2

2.1K 97 16
                                    

-yyy no to fajnie. - odpowiedziałam

Tak naprawdę to gdyby była taka możliwość poszła bym stąd w cholere. Może tata jedzie na zakupy? Idk mógłby mnie wziąć na te kilka godzin. Kupiłam bym sobie coś. Nie było by mnie tu. Prawda jest taka że na jego widok "twardziela" zachowuje się jak idiotka. Albo zaczynam się denerwować, zgrywać niedostępną lub udawać że jest mi o obojętny.

Twardziel - Harry Edward Styles. Taki bad boy + kapitan drużyny siatkarskiej.

Jego banda - to jest : mój brat, Liam, Louis, Zayn, Luke, Mike. Luke i Mike są na "okresie probnym". Mój brat chociaż jest "nowy" jest już po "chrzcie". Został zaakceptowany.

Wzięłam pilota bratu i położyłam głowę na jego kolanach. Uniósł rękę i zaczął mnie głaskać po włosach.

Bardzo go kocham. Czasami nie jest między nami zbyt dobrze, ale na chwile obecną to on jest moim najlepszym przyjacielem w nowej szkole.

-Synu, o której przyjdą Twoi znajomi? - zapytał tata.

-Około 13. -odpowiedział brat.

Mamy godzinę 11:25. Mało czasu. Tata raczej nie zostawi domu bez opieki szczególnie że Niall jest czasami (zawsze) nieodpowiedzialny.

-Tato, będziesz może jechał do sklepu? - zapytałam

-Tak.

-A mogę iść z Tobą?

-A co boisz się twardziela siostrzyczko? - zapytał Niall

Równocześnie z tatą wybuchł śmiechem. No i jak tu być spokojną osobą?Oparłam się na kolanach i zmieniłam swoją pozycję na taką jakbym kleczala. - Nie - odpowiedziałam

Fałsz, cholernie się boje.

-Spokojnie, mówił mi że wydajesz się spoko i że jesteś ładna - powiedział

-Co? Naprawdę? - powiedziałam

GŁUPIA, GŁUPIA, GŁUPIA. LUCY JESTEŚ CHOLERNIE GŁUPIA.

-Mam Cię! On ci się podoba! Tato poznasz zięcia dzisiaj, wiesz! - krzyknął

-Nieprawda. Mogę jedynie powiedzieć że jest ponad przeciętną tak jak Ty, a że jest uważany za bossa waszej bandy to tylko dodatek. - powiedziałam

-Wiec, nie przeszkadza ci fakt że będzie jako jedyny z drużyny tutaj nocował, co? - zapytał

-Nie.

-Doskonale, bo będzie nocował w twoim pokoju razem z tobą, okay? - zapytał

Jezus. Okay. Skup się Lucy. On i ty, razem w jednym pokoju. Wow. Zaraz ja mam 17 on ma 18. Tata pewnie się nie zgodzi, oby to zrobił.

-Tato, a ty co myślisz? - zapytałam.

-Córciu to mój pomysł. - odpowiedział.

Zaraz. To jego pomysł? Jako dyrektor szkoły zna jego papiery. Dobrze się uczy no ale zachowanie ma fatalne. Bójki, wyzwiska, brak szacunku do nauczycieli - i zgadza się żeby taki chłopak nocował w moim pokoju razem ze mną?

To jest jakaś prowokacja? Może znowu czytał jakieś wymysły "psychologów" którzy wypowiadają się na temat wychowania nastoletniej dziewczyny? A co jak sądzi że mam jakieś problemy? On jest nie do poznania. W starej szkole nie pozwoliłby na to żeby jakiś "gówniarz" spał w jednym pokoju z swoją malutką dziewczynką. O co tu kurwa chodzi?

-Tato, naprawdę? - zapytałam z niedowierzaniem

-Twój brat mnie z nim poznał. Jest bardzo miły. Gra wyśmienicie! A to że ma coś na koncie to tylko taki mały dodatek. - odpowiedział z śmiechem.

-Mały dodatek? Proszę Cię, on przecież krzyczał na całą szkołę że pani Penistone ma wielkie cyce i że jej penis z pewnością jest jak anakonda! - powiedziałam.

Seryjnie, tak było. Ona uczy matematyki. Miałam z nią raz do czynienia, podczas zastępstwa . Powiedziała że kto się odezwie to dostanie pałe. Ja na to : a czy te pały będą większe od pani pały? Tak oto wylądowałam u taty w gabinecie i dzięki temu jak wchodzę do szkoły czasami biją mi brawo. Fejm, normalnie.

-Taki wiek,Lucy. - odpowiedział brat.

Niall wstał. Podszedł do taty i przybił mu piątkę. To jest ZMOWA.

-Co ja wam zrobiłam? - zapytałam.

-Lepiej się szykuj bo twój książę już tuż tuż. - powiedział brat.

-Dokładnie Lucy. Wyszukuj się i nie myśl o tym. Ważne żebyś wypadła dobrze przed swoim przyszłym mężem! - odpowiedział ojciec i wybuchł śmiechem razem z Niallem.

-Do widzenia bracie kretynie i stary ojcze. Idę się wyszykować. Może dziś stracę dziewictwo? Tato szykuj się, będziesz dziadkiem! - krzyknęłam.

Wstałam z kanapy i poszłam w kierunku schodów. Kiedy byłam już prawie na piętrze tata krzyknął.

-Lucy Horan!!

-Ojcze pragnę wybrać kreacje na ten wieczór! - odpowiedziałam i wybuchłam śmiechem.

Tata podszedł do Nialla i walnął go lekko w głowę.

-Co ja kurwa z wami mam? - zapytał wzruszony.

Weszłam do pokoju i położyłam położyłam się na łóżku. Przebierać się? Nie po co. Tylko tutaj przyjdą. Wystarczy że nie zejde na dół i gotowe. Nie będę miała styczności z żadnym z nich. Tata mnie wkurzył tak samo brat wiec postaram się mieć na nich wyjebane. I chuj.

Jestem trochę zmęczona. No i się nudzę. Wiem! Wejdziemy na Twittera, przywitam się i będę błagać Justina i Caluma o follow! Idealnie.

~*~
Trochę zmieniłam i dopisałam. Komentujcie! Dziękuję za to że czytacie, enjoy ;******

InnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz