Evesham.
Wyślij.
Zayn właśnie rozpakowywał kolejną walizkę. Przyjechali na przerwę świąteczną. Dopiero w lutym mieli zacząć nową trasę. Zastanawiał się co będzie robić w tym wielkim mieszkaniu sam. Edwards zabrała wszystkie rzeczy, podczas jego nieobecności. Może to i lepiej, może padłby na kolana i błagał by do niego wróciła? Teraz, gdy miał komu się wyżalić mógł spokojnie wrócić do Londynu. Usiadł na łóżku i odczytał sms.
Przecież to dwie godziny jazdy od mojego mieszkania.
Wyślij.
Zawsze możesz wpaść na kawę w samochodzie.
Wyślij.
To nie jest zabawne. Martwię się tym, że robi się coraz zimniej. Jak przeżyjesz zimę?
Wyślij.
A może zamarznę i skończy się moja katorga.
Wyślij.
To nie jest temat do żartów.
Wyślij.
Chłopak spojrzał na zegar i przypominało mu się o ostatnim spotkaniu zespołu przed urlopem. Chwycił kluczyki od auta i wyszedł z apartamentowca. Na miejscu byli już wszyscy. Harry jak zawsze leżał na sofie, Niall coś jadł i siedział na dywanie koło sofy. Co jakiś czas ręka Harrego lądowała w paczce Nialla, który głośno krzyczał na przyjaciela. Liam siedział w fotelu odpisując fankom, Louis leżał na dywanie obok Nialla, a Zayn postanowił usiąść na krześle i odpisać Lunie, bo i tak czekali na Paula.
Nie możesz spać w samochodzie zimą. To niedorzeczne.
Wyślij.
Proszę Cię Zayn, to moje życie i będę robić to, co uważam za słuszne.
Wyślij.
- Co tam robisz Malik?- spytał Harry
- Jak widać, pisze z kimś- odpowiedział Liam, cały czas patrząc w ekran laptopa. Zayn postanowił, podzielić się z resztą swoją nową znajomością.
- Poznałem kogoś- powiedział a nagle, na jego osobie skupiły się cztery pary oczu.
- Mów dalej- wydobyło się z ust Harrego
- Kilka dni temu napisała do mnie pewna dziewczyna. Napisała o swoim problemie, o tym że mieszka w aucie, że nie ma rodziców a jej jedyna ciotka zmarła. Początkowo byłem dla niej dość niemiły, ale później przekonała mnie bym się jej wyżalił. Tak też zrobiłem. Od tego dnia, cały czas piszemy. Najlepsze jest to, że nie mam pojęcia jak wygląda, a naprawdę ją lubię.
- Biedna dziewczyna. Nikt nie zasługuje na takie życie- powiedział Lou. Na twarzy reszty też widniały wskazujące miny. Tylko Harry głośno prychnął.
- Jaki masz problem Styles- zapytał Zayn
- Ogromny. Przez miesiąc musieliśmy świecić za Ciebie tyłkami. Przekonywać Twoja matkę, że kolejny raz bierzesz prysznic. Musieliśmy jeździć po ciebie na imprezy. Narażałeś cały zespół na wstyd i kłopoty, a teraz nagle wracasz i mówisz, że piszesz z jakąś bezdomną dziwką, którą pewnie przelecisz, bo upadłeś tak nisko, że posuniesz się i do tego- wykrzyczał Harry. Sekundy dzieliły Zayna od wstania i dołożenia Harremu.
- Zapomniałeś chyba już jak latałeś dwa lata temu z Carą i wiecznie byłeś naćpany. Koka tak Ci mózg wyjebała, że już zapomniałes, jak przyłapali cię i zrobili ci zdjęcia?Jak razem z tą dziwką prowadziliście się do domu i ledwo staliście na nogach. Jesteś taki chujowy Styles
- Widocznie nie aż tak jak ty. Pamiętaj, że to nie ja dałem sobie przyprawić rogi na łbie- wraz z ostatnim słowem Zayn szybko podszedł do Harrego i zadał mu kilka ciosów w twarz. Był tak zdenerwowany, że chłopaki nie mogli ich rozdzielić dopiero głos nowo przybyłej osoby postawił ich do pionu.
- Czy ktoś może mi wytłumaczyć co tu się kurwa dzieje?
CZYTASZ
✉klik ✉ Z.M ✔
FanficTo nie będzie kolejne opowiadanie o złym Zaynie, tak jak mam w zwyczaju pisać. Ten Zayn jest samotny i nieszczęśliwy. Potrzebuje lekarstwa na miłość.