17. Poranek

506 29 23
                                    

Pov Zayn💣

Obudziłem się ale nie chciało mi się jeszcze otwierać oczu. Było mi tak ciepło i wygodnie.

Właśnie wtedy uświadomiłem sobie coś niepokojącego, na mojej twarzy czułem czyjś oddech.

Szybko otworzyłem oczy i zobaczyłem Liama, który sobie smacznie spał. Od razu podniosłem się do siadu.

Co się wczoraj stało i jak trafiłem do łyżka z Liamem. Czekaj chwilę... Liam nie ma koszulki.

Złapałem za pościel i delikatnie, lecz szybko uniosłem ją do góry, uff... Naszczęście mam na sobie bokserki i jakieś shorty Li.

Dobra teraz co się stało wczoraj. Byliśmy na imprezie, to wiem na pewno. Później pamiętam już tylko łazienkę, krzyki, Liama, który okłada Logana pięściami i jak obraz zachodzi mi mgłą.

O... Dobra, chyba już wszystko pamiętam. Strasznie boli mnie gardło po wczoraj.

Wyszedłem z pokoju Li i poszedłem do kuchni zrobić mam śniadanie. To nie pierwszy raz kiedy u niego byłem, więc byłem pewien, że jego rodziców nie ma w domu.

Długo myślałem co ugotować, bo nie jestem najlepszy kucharzem. Może jajecznica, naleśnik? Albo kanapki?

Chyba jajecznica to najlepszy pomysł.

Pov Liam 🍋

Obudził mnie dźwięk jadącej karetki. Otworzyłem oczy i zauważyłem, że czegoś mi tu brakuje. Albo bardziej kogo. Zayn.

Wyszedłem z pokoju i ruszyłem w stronę kuchni, z której bardzo ładnie pachniało.

Wszedłem do pomieszczenia i zobaczyłem Zayna robiącego jajecznice. Aww, wygląda on tak ślicznie w moich ubraniach.

Co prawda, są one na niego za duże, bo jestem wysokim i dobrze umięśnionym alfą hehe.

Stałem se jeszcze chwilkę w wejściu do kuchni, po czym zdecydowałem jednak dać Zi znać o mojej obecności.

Podszedłem do niego, nie mógł on poczuć mojego zapachu przez unoszący się zapach jajecznicy. Przytuliłem przyjaciela od tyłu, przez co delikatnie podskoczył.

- Dzień dobry Zi. Jak ci się spało.

- Dobrze Li, a tobie.

- Z tobą spało mi się lepiej niż zawsze.

Hehe. Lubej sprawiać, że Zayn się lekko rumieni. Gdybym był gejem to napewno bym do niego zarywał.

Kazałem Zi usiąść przy małym stoliku w kuchni i nałożyłem nam obu posiłek przygotowany przez ciemnowłosego.

Usiadłem na przeciwko przyjaciela. I zaczęliśmy jeść.

(Time skip)

Po zjedzeniu usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy serial do momentu, kiedy zadzwonił do mnie Haz mówić, że przywiezie mi kota pod chwilową opiekę.

Myślałem, że żartuję ale po parunastu minutach naprawdę go przywiózł.

Akurat Zayn był wtedy w kuchni robiąc herbatkę. Materiał na żonę z tego chłopa.

Trzymając w rękach kicię poszedłem do pomieszczenia, w ktorym był czarnowłosy.

- Zayn... Nigdy ci tego nie powiedziałem ale... Mamy syna. - powiedziałem przytulając kota do swojego nagiego torsu.

- LIAM!? Skąd ty wziąłeś tego kota?! - powiedział podchodząc do mnie i głaskać puszka po głowie.

- Hazz dał mi go na chwilę pod opiekę...

- Jaki słodzik! - powiedział odbierając mi kicię. - Jak się wabi?

- O kurde... Zapomniałem spytać...

-----------------------👁️👄👁️------------------------

BUT DADDY I LOVE HIM! ~ Larry i Ziam (Wolno pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz