3

670 44 2
                                    

Jej wolne dobiegało końca i musiała niestety już wracać do Korei. Cieszyła się jedynie trochę. Tęskniła za swoim łóżkiem, widokiem miasta o poranku, znajomymi, ale najbardziej chyba tęskniła za YeonTanem. Oczywiście tęskniła i za TaeHyungiem, ale zdecydowanie ten mały i słodki piesek wygrał ze swoim panem. Co jak co, ale pieski to ona kochała. Jednak znowu musi rozstać się ze swoją rodziną na bardzo długi czas.

Stała właśnie na lotnisku z walizką oraz torbą i rozglądała się za czarnym lamborghini urus z przyciemnianymi szybami. Kim miał po nią przyjechać i jak widać drań się spóźniał. Zawsze był punktualny i nikt nigdy nie musiał na niego czekać. Zasada punktualności jednak nie dotyczyła jego osoby, gdy musiał odebrać skądś swoją przyjaciółkę. Wtedy ten perfekcyjny gnojek zawsze się spóźniał co irytowało coraz bardziej (T.I).

-W końcu jesteś. -fuknęła ozięble i wyminęła go olewając jego rozłożone ręce czekające na miłe powitanie.

-Ej. -mruknął pod nosem i odwrócił się w jej stronę patrząc na jej oddalające się plecy. -Liczyłem na miłe powitanie. -odebrał szybko jej walizkę i wyrównał z nią krok.

-A ja liczyłam, że się nie spóźnisz. -stanęła przy dobrze znanym jej aucie.

-No przepraszam. -westchnął i otworzył bagażnik chowając walizkę i torbę dziewczyny. -Przedłużyło mi się spotkanie. -spojrzał na nią skruszony.

Kobieta westchnęła i odwróciła się do niego. Oblizała usta i spojrzała na niego uważnie. Stał przed nią z miną szczeniaczka i patrzył na nią uważnie. Jego ciemne oczy niemal wywiercały dziurę w jej osobie czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Na prawdę liczył na miłe powitanie. Stęsknił się za nią.

(T.I) podeszła szybko do niego i objęła jego talię chowając się w jego torsie. Odetchnęła i przymknęła oczy zaciągając się jego zapachem. Uśmiechnęła się delikatnie i zaczęła powoli głaskać jego plecy na dole. Zdecydowanie brakowało jej takiego przytulasa i takiego ciepała. 

-O to właśnie mi chodziło. -zaśmiał się cicho.

Obejmował ją dość mocno. Uśmiechał się szeroko chowając twarz w zagłębienie jej szyi. Dotarło do niego właśnie to jak bardzo tęsknił za jej osobą, zapachem i humorkami. Mimo, że zawsze się droczyli to mogli na siebie liczyć i dać sobie nawzajem wsparcie emocjonalne. Było to ważne dla jednego i drugiego. TaeHyung również w jej towarzystwie mógł pokazać swoje całkiem inne oblicze, którego nie mógł pokazywać nikomu innemu oprócz najbliższym.

-Teraz wsiadamy i trzeba porozmawiać. -mruknął i oblizał usta otwierając jej drzwi. -Dzisiaj mam już wolne, więc zabieram cię do siebie na filmy i kolacje. -powiedział dumnie.

Jasnowłosa pokręciła rozbawiona głową i wsiadła do auta. Oblizała usta i zapięła od razu pasy. Wiedziała, że gdyby tego nie zrobiła starszy zwróciłby jej uwagę i nie ruszyłby z miejsca dopóki ona nie zapięłaby pasów. Zawsze musiał dopilnować by miała je zapięte. Nie mógł pozwolić aby coś jej się stało, dlatego zawsze kazał zapinać jej pasy.

Zamknął drzwi i przeszedł dookoła auta wsiadając na swoje miejsce. Odetchnął i oblizał usta zerkając na nią. Uśmiechnął się pod nosem widząc, że jest zapięta i sam się zapiął. Przekręcił kluczyk w stacyjce i ruszył powoli wyjeżdżając z parkingu. Rozmowę zaczął od razu.

-Myślałaś o tym co ci mówiłem? zapytał i zerknął na nią na ułamek sekundy.

-Tak. Przyparłeś mnie do muru i nie mam jak się nie zgodzić. -powiedziała zgodnie z prawdą.

-Nie chcę cię zmuszać. To ma być twoja dobrowolna decyzja. Mam na uwadze twoje zdanie i od razu brałem dwa rozwiązania jako wyjście z tej sytuacji. - oblizał usta.

-Chcę ci pomóc Tae. -położyła dłoń na jego kolanie. -Nie chcę, żebyś wyszedł na kłamcę i głupka przy rodzicach. -zaśmiała się cicho dla rozluźnienia sytuacji.

Model zaśmiał się cicho i pogłaskał ją po głowie dużą dłonią. Cieszył się, że się zgodziła. Gdyby nie ona miałby poważne kłopoty i niechęć do rodziców. Tak mógł wybrnąć z większości sytuacji. Wiedział jednak, że najgorsze dopiero nastąpi.

-Dziękuję. -zerknął na nią i chwycił jej dłoń całując jej wierzch. -Ratujesz mi tyłek w tym momencie. 

Dziewczyna patrzyła na niego jasnymi oczami. Była w stu procentach Europejką, ale żeby ludziom było łatwiej zmieniła przynajmniej swoje nazwisko na Park. Cieszyła sie nawet z takiej zmiany, bo i jej łatwiej było posługiwać się takim nazwiskiem w Korei, a tak się do niego przyzwyczaiła przez te dwa lata, że nawet w Polsce go używa.

-Nie ma za co TaeTae. Nie zostawię cię z tym przecież. -zaśmiała się, a on razem z nią.

Cieszył się, że już jest z nim, a ona cieszyła się, że do niego wróciła.

Imagine Kim TaeHyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz