28. Win?

347 19 3
                                    


!Rozdział nie sprawdzony!

Pov Liam

  Do  randki zostało tylko pół godziny... Skłamałbym , gdym powiedział, że się nie stresuję. Boję się, że Zayn nie da mi nawet  szansy i nie pójdzie ze mną w miejsce niespodzianki.  

Stwierdziłem, że wyjdę z domu już teraz, bo chcę kupić jeszcze parę rzeczy. Z tego co dobrze pamiętam, Zi lubi malować, więc zorganizuje jakieś płótna, farby, pędzle i jakąś wodę.  Pewnie wyjdę na debila, bo moje zdolności plastyczne praktycznie nie istnieją. 

Time Skip - Liam kupił już wszystko czego potrzebował, i jest już pod domem Zayna.

Chwila prawdy.  Miałem właśnie zapukać w drzwi, gdy stanęła w nich mama mojego przyjaciela. [ na razie :)] 

- Wychodzicie gdzieś dzisiaj z Zaynem? Nic mi o tym nie powiedział, dziwne... - rzekła.

o kurwa. Kłamać, czy nie kłamać. Nie mogę jej okłamać, w końcu, w przyszłości może zostać moją teściową. [ Period. <3] 

- Podoba mi się pani syn. - JA PIERDOLE, nie to chciałem powiedzieć. Miało być : zabieram go na piknik! Jak to się stało, że powiedziałem jej, że podoba mi się jej syn?! 

Nastała długa, niezręczna, cisza. Jedyne co można było usłyszeć to dźwięk samochodów, przejeżdżających przez ruchliwą ulicę. 

- Ulżyło mi. - powiedziała. Co kurwa? Może trochę jaśniej? - Myślałam, że Zi już nikogo sobie nie znajdzie. A ty... wyglądasz na dobrego chłopa i jesteś przystojny. Idealny dla Zayna. - hehehehe mam nadzieję, że mulat też tak myśli. Ja idealny alfa, przystojny i silny samiec. No kurna, przecież ja jestem wspaniały!

- Dziękuję - podziękowałem. -   Czy może pani zawołać Zayn, bym mógł go zabrać na randkę? - na randkę jego życia! Jezu ta kobieta wprowadziła mnie wspaniały humor. 

- Właśnie wychodzę... ale możesz wejść. Zayn ma pokój na górze, drzwi na lewo. Uważajcie na siebie. Mój syn ma być w domu o 21. Najpóźniej. - pogroziła mi palcem jak małemu dziecku. 

Pokiwałem tylko głową. Pożegnałem się z mamą mojego przyszłego chłopa i ruszyłem w stronę schodów. Stres. Nie wiem czemu, ale stresuję się. Z każdym stopnie ku górze, coraz bardziej zaczynam się trząść.

Prawdopodobnie to tylko emocje, bo jestem w chuj podekscytowany.  Pierwszy raz zobaczę pokój Zayna, który nigdy nie zaprosił mnie do siebie. [:(] ,ale miał  do tego powód.[:)]

Ciekawe, czy zauważył już, że jestem w jego  domu. Mam dość mocne feromony, jak na alfę  przystało.  

Stoję pod jego drzwiami. Czuję się jak jakaś postać z horroru :).  Powinienem zapukać? Nieee... mam inny pomysł hehe. 

 - NIESPODZIANKA ZAYNI! - krzyknąłem wchodząc do  pokoju, mojej miłości.  

- O MÓJ BOŻE! - chyba się wystraszył? OPSS. Chłopak był tylko w piżamie. Siedział przy swoim biurku, rysując na tablecie graficznym. Moja utalentowana omega AWWWW.

- Wystarczy Liam, wiem, że jestem wspaniały ale, nie jestem jeszcze bogiem. 

- Co ty tu robisz debilu jeden? - obraża mnie. Ja debil? No chyba nie, a dopiero co go chwaliłem. Co prawda tylko w mojej głowie, ale nic to nie zmienia.

-Przybyłem, by zabrać cię na randkę twojego życia. - oznajmiłem dumny.

- Liam, po  pierwsze powiedziałem, że  potrzebuję czasu. Po drugie JESTEM W PIŻAMIE. - rzeczywiście jest w piżamie... O tej godzinie?!

- Poczekam aż się ubierzesz, po chuj się drzesz! Nie przyjmuję odmowy,, wszystko jest już przygotowane! - krzyknąłem wychodząc z pokoju Zayna. 

Postanowiłem poczekać w jego salonie,  bo jakbym wyszedł i wsiadł do auta, to Zi nigdy, by się nie zjawił.


.

.

.

.

.

~~Przepraszam, że krótki ale moi nauczyciele uważają, że zdalne to koncert  życzeń. Zwłaszcza moja kochana pani od polskiego :))~~



BUT DADDY I LOVE HIM! ~ Larry i Ziam (Wolno pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz