2. Niecodzienne Spotkanie

1.3K 67 20
                                    

Pov Czkawka

-Szczerbek beczka, teraz! - Wykrzyczałem, o mały włos a łowcy by nas trafili - a teraz efektownie to zakończmy

Po chwili statek szedł na dno, ale zauważyłem że coś jest nie tak z lotką Szczerbatka. No nic sprawdzę to jak wrócimy na wyspę.

5 lat temu uciekłem że Szczerbkiem z Berk i nie żałuję tego, wiedziemy koczowniczy tryb życia, zatrzymujemy się w jednym miejscu na maksymalnie tydzień, ale dzięki temu czujemy się wolni i ciężej nas wytropić. Mieliśmy wiele przygód, podczas których razem cierpieliśmy, czasem mniej, a czasem więcej. Podczas jednej z naszych ,,przygód" Straciłem lewą nogę, teraz mam protezę którą sam sobie zrobiłem. Zaczynam również rozumieć smoczy język. Wiem to niesamowte, narazie zbyt wiele nie umiem ale jestem dobrej myśli.

Po paru godzinach lotu dotarliśmy na naszą wyspe. Przyjrzałem się lotce i okazało się że trzeba będzie zrobić nową bo ta się może w każdej chwili rozlecieć. Jesteśmy uziemieni na tej wyspie przez parę najbliższych dni. Mordka poszła spać więc od razu wziąłem się do pracy. Ale w końcu dopadło mnie zmęczenie a po chwili spałem okryty skrzydłem smoka. Rano gdy udaliśmy się łowić ryby zobaczyliśmy że do brzegu naszej wyspy przybija statek postanowiliśmy się ukryć w krzakach i obserwować kto zejdzie na ląd. Czy to...? Nie to niemożliwe...

Pov Astrid

Płynęliśmy od paru dni każdy był już zmęczony a zapasy jedzenia się kończyły więc postanowiliśmy zatrzymać się na najbliższej wyspie. Było nas 7 ( Ja, Stoick, Pyskacz, Sączysmark, Śledzik, i bliźniaki Mieczyk oraz Szpadka). Wciąż myślałam nad słowami które wczoraj usłyszałam od Wodza.

-Astrid musimy porozmawiać - rzekł Wódz

-Tak Wodzu? - powiedziałam lekko przestraszona

-Jak wiesz Astrid nie będę żył wiecznie, a Berk potrzebuje wodza. A skoro Czkawki nie ma -tu głos mu się na chwilę załamał - chciałbym żebyś Ty została wodzem Berk po mojej śmierci

-To będzie zaszczyt - odpowiedziałam bo tylko to mi przyszło do głowy

Nagle nie wiadomo czemu zaczęłam się zastanawiać jakby wyglądał Czkawka jako dorosły mężczyzna. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie krzyk Pyskacza

- Można schodzić na ląd

Pov Czkawka

Oczywiście że to musieli być ludzie z Berk, a dodatku nie kto inny jak mój ojciec, pyskacz oraz stara ekipa moich prześladowców. To mogli być łowcy lub ktokolwiek inny ale nie to musieli być ludzie z Berk. Na szczęście byłem gotowy na takie sytuacje (na każdej nowej wyspie szukaliśmy ze Szczerbatkiem jakiegoś miejsca gdzie można się ukryć w razie czego. Gdy przeniosłem tam rzeczy i posprzątałem po sobie żeby wyspa wyglądała jakby tu nikt nigdy nie był postanowiłem ich poobserwować. Poszedłem sam, nie mogłem ryzykować ze coś się stanie mojemu przyjacielowi. Nie ryzykuje że ktoś mnie rozpozna bo mam maskę, a o walkę się nie boję bo mam mój piekielnik. Zauważyłem że wszyscy są na plaży poza Astrid. Wtedy usłyszałem ryk smoka, który był dziwnie przepełniony bólem. Czym prędzej pobiegłem to sprawdzić...

Pov Astrid

Postanowiłam zrobić szybki obchód wyspy gdy nagle zaatakował mnie Śmiertnik Zębacz. Musiałam stoczyć z nim walkę, udało mi się zranić smoka i zabiłabym go gdyby nie interwencja jakiegoś dziwnego mężczyzny

-Nie - krzyknął- Nie zabijaj go

-Kim ty jesteś?

-Smoczym jeźdcem, ale to nie ważne. Uciekaj i nie waż się krzywdzić więcej smoków mieszkających na tej wyspie albo zrobi się nieprzyjemnie

Ten facet myśli że może rozkazywać Astrid Hofferson? Chyba się przeliczył
Już ja mu dam. Z tego co zauważyłam to nie był uzbrojony więc szybko zamachnęłam się siekierą aby zatrzymać ją 15 centymetrów od jego szyji. Nagle coś poparzyło mój brzuch więc odskoczyłam a po chwili zobaczyłam że nieznajomy ma ognisty miecz. Stoczyliśmy walkę którą mimo moich starań wygrał on. Walczył jakby znał każdy mój ruch.

-Daje ci jeszcze jedną szansę wracaj do swoich i nie tykaj smoków ma tej wyspie- powiedział po czym się odwrócił i zamierzał odejść...

Pov Czkawka

Na miejscu zastałem Astrid walczącą ze Śmiertnikiem. Szybko do niej dobiegłem i chciałem przekonać żeby dała sobie spokój ale ona nie słuchała, chciała walczyć.

-Tak się chcesz bawić - pomyślałem - to zabawmy się

Następnie dobyłem mojego piekielnika na co ona odskoczyła. Pojedynek był szybki i gdy już odchodziłem usłyszałem jak znowu się na mnie rzuca, tym razem było za późno by zareagować. Szykowałem się na śmierć gdy nagle smok wystrzelił kolce i przyszpilił Astrid do drzewa.

-Dlaczego Astrid? Dlaczego chciałaś mnie zabić? Ja miałem tyle okazji żeby cie zabić, ale tego nie zrobiłem, mogłem was zabić zanim wogóle postawiliście stopę na tej wyspie - dopiero gdy to powiedziałem uświadomiłem sobie jaki błąd popełniłem

-Dlaczego niby miałabym... Chwila, skąd znasz moje imię?

-To nie ważne- myśl Czkawka myśl... Już wiem

-Ważne więc lepiej mów albo następnym razem nawet smok ci nie pomoże

-Po prostu kiedyś też mieszkałem na Berk...

Pov Astrid

-Jakoś cię nie znam ani nie kojarzę - odpowiedziałam

-Niewielu na waszej wyspie mnie znało -rzekł - a teraz żegnam

Denerwowało mnie że obcy zna moje imie, ale z drugiej strony chciałam się dowiedzieć kim jest

Uwolniłam się z kolców Śmiertnika którego nie było już w pobliżu ale chłopak stał i niepewnie mi się przyglądał. Nie wiedział czy go nie zaatakuje, ale nie miałam takiego zamiaru nagle poczułam się słabo i zaczęło mi się robić ciemno przed oczami...

Wiem, niełzy ze mnie Polsat

Jeździec znikądOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz