Zziębnięty brunet powoli schodząc z promu pod nadzorem swojego towarzysza w postaci mocno zaciśniętej na jego nadgarstku ręki rozglądał się nie pewnie po nie za dużym porcie. Rozświetlone nabrzeże z różnymi barami czy atrakcjami dla turystów zdecydowanie odznaczało się od skrytej w mroku części miasta.
Delikatne szarpnięcie ze strony wyższego szybko wyrwało go z zamyślenia w które zwyczaj miał wpadać, ruszając sprawnie za nim w kierunku parkingu.
-Myślałem, że będziesz zadawać więcej pytań a nie tylko grzecznie chodzić za mną- Burknął w pewnym momencie otwierając biały dość wysoki samochód na wschodnich tablicach.
-Niby po co i o co mam pytać?- Zapytał zdziwiony opierając się o słup latarni.
-Choćby dla rozrywki. Jeśli myślisz, że jak mnie zanudzisz to cię zostawię mylisz się, ale miło by było nie spędzać prawdopodobnie reszty TWOJEGO życia w ciszy- Rzucił przeszukując bagażnik.
-To miała być groźba czy bardzo słaby tekst na oświadczyny?- Zapytał po chwili.
-Zależy od ciebie- Westchnął zamykając bagażnik po czym wsiadł do pojazdu- Wsiadaj- Otworzył mu drzwi praktycznie wciągając do środka.
-Spokojnie- Burknął śpiący opierając głowę o szybę.
-Będziesz chciał coś do picia, jedzenia?- Powoli wyjeżdżając z parkingu przesunął po nim wzrokiem.
-Herbata i jogurt będą okey-Wymamrotał średnio przytomny.
-Jasne- Uśmiechnął się pod nosem jadąc w kierunku najbliższego Lidla.
-Wychodzę- Rzucił nie całe piętnaście minut później zamykając chłopaka w aucie.
Delikatnie rozbudzony przeleciał wzrokiem parking, nie wiedział czemu ale miał dziwne przeczucie, że jest śledzony. Oparł głowę o czarno granatową tapicerkę wzdychając ciężko po czym wyjrzał za okno.
Kilka awanturujących się pijaków jakaś rodzina na wakacjach dwóch typów w czarnych garniturach zupełnie nie kryjących się z lornetką. Czekaj, dwóch typów w ciemnych garniturach z lornetką? Zdziwiony zatrzymał na nich wzrok łapiąc przez przypadek kontakt, a nim się obejrzał ich już nie było.
Postanowił nie myśleć o tym dłużej bo w końcu mógł to wszystko sobie przewidzieć. Wrócił do uprzedniej nie zbyt zdrowej pozycji opierając głowę o szybę i zapadł w sen.
-Hej... Wstajemy- Obudził go blondyn delikatnie potrząsając nim na boki.
-M... M... Hej... Eh... Długo spałem?
-Trochę, pewnie coś koło dwóch godzin. Jesteśmy na miejscu wysiadaj-Burknął otwierając swoje drzwi szukając czegoś w bocznych kieszeniach.
-Jasne- Przetarł zaspane oczy wychodząc.
Budzące się do życia słońce delikatnie skryte za chmurami oświetlało dość spory strzeżony parking na jakim się znajdowali. Musiało być bardzo wcześnie koło piątej może szóstej.
-Idziesz czy znów się gapisz?- Zaśmiał się cicho wyjmując z bagażnika zakupy.
-Mhm...- Skinął głową podążając za nim.
Nie długi czas później znaleźli się przed wysokim na około dziesięć pięter blokiem w jasnym biało podobnym kolorze. Powolny wjazd windą na górę upłynął w ciszy, może nie licząc sennych pomruków bruneta.
Mieszkanie nie było zbyt duże, pomieściłoby może jedną małą rodzinę z dzieckiem. Nowoczesny wystrój i wszystkie inne pierdoły nie wydawały się jednak interesować brązowookiego. Jego głównym obiektem westchnień było łóżko stojące pod ścianą przy balkonie i gdy tylko właściciel posiadłości wyraził zgodę rzucił się na nie z jękiem umierającej łani.
CZYTASZ
Pull the trigger [DNF]
Fanfic"Cóż George... Następnym razem. Radzę uważać bo z tego co wiem. Broń jest zakazana na pokładzie tego statku." Dreamnotfound TW krew, samookaleczenia, śmierć #1 w dreamnotfound 11.03.21