5.Harry?

576 37 2
                                    

Pov Harry

Nie mogłem przestać o nim myśleć. Nie ważne co robiłem, w mojej głowie był tylko on. Louis.

Ta beta zawróciła mi w głowie. Jest on taki mały, delikatny oraz leciutki... Za leciutki. Chciał bym mu pomóc ale nie wiem jak, chyba powinienem pójść poprosić ojca o pomoc...

Ten nastolatek kompletnie pomieszał mi w głowie, nie cierpię ojca a co dopiero miał bym go o coś poprosić. Sam se poradzę, jako przyszły alfa stada muszę umieć poradzić sobię już teraz.

Przywódcą watahy zostanę dopiero po moich 24 urodzinach. Do tego czasu muszę znaleźć omegę, która będzie dobrą, miłą i kochającą luną oraz będzie w stanie wydać na świat mojego potomka.

Muszę zacząć działać. Wyszedłem po cichu z pokoju i ruszyłem do biura ojca. Wiem, że go tam nie ma, codziennie wraca do domu o stałej godzinie 15.20... Teraz jest 15 więc zostało mi mało czasu.

Wszedłem do biura i szybko udałem się w stronę szafek, w których są akta wszystkich członków watahy. Otworzyłem szufladę i zacząłem szukać jego nazwiska. Tomlinson. Usłyszałem je od jednej alfy z klasy Lou.

Gdy znalazłem czego szukałem, poszedłem do biurka. Położyłem na nim teczkę i ją otworzyłem. Nie obchodziło mnie nic prócz numeru do jego opiekuna.

Nie chciałem czytać nic więcej, ponieważ chciałbym by sam mi o sobie opowiedział.

Gdy znalazłem odpowiedni numer sięgnąłem po telefon biurowy ojca. Zadzwoniłem.

- Dzień dobry, Etan Tomlinson, z kim mam przyjemność rozmawiać? - usłyszałem męski głos wydobywający się z me słuchawki.

- Nazywam się Desmond Styles - nie mogłem mu powiedzieć, że to ja, zapytał by wtedy o mnie Louisa.

- Alfa stada! Jak mogę pomóc?

- Ostatnio... Ktoś bardzo mi bliski, doniósł mi, że pański podopiecznych nie jest w najlepszym stanie - powiedziałem na spokojnie. Mało czasu 15.10 trzeba powoli stąd uciekać.

- Dawno nie widziałem Louisa... Odwiedzę go i sprawdzę jego stan dziękuję za informację...

- Nie ma problemu, a teraz przepraszam ale muszę już kończyć, dowodzenia.

- Dowodzenia.

Uff... Udało się, teraz muszę się szybko się stąd wydostać. Schowałem akta Louisa, poprzednio sprawdzając jego adres. Wyszedłem z biura i usłyszałem otwieranie drzwi. Idealnie zdążyłem. Ruszyłem w stronę pokoju. Dziś pójdę do Lou, wiem, że prawie się nie znamy ale mam przeczucie, że tak miało być ,miałem go spotkać a teraz mam mu pomóc.

🏳️‍🌈-🏳️‍🌈-🏳️‍🌈-🏳️‍🌈-🏳️‍🌈-🏳️‍🌈-🏳️‍🌈-🏳️‍🌈-🏳️‍🌈-🏳️‍🌈-🏳️‍🌈

Przepraszam, że rozdziały pojawiają się rzadko ale za niedługo pisze egzaminy.

BUT DADDY I LOVE HIM! ~ Larry i Ziam (Wolno pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz