Rozdział dedykowany colorodoro najlepszej korektorce na świecie, czekając na moje rozdziały możecie do niej wpadać
Pov Czkawka
Gdy tylko Astrid się pojawiła zacząłem tłumaczyć mój plan:
- Podejdźcie tu do mnie i słuchajcie uważnie bo nie mam zamiaru się powtarzać- gdy to powiedziałem podeszli tak blisko, że ledwo mogłem się ruszyć- Ale nie tak blisko bo mnie zaraz udusicie - odsunęli się w jednym momencie, a ja starałem się nie wybuchnąć śmiechem na widok tego jak synchronicznie się poruszają
- Możesz w końcu zacząć?- niecierpliwił się Dagur
Wzdechnąłem głośno
-Wszyscy znają treść listu, czy przeczytać jeszcze raz?
Wszyscy skinęli głowami
-Więc plan jest taki, że ja i Astrid lecimy na Berk. Nie będziemy się bawić w skradanie ani nic podobnego, bo nie mamy na to czasu. Dlatego wchodzimy od frontu unikając ewentualnego ostrzału z katapult i nie raniąc przy okazji mieszkańców, bo przydadzą się do obrony przed Drago. Pierwszym miejscem do którego się udamy będzie twierdza, jeśli tam nie zastaniemy Stoicka udamy się do jego chaty...
-A my co będziemy robić- Przerwał mi Dagur
-Wy? Wy zostajecie na końcu świata...
-Nie ma takiej opcji, nigdzie nie polecisz sam- tym razem przerwała mi Heathera, po prostu widać, że oni są rodzeństwem, jedno głupsze od drugiego
-Po pierwsze nie lecę sam będę mieć ze sobą Astrid, -Spojrzałem na dziewczynę a ta uśmiechnęła się do mnie promiennie- a wy zostajecie jakby nas złapano. Gdy już załatwimy wszystko na wyspie i będzie bezpiecznie dla waszych smoków wyślę straszliwca. Jeżeli nie przyleci do was po 4 dniach, weźmiecie z mojej szafy strzałki z jadem szybkiego szpica i pod osłoną nocy nas uwolnicie. To jest plan C, rozumiecie wszystko? Bo musimy się spieszyć .
-Tak- Odpowiedzieli wszyscy zgodnie, a Szczerbo zaryczał. Cieszyłem się, że nikt nie pytał o plan B
-Wy codziennie ćwiczcie i wypatrujcie straszliwca, a my idziemy się spakować i wyruszamy - powiedziałem do rodzeństwa - Mordko? - Szczerbek spojrzał się na mnie pytająco- Ty odpocznij jeszcze i się najedz
- Wrauuu- Zaryczał mój przyjaciel, nie wiem czemu ale rozśmieszył mnie sposobem w jaki zaryczał ( moją korektorkę też to rozśmieszyło~ Autor)
(ja skisłam bo cringe ale tak miało być lol)-My idziemy do mnie- wziąłem Astrid za rękę i uśmiechnąłem się łobuzersko
-Idziemy...Ale żeby się spakować- Dziewczyna również się uśmiechnęła i szeptem dodała- Jak będziemy na Berk to ci pokaże takie fajne miejsce o którym wiem tylko ja- Zamrugała zalotnie co mi się spodobało
-Więc spieszmy się- Wyszeptałem jej do ucha
*15 minut później
Zauważyłem, że Astrid pakuje dużo ciuchów które dostała od Heather i sporo prowiantu
-Astrid weź tylko jedną bluzkę i spodnie, przecież masz na Berk swój dom, a dodatkowe obciążenie może nas kosztować życie- Skinęła głową ze zrozumieniem- a odnośnie prowiantu, weź tylko coś do zjedzenia po drodze i wody tyle żebyśmy mieli na 2 dni, bo upolować coś możemy na bieżąco, z wodą pitną już gorzej
-Ta...- Miała nieciekawą minę
-Nie martw się mała, nie ważne co się stanie jutro o tej godzinie będziemy spać w jednej z chat, albo w celi- Jej mina nie uległa zmianie- W chacie ogrzeje cię futro, a w celi ja to zrobię-dziewczyna spojrzała na mnie z politowaniem
CZYTASZ
Jeździec znikąd
FanfictionCzkawka Haddock III-Syn Wodza Berk, Wielkiego Stoicka Ważkiego. W przeciwieństwie do ojca i reszty wikingów jest wątłej budowy ciała, a mięśnie ma jak wata. Czkawka od dziecka był gnębiony przez rówieśników oraz ludzi z osady. Praktycznie nikt z Be...