Następny dzień należał już do tych trudniejszych. Oboje musieli wstać dość wcześnie co im nie odpowiadało. Budzili się codziennie przytuleni do siebie. Oboje dawali sobie przyjemne ciepło i dla nich było to już normalne, że zasypiali i budzili się w swoich objęciach. Robili to nawet zanim zostali udawaną parą.
-Nie chcę mi się wstawać. - mruknął dalej obejmując ją ramieniem i chowając twarz w jej szyję. - Jest mi tak wygodnie.
Dziewczyna spojrzała zaspanymi oczami na wyświetlacz telefonu. Przymrużyła oczy patrząc na telefon starając się dostrzec godzinę. 5.03. Kobieta jęknęła niezadowolona i odłożyła telefon na szafkę nocną. Przeklęte studia.
-Mi też nie, ale musimy. - mruknęła i zatopiła swoje dłonie we włosach przyjaciela.
Jakby ktoś teraz wszedł do sypialni Tae mógłby pomyśleć, że na prawdę są parą. Byli już tak przyzwyczajeni do drobnych gestów względem siebie, że na prawdę było im to obojętne czy w ciągu dnia cmoknął się w policzek dwa razy więcej niż zawsze, a jak na razie obyło się również bez pocałunku w usta. Jakoś nie mogli się do tego zabrać, a na obiedzie u rodziców TaeHyunga byli za bardzo zagadywani.
-O której kończysz zajęcia? - zapytał głaszcząc bok kobiety.
-Jakoś po piętnastej. - mruknęła z zamkniętymi oczami.
Wiedziała, że jak zaraz nie wstaną to oboje się spóźnią. Jej umysł starał się ruszyć ciałem, żeby się w końcu podniosła, ale dalej leżała w ciepłej pościeli i przy ciepłym mężczyźnie. Zamruczała z lekkim uśmiechem na swoje myśli i uczucie ciepła na całym ciele.
-Przyjadę po ciebie. - uśmiechnął się i usiadł zabierając kobiecie swoje ciepło. - A teraz trzeba wstawać mimo, że tak cholernie nam się nie chce. - parsknął śmiechem.
-Niech ci będzie. - westchnęła i również usiadła.
Po chwili, która ciągnęła się aż pięć minut w końcu oboje wstali. Kobieta od razu ruszyła do kuchni chcąc zrobić kawę i jakieś śniadanie, a mężczyzna zniknął za drzwiami łazienki. Zamierzał wziąć prysznic i odświeżyć się po nocy.
(T.I) szykowała zamyślona śniadanie. Z początku również nie słyszała jak czajnik piszczy. W końcu jednak zlitowała się nad swoimi bębenkami i wyłączyła płytę zalewając kawę. W wolnych chwilach zastanawiała się nad tym jak zareagują kobiety, dla których Tae był obiektem westchnień. Nie chciała znaleźć się na wszystkich gazetach i na pierwszej stronie wiadomości wyszukiwanych w internecie. Nie była nikim sławnym, a jej życie do tej pory kręciło się głównie na studiach i pracy. Wiedziała jednak, że ludzie nie dadzą jej spokoju i wiedziała, że będzie musiała stoczyć walkę sama ze sobą, żeby znaleźć w sobie odwagę na dalsze pokazywanie się na uczelni i w hotelu.
-O czym tak myślisz? - usłyszała głos mężczyzny.
-Co? - zapytała głupio i spojrzała na niego.
-Wpatrujesz się w te kanapki odkąd tu stoję, więc pytam o czym myślisz. - mruknął.
Przyjrzała mu się bliżej. Dzisiaj wyglądał trochę inaczej. Miał na sobie szary garnitur, a biała koszula z rozpiętymi dwoma pierwszymi guzikami została wpuszczona w spodnie. Włosy miał ułożone z delikatną przerwą na boku. Wyglądał dość powalająco. Dodatkowo na nadgarstku miał czarny zegarek, a na stopach eleganckie buty, które lśniły z każdej strony.
-Nie ma o czym mówić. - machnęła ręką i postawiła na stół talerz oraz kawę. - Siadaj. - uśmiechnęła się delikatnie.
-Przecież widzę. - wywrócił oczami i usiadł.
-Po prostu stresuje się powrotem na uczelnie. Były dwa tygodnie wolnego i znowu zacznie się zapieprz związany z nauką i pracą. - mruknęła siadając na przeciwko niego.
-Wiesz, że nie musisz płacić już za studia? - uniósł brew do góry patrząc na dziewczynę. - Opłacę Ci je.
-Nie ma opcji. - fuknęła od razu. - Wystarczy już, że z tobą mieszkam i nie pozwalasz mi dokładać się do rachunków. - powiedziała patrząc na niego twardym spojrzeniem. - Daj mi przynajmniej za studia płacić.
-Chciałabym, żebyś zbierała pieniądze jak najdłużej i jak najwięcej, żebyś mogła otworzyć własną działalność, bo wiem, że na to nie dasz mi dołożyć nawet trochę. - zaczął jeść.
-Oczywiście, że ci nie pozwolę. - wywróciła oczami jedząc powoli kanapkę. - I tak za dużo dla mnie robisz, a ja nie chce twoich pieniędzy. Nie jestem taka. - fuknęła.
-Wiem. - powiedział spokojnie. - Jakbym nie wiedział to nawet bym ci nie proponował. - uśmiechnął się.
Kobieta zaśmiała się cicho. Pamiętała sytuację z początku ich przyjaźni. TaeHyung zaczynał spotykać się z taką jedną dziewczyną. Na początku nie zauważał tego, że kłamie go jak ma ciężko, żeby wzbudzić w nim litość i wyłudzić od niego trochę pieniędzy. Na szczęście (T.I) w porę poznała się na dziewczynie i ostrzegła przyjaciela. Był jej wtedy bardzo wdzięczny.
-Dobra słońce. Idź się ogarnij, a ja posprzątam po śniadaniu. - klepnął się lekko po udach wstając ciężko. - Czeka nas ciężki poniedziałek. - mruknął udając załamanego.
Oboje byli już przyzwyczajeni do ciężkich poniedziałków i jeden poniedziałek w tą czy w tamtą nie zrobi im różnicy. Ważne, żeby skończyć tydzień jak najlepiej, a był to ostatni tydzień spokoju przed ważnym spotkaniem na, które został zaproszony.
A (T.I) razem z nim.
CZYTASZ
Imagine Kim TaeHyung
Short StoryPrzyjaźń nie jest łatwa, gdy przyjaciele po całych dniach pracują. Tym bardziej jeżeli jeden z nich jest prezesem firmy modelingowej i znanym modelem. Chociaż taka przyjaźń wydaje się dla (T.I) o wiele łatwiejsza niż bycie jego udawaną dziewczyną Po...