I

18.8K 864 1.9K
                                    

Ciemne gwiaździste niebo odbijało się przejrzyście w tafli oceanu gdy zimny wiatr otulał wszystkich obecnych na zewnętrz przy pokładowym barze oraz basenie. Ciemne niebieskie światła oraz dźwięki imprezy wytrącały opartego o barierki bruneta z równowagi. Miał serdecznie dość, jedyne czego pragnął to wrócić już na ląd i zakończyć to cholerne zlecenie. 

Jednak było by za łatwo gdyby po prostu mógł wyciągnąć pistolet zastrzelić swój cel i uciec prawda? W końcu znajdowali się na statku, z mnóstwem ludzi, mnóstwem świadków z resztą jak można tak po prostu strzelać nie wiedząc do kogo właściwie się powinno. Największym minusem tego zadania według Georga było właśnie to, że nie miał pojęcia jak wygląda jego cel. Jedynym co mu pozostawało to mieć oczy i uszy szeroko otwarte. 

Przemieszał w dłoni kieliszek z musującym winem powoli dopijając jego zawartość przelatując po wszystkich tam obecnych wzrokiem. Nic nadzwyczajnego, mnóstwo bogatych świetnie bawiących się ludzi, kilka pijanych małolat i obsługa. 

Niby mógłby spróbować wytropić swój cel ale postanowił trzymać się z boku, nie z jakiejś nie kompetentności czy nieśmiałości po prostu nienawidził przebywać w dużych skupiskach ludzi. Z resztą catering jest darmowy a im dłużej zajmie mu misja tym dłużej będzie mógł z niego korzystać prawda?

Opierając się o barierkę bardziej szybko złapał kelnera wymieniając pusty już kieliszek na jakiegoś truskawkowego szampana. Powoli opróżniając jego zawartość włożył wolną prawą rękę głęboko w kieszeń marynarki zatapiając się w niej. 

Noc była jeszcze świeża muzyka puszczana na parkiecie dopiero powoli zaczynała się zmieniać z wolnych kawałków do przytulania w bardziej energiczne rytmy. Panowie wraz z żonami, kochankami a nawet córkami zdawali się jak na razie celebrować każdy taniec zapatrzeni w siebie. 

Szczerze zupełnie tego nie rozumiał. Takiego stylu życia. Z resztą nie było w tym nic dziwnego, był przecież tylko nie zbyt bogatym przedstawicielem klasy średniej z Londynu. Od zawsze, nic się w tym temacie nie zmieniało, chodź jego praca opierała się na udawaniu, że tak nie jest. 

Po chwili żmudnego nudzącego wręcz obserwowania ludzi przeczesując delikatnie włosy zauważył, że do podpierania "ściany" wraz z nim dołączył pewien mężczyzna. 

Jego włosy w kolorze ciemnego blondu delikatnie opadały na przystojną raczej łagodną twarz z mnóstwem piegów. Wyższy był od bruneta około o głowę a jego oczy miały szarawo niebieską barwę. Ubrany był w czarną koszule i jakieś oficjalne spodnie, okryty był również marynarką.

Delikatnie rozchylił usta wyjmując z kieszeni okrycia paczkę miętowych papierosów po czym zwrócił się w kierunku uważnie obserwującego go chłopaka. 

-Masz ognia?- Spytał odkładając resztę paczki w głąb marynarki na co ten skinął głową potulnie podając mu zapalniczkę. 

Po chwili ciszy nieznajomy przedstawił się gasząc peta o białą barierkę-Clay- Rzucił uśmiechając się delikatnie. 

-George- Odpowiedział nieśmiało delikatnie ściskając jego dłoń. 

-Co cię tu sprowadza?- Przeczesał włosy próbując jakoś zacząć rozmowę. 

-Praca, niestety jestem tu służbowo.

-Na prawdę? Nie wyglądasz na kogoś z obsługi- Uśmiechnął się podejrzliwie, i w tym momencie George automatycznie pożałował tej jakże łaskawej próby bycia szczerym. 

-Em, e... Jestem ochroniarzem- Wykrztusił po chwili zmieszany co poszerzyło uśmiech na twarzy blondyna. 

-Cóż George...- Zaczął delikatnie zbliżając się co wywołało u niego gęsią skórkę i nie przyjemny dreszcz rozchodzący  się  po całym ciele. 

Denerwowały go takie pod bramkowe sytuacje, zawsze bał się, że jeden mały błąd właśnie go zdradził i może powoli żegnać się z życiem. Policzki chłopaka pokryły się delikatnym różem a ręce delikatnie drżały tak jak jego klatka piersiowa pod wpływem nierównego oddechu.

-Następnym razem- Kontynuował rozbawiony zachowaniem niższego nachylając się nad nim- Radzę uważać bo z tego co wiem. Broń jest zakazana na pokładzie tego statku- Wyszeptał wprost do jego ucha kładąc dłoń na jego udzie oraz pistolecie przypiętym do paska.

Chwile wpatrywał się w oczy zdezorientowanego bruneta po czym oderwał się od niego odchodząc w kierunku baru.  

Pull the trigger [DNF]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz