ̶̶   zapytałam. 

̶̶   Jasne, czuj się jak u siebie  ̶̶  uśmiechnął się. Dlaczego ja zawsze muszę wybaczyć mu wszystko, co mi robi? Powinnam go znienawidzić. W końcu to przez niego poznałam Biersacka, prawda? Cóż, wygląda na to, że mam większą słabość do Radke, niż myślałam.

_______________________

Mam nadzieję, że to wyżej nie ssie tak bardzo jak myślę.
Wczoraj były chyba jedne z najlepszych urodzin mojego życia, gdyby mój CUDOWNY (wyczujcie ironię) stalker mi ich nie zj*bał. Cóż, nie wszyscy mają mózg.
Gdy będziemy zbliżać się do końca tego fanfiction, będziecie mogli spodziewać się czegoś o Radke. Chyba mam do niego taką słabość jak Max xd
Pozdrawiam! :) 
 

Invincible × Biersack ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz