15.Już Dobrze Jestem Tu

425 18 16
                                    

Rozdział dedykowany colorodoro najlepszej korektorce na świecie, czekając na moje rozdziały możecie do niej wpadać

Pov Czkawka

Gdy tylko Astrid się pojawiła zacząłem tłumaczyć mój plan:

- Podejdźcie tu do mnie i słuchajcie uważnie bo nie mam zamiaru się powtarzać- gdy to powiedziałem podeszli tak blisko, że ledwo mogłem się ruszyć- Ale nie tak blisko bo mnie zaraz udusicie - odsunęli się w jednym momencie, a ja starałem się nie wybuchnąć śmiechem na  widok tego jak synchronicznie się poruszają

- Możesz w końcu zacząć?- niecierpliwił się Dagur

Wzdechnąłem głośno

-Wszyscy znają treść listu, czy przeczytać jeszcze raz?

Wszyscy skinęli głowami

-Więc plan jest taki, że ja i Astrid lecimy na Berk. Nie będziemy się bawić w skradanie ani nic podobnego, bo nie mamy na to czasu. Dlatego wchodzimy od frontu unikając ewentualnego ostrzału z katapult i nie raniąc przy okazji mieszkańców, bo przydadzą się do obrony przed Drago. Pierwszym miejscem do którego się udamy będzie twierdza, jeśli tam nie zastaniemy Stoicka udamy się do jego chaty...

-A my co będziemy robić- Przerwał mi Dagur

-Wy? Wy zostajecie na końcu świata...

-Nie ma takiej opcji, nigdzie nie polecisz sam- tym razem przerwała mi Heathera, po prostu widać, że oni są rodzeństwem, jedno głupsze od drugiego

-Po pierwsze nie lecę sam będę mieć ze sobą Astrid, -Spojrzałem na dziewczynę a ta uśmiechnęła się do mnie promiennie- a wy zostajecie jakby nas złapano. Gdy już załatwimy wszystko na wyspie i będzie bezpiecznie dla waszych smoków wyślę straszliwca. Jeżeli nie przyleci do was po 4 dniach, weźmiecie z mojej szafy strzałki z jadem szybkiego szpica i pod osłoną nocy nas uwolnicie. To jest plan C, rozumiecie wszystko? Bo musimy się spieszyć .

-Tak- Odpowiedzieli wszyscy zgodnie, a Szczerbo zaryczał. Cieszyłem się, że nikt nie pytał o plan B

-Wy codziennie ćwiczcie i wypatrujcie straszliwca, a my idziemy się spakować i wyruszamy - powiedziałem do rodzeństwa - Mordko? - Szczerbek spojrzał się na mnie pytająco- Ty odpocznij jeszcze i się najedz

- Wrauuu- Zaryczał mój przyjaciel, nie wiem czemu ale rozśmieszył mnie sposobem w jaki zaryczał ( moją korektorkę też to rozśmieszyło~ Autor)
(ja skisłam bo cringe ale tak miało być lol)

-My idziemy do mnie- wziąłem Astrid za rękę i uśmiechnąłem się łobuzersko

-Idziemy...Ale żeby się spakować- Dziewczyna również się uśmiechnęła i szeptem dodała- Jak będziemy na Berk to ci pokaże takie fajne miejsce o którym wiem tylko ja- Zamrugała zalotnie co mi się spodobało

-Więc spieszmy się- Wyszeptałem jej do ucha

*15 minut później

Zauważyłem, że Astrid pakuje dużo ciuchów które dostała od Heather  i sporo prowiantu

-Astrid weź tylko jedną bluzkę i spodnie, przecież masz na Berk swój dom, a dodatkowe obciążenie może nas kosztować życie- Skinęła głową ze zrozumieniem- a odnośnie prowiantu, weź tylko coś do zjedzenia po drodze i wody tyle żebyśmy mieli na 2 dni, bo upolować coś możemy na bieżąco, z wodą pitną już gorzej

-Ta...- Miała nieciekawą minę

-Nie martw się mała, nie ważne co się stanie jutro o tej godzinie będziemy spać w jednej z chat, albo w celi- Jej mina nie uległa zmianie- W chacie ogrzeje cię futro, a w celi ja to zrobię-dziewczyna spojrzała na mnie z politowaniem

Jeździec znikądOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz