Ciągły dźwięk przychodzącej wiadomości doprowadził Zayna do ostateczności i chłopak chwycił urządzenie. To znowu ta fanka. Mulat zaczął czytać wiadomości.
Nie miał w sobie krzty empatii.
A może nie chciał mieć. Miał swoje życie, swoje problemy i swoje złamane, zgniłe serce.
Kliknął odpowiedz. Wpisał tekst.
Nie bardzo mnie to interesuje. Nie będę odpisywał, więc daruj sobie to użalanie się nad sobą i daj mi spokój.
Wyślij.
Odłożył telefon i położył się spowrotem do łóżka. Miał ogromnego kaca. Wczorajszego wieczoru naprawdę dużo wypił. Liam musiał odbierać go z klubu, bo przed wejściem czekali na niego paparazzi. Dlatego zaraz po skończonym numerku w męskiej toalecie, zadzwonił do przyjaciela. Wiedział, że zjawi się natychmiast po jego telefonie. Tak też było. Payne przyjechał po dwudziestu minutach i wyprowadził Zayna wyjściem dla personelu. Dźwięk smsa znowu wyrwał go ze snu i tym razem nie było to już użalanie się nad sobą.
No tak. Jesteś pewnie zadufanym w sobie dupkiem, któremu rodzice wszystko kupują i na wszytko pozwalają. Nie masz żadnych zmartwień, a jedynym problemem jest to jak ułożyć włosy.
Tak cholernie się myliła. Nie miała pojęcia co w tej chwili przeżywał. Nie wiedziała, że był na skraju załamania i stawał się alkoholikiem przez swoją byłą narzeczoną. Nic kurwa nie wiedziała.
A co ty możesz o mnie wiedzieć? Nie mam zielonego pojęcia skąd masz mój numer i dlaczego do mnie napisałaś.
Wyślij.
Cholerna dziewucha nie dawała mu spokoju. Przyszła kolejna wiadomość.
Mam twój numer ze spisów numerów w internecie. Podobno najlepiej wygadać się nieznajomemu. Zrób to.
Wyślij.

CZYTASZ
✉klik ✉ Z.M ✔
FanfictionTo nie będzie kolejne opowiadanie o złym Zaynie, tak jak mam w zwyczaju pisać. Ten Zayn jest samotny i nieszczęśliwy. Potrzebuje lekarstwa na miłość.