Rozdział 14

113 5 1
                                    


   Oczywiście to było pewne że nie wstanę do szkoły na czas, po tym jak położyłam się  po drugiej. Nie było na to szans, zaspałam na dwie lekcje co i tak jest dobrze bo zajęcia zaczynają się dziś akurat później. Najchętniej została bym w domu, ale tata uparła się że muszę iść do szkoły, a poza tym  dziś byłam umówiona z MJ z którą idziemy do kina.  Dla tego szybko ubrałam się w zwykłe obcisłe czarne spodnie, top w czarno białe paski z wycięciem w serek i białe buty Fila. Z  biurka zabrałam zeszyt do matmy i długopisy, które następnie wpakowałam do  wiśniowego plecaka i nałożyłam go na prawe ramię, witaj skoliozo moja przyjaciółko. Zeszłam na dół do  dużego salonu  w którym czekał na mnie  pewien ciekawy widok mamy, która stała z swoją czarną walijską i tatę w swoich ukochanych okularach, t-shircie z Lee DJ Shirt i dżinsach. Mama jak zawsze elegancko ubrana tym razem w zwykłym białym topie na ramiączkach i  ciemnych dżinsach. 

- Coś mnie ominęło? - Spojrzałam się na nich pijąc szybko sok pomarańczowy  który dostałam od naszej gospoś, miła i kochana kobieta po pięćdziesiątce która jak mama pilnuję bym zawsze rano zjadła śniadanie.

- Tata wymyślił mały urlop, oczywiście jak to on nie wspominając o tym i stawiając mnie przed faktem dokonanym - Mama znacząco spojrzała na tatę,  może brzmi jak by była na niego zła ale w głębi duszy była szczęśliwa. Tata często robi nam takie niespodzianki, takim sposobem chcę rekompensować nam swoją nie obecność i ten cały strach o niego gdy za każdym razem ubiera swoja zbroję. Myśl że nie wróci z misi jest bardzo bolesna. Nie, nie myśl tak Mia to  nigdy się nie stanie. Szybko uśmiechnęłam się do rodziców, spychając czarne myśli z głowy. 

- To dobry pomysł, przyda wam się trochę relaksu - Taka był prawda ostatnio rodzice mają sporo na głowie i nie raz widzę że są bardzo zmęczeni i zasypiają na stojąco. Oboje są pracoholikami ale nie robotami które można zawszę naprawić lub naładować. 

- Widzisz kochanie,  nawet nasza córka tak myśli - Tata mrugnął do mnie  z swoim szelmowski uśmiechem, podszedł do mnie i poczochrał moje i tak nie ułożone dzisiejszego dnia włosy, w samochodzie mam zamiar je związać w kucyka i trochę jeszcze się ogarnąć.

- Widocznie wielkie umysły myślą podobnie - Dodałam na co tata się głośno zaśmiał przytakując mi, a mama jedynie pokręciła głowę z uśmiechem.

- Dobrze kochanie znasz zasady tak, zero imprez tak... nie wagarujesz i jesteś punktualnie w dom -  Na twarzy kobiety można było zobaczyć zmianę z wyluzowanej kobiety w nie przyjmującej odmowy.

- Przecież pamiętam, będę grzeczna - Tak jest zawszę gdy muszę zostać sama na dłużej niż dzień, milion zakazów, już dawno nauczyłam się ich na pamięć.

- I zero testowania nowych zbroi taty - Dodała szybko z przymrużonymi oczami. Ja spojrzałam na nią z miną niewiniątka, przecież nigdy tego nie robię - Żebym nie zobaczyła z no wu w wiadomo  że Iron Man wpadł w bilbord.

- To było ras i to była wina ptaka, wleciał we mnie - Tłumaczyłam się, serio było to raz, było to nie zaciekowe a zawał był ogromny.

- Oczywiście, jedziemy na parę dni napiszemy ci dokładnie kiedy wracamy, uważaj na siebie i słuchaj się Happy'ego, na wisem czeka na ciebie już by cię zawieść do szkoły, czekaliśmy by się z tobą pożegnać - Szybko przytuliłam mamę która jeszcze szybko przypomniała mi parę  zasad, a następnie tatę który po cichu by mama nie słyszała  kazał mi się trochę zabawić, szybko uśmiechnęłam się do niego. 

- A i jeszcze najważniejsze zero chłopców, rozumiemy się  -  Pogroził mi palcem. Jeżeli chodzi o chłopców kręcących się obok mnie tata jest jednego zdania, z założenia już żadnego nie lubi i każdy albo chce mnie wykorzystać lub skrzywdzić, miałam już dwóch chłopaków przez krótki okres, i żaden z nich nie spodobał się tacie.

I LOVE YOU 3000 / Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz