18. Spotkanie po latach

484 28 3
                                    

Pov Louis

- Eiji, jak ja cię dawno nie widziałem! - krzyknąłem przytulając przyjaciela.

- Louis! Nawet nie wiesz, jak tęskniłem! - krzyknął Azjata odwzajemniając przytulasa.

Ja i Eiji poznaliśmy się parę lat temu, na obozie sportowym. Był to czas, gdy jeszcze nie planowałem swojego pogrzebu.

- Ale ty się chudy zrobiłeś. Choć zrobię ci kanapki. A ty Ash co tak stoisz? Przywitaj Harrego jak dobry gospodarz! - zanim się obejrzałem Eiji walnął Asha w potylicę.

W chwili, w której to zobaczyłem, stanąłem bez ruchu. Za to mój wspaniały przyjaciel - Harry - wybuchł śmiechem.

Eiji złapał mnie za rękę i zaciągnął do kuchni.

- Siadaj, zrobię ci najsmaczniejsze kanapki jakie jadłeś. Zrobię ci dwie... nie, trzy kromki chleba z serem i ogórkiem. Obiecuję, że lepszych nigdy nie próbowałeś.

Zaśmiałem się na obietnice mojego kolegi. Chwilę potem kanapki były gotowe, a Harry z alfą Eijiego wbili do kuchni.

- Lou, jak zjesz to będziemy się zbierać. Musimy w końcu udać się jeszcze do zoologicznego.

- Yhm, okej. - odpowiedziałem wpychając sobie kanapkę do buzi.

Tak na prawdę nie chciałem ich jeść ale... Eiji zrobił je specjalnie dla mnie. Poza tym jestem gościem, było by to strasznie nie miłe gdybym ich nie zjadł.

Po kolejnych pięciu minutach moje walki z jedzeniem i słuchania dialogu alf i omegi, byliśmy gotowi do wyjścia.

- Dziękujemy z gościnę i pożyczenia nam auta. - powiedział Harry ściskając rękę Asha.

- Nie ma problemu stary. Tylko mi nie rozbij, bo odkupujesz.

- Jasne jasne, jutro oddam ci auto i wrócę po motor. Narka.

- Jedź już ty wilkołaku jeden.

- Pa Eiji. - powiedziałem przytulając przyjaciela na pożegnanie.

Azjata posłał mi piękny uśmiech. Wsiadaliśmy do auta i ruszyliśmy do sklepu.

(Time skip)

Byliśmy już pod sklepem. Podróż minęła nam dość szybko. Weszliśmy do sklepu. Nie za bardzo wiedziałem co nam będzie potrzebne, więc chodziłem cały czas za Harrym, który co chwilę by coś nowego.

Szczerze mówiąc nudziłem się. Postanowiłem, więc zmusić Harrego do zakończenia zakupów i powrotu do domu.

- Harry... Możemy już wracać? - spytałem.

- Czemu, jesteśmy tu dopiero 30 minut... - odpowiedział.

On musi mieć naprawdę dużo czasu skoro pół godziny to dla niego mało.

- No proszę... Jestem zmęczony, ledwo stoję na nogach.

- Dobrze - powiedział po czym podał mi kluczyki do samochodu. - poczekaj w aucie a ja za chwilę tam przyjdę.

Obserwowałem jak Harry idzie do kasy, po czym wsiadłem do samochodu i wyciągnąłem telefon.

Zacząłem przeglądać Instagrama. Lubię oglądać style ubierania różnych ludzi. Zawsze marzyłem o tym by zacząć się ubierać bardziej stylowo ale miałem za dużo kompleksów. Dlatego za duże bluzy i czarne dżinsy muszą mi wystarczyć.

Siedziałem jeszcze chwilę w aucie aż w końcu Harry wyszedł ze sklepu. Najpierw położył reklamówki na tylnych siedzeniach, po czym usiadł na miejscu kierowcy.

Pojechaliśmy teraz pod dom Liama odebrać naszego kociego przyjaciela.

Podjechaliśmy pod dom i stwierdziłem, że nawet nie wyjdę z auta. Harry podszedł do drzwi i po chwili wrócił do pojazdu z kotem w rękach.

Teraz ruszyliśmy już prosto do domu.

BUT DADDY I LOVE HIM! ~ Larry i Ziam (Wolno pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz