4

643 42 2
                                    

-Chciałabyś najpierw odpocząć po podróży? -zapytał z lekkim uśmiechem i spojrzał na nią kątem oka.

-Mogłabym się zdrzemnąć. -powiedziała i przeciągnęła się patrząc na niego cały czas.

-Z tyłu masz kocyk. Rozłóż sobie fotel i zdejmij buty. Możesz zarzucić noga na moje uda, żeby jakoś się trochę wyprostować. Przykryj się, żeby było ci cieplej i zdrzemnij się. Zostało nam półtora godziny jazdy. -uśmiechnął się miło.

Mimo, że przespała cały lot, nie licząc musowej przesiadki, przystała na jego propozycje. Zdjęła swoją skórzaną kurkę zostając w samym białym podkoszulku i sięgnęła po koc rzucając na jego miejsce zdjętą odzież. Zdjęła buty i rozłożyła fotel. Okryła się szczelnie i zarzuciła ostrożnie swoje nogi na uda swojego przyjaciela. Odetchnęła i przymknęła oczy układając się wygodnie na fotelu. Jej dziwnym zwyczajem było zasypianie w dziwnych pozycjach, a ta na pewno należała do dziwnych, gdy miała skręconą tylko połowę ciała.

-Wyglądasz jakiś się połamała. -parsknął śmiechem mężczyzna i oblizał usta.

-Przynajmniej mi wygodnie. -uśmiechnęła się i uchyliła jedno oko.

Bingo. 

Sięgnęła po wielką bluzę mężczyzny i złożyła ją na szybko. Podłożyła sobie pod głowę i z powrotem zamknęła swoje oczy. Zamruczała pod nosem i poruszyła ciałem jeszcze o kilka milimetrów odnajdując w końcu idealną pozycje do zaśnięcia w aucie. Przy okazji wdychała mocne perfumy swojego przyjaciela, których nigdy sobie nie szczędził. Lubił dobrze i intensywnie pachnieć. 

-Obudzę cię jak już będziemy na miejscu. -uśmiechnął się i pogłaskał ją po łydce.

-Dobra. -mruknęła cicho i zostawiła lekko rozchylone usta zasypiając dość szybko.

***

-Nie wiem jak dla ciebie, ale szybko minęła mi podróż. -kobieta zaśmiała się opadając na kanapę w nowoczesnym domu przyjaciela.

Mężczyzna spojrzał na nią rozbawiony i odstawił jej bagaż w przedpokoju przy drzwiach do wiatrołapu. Wszedł w głąb domu i opadłe obok niej obejmując ją ramieniem. Wiedział, że nie będzie problemu z przytulaniem, trzymaniem za rękę czy cmokaniem w policzek. Prawdziwym wyzwaniem będą pocałunki w usta. Dla ich dwojga są to szczególne gesty w miłości, a oni się nie kochają. Oni będą musieli udawać.

-Co powiesz na kolacje? -zapytał i odwrócił głowę w jej kierunku patrząc na nią z lekkim uśmiechem.

-Nie będziesz mnie ciągnął po restauracjach, prawda? -jęknęła błagalnie patrząc na niego z lekko zmarszczonymi brwiami.

-Nie ma nawet takiej opcji. -zaśmiał się. -Wiem, że po takiej podróży ci się nie chce i powiem ci szczerze, że i mi się nie chce. -oblizał usta. -Zamówimy sobie sushi, a deser mam w zamrażarce. Pójdziemy się umyć i przebrać w piżamy. Ta kolacja będzie totalnie luźna, żeby uczcić naszą swobodną przyjaźń, bo od jutra czas na udawanie. -poklepał ją delikatnie po głowie.

-Mi pasuje taka kolacja i na razie nie martwmy się naszym 'związkiem'. Dzisiaj jeszcze odpoczywajmy i rozleńmy się. -uśmiechnęła się i wstała powoli. -Pójdę wziąć prysznic i założyć piżamę, a ty zamów.

-Dobra. -uśmiechnął się wyciągając telefon z przedniej kieszeni jeansów.

Młoda kobieta weszła na górę po schodach. Weszła do sypiali, która byłą zarezerwowana tylko dla niej i to obok sypiali TaeHyunga. W garderobie było kilka jej rzeczy na wypadek właśnie takiej sytuacji, jakby miała u niego niespodziewanie nocować. Jednak mimo tej sypialni od paru miesięcy śpi razem z nim, co nie przeszkadza ani jej, ani Kimowi.

Wzięła długi i gorący prysznic. Takiego czegoś właśnie potrzebowała po podróży. Odprężyło to jej i odświeżyło bardzo. Czuła się teraz o wiele lepiej i była zrelaksowana. Taki prysznic brała zazwyczaj po bardzo ciężkim dniu na studiach albo w pracy. 

Założyła majtki i koszulkę modela, którą zabrała z jego garderoby. Założyła jeszcze szerokie spodnie od piżamy i rozczesała wilgotne włosy. Zaplotła dość szybko i sprawnie warkocze i uśmiechnęła się do siebie w lustrze.

Była gotowa na przyjacielską kolacje.

Imagine Kim TaeHyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz