💫 Zostaw coś po sobie 😂
Mój kontakt z Daxem był bardzo rzadki. Znając tak dobrze mój harmonogram, dzwonił w celu uzyskania informacji na temat mojej sprawy, kiedy byłam w pracy lub w ciągu dnia. Grał w telefon i wygrywał.
Ale odkąd Riley zdał sobie sprawę z mojej sytuacji ze zbiegłym skazańcem, z którym udostępniłem łącze, spędzał ze mną cały swój wolny czas. Podobało mi się, że tak bardzo troszczył się o moje bezpieczeństwo, ale część mnie miała wrażenie, że nie mogę oddychać.
- Chcesz coś do jedzenia? - Riley zawołał z kuchni swojego mieszkania w centrum miasta, które dzielił ze swoimi dwoma współlokatorami.
- W porządku, dzięki - powiedziałam, przewracając stronę w romansie, który zaczęłam.
Nie było dla mnie innej lepszej kobiety. Ona była wszystkim. Wiatr, gleba, słońce. Jej głos był jak płynne złoto na mojej błonie bębenkowej. Ale niestety, im bliżej mnie kochała, tym bardziej się rozwijała. Próbowałem kochać ją powoli, starałem się kochać ją szybko. Ale nigdy nie kochała mnie do końca - jej serce należało do innego.
Riley włożył coś do mikrofalówki, po czym opadł na poduszkę na kanapie obok mnie. Uśmiechnęłam się delikatnie, zanim moje oczy wróciły do słów na kartach przede mną.
- Wiem, że byłem trochę apodyktyczny... - Riley zachichotał, lekko przygryzając wargę.
- Nie... - powiedziałam trochę zbyt nieprzekonująco, patrząc, jak się skrzywi.
- Po prostu bardzo mi na tobie zależy, Janie. Spotykamy się już od dwóch miesięcy i czuję się wystarczająco pewny siebie, żeby to powiedzieć i powiedzieć to na poważnie...
- Riley...
- Ja kocham cię, Janie - wziął moją dłoń w swoją - nie musisz jeszcze tego mówić, po prostu pomyślałem, że powinnaś wiedzieć, zwłaszcza gdy w twoim życiu tak dużo się teraz dzieje.
Mój żołądek skręcił się i wykręcił na jego słowa. Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu.
- Powiedz coś proszę - bawił się palcami na kolanach.
Moje serce się ścisnęło.
- Naprawdę mi na tobie zależy, Riley, to wiele dla mnie znaczy - przyciągnęłam go do mocnego uścisku, chowając twarz w zgięciu jego szyi.
Jego ramiona powoli owinęły się wokół mnie, jego kciuk delikatnie ocierał się o odsłoniętą skórę pod podniesioną koszulą. Riley wziął mnie na swoje kolana, a moje nogi obejmowały teraz jego talię, gdy on dalej pocierał moje plecy.
Zamykając oczy, westchnęłam pocieszająco, czując się prawie senny. Nagle jego ręka uniosła się, ciągnąc wzdłuż mojego kręgosłupa, aż wylądowała na moim błękitnym staniku sportowym Nike.
Jego palce najpierw wygładziły materiał, zanim spróbował wsunąć się do środka.
Coś we mnie pękło i przeskoczyłam na drugą stronę kanapy.
- Um, Riley... - odetchnęłam, ręce mi się trzęsły - nie mogę.
Szczęka Rileya zacisnęła się na chwilę, zanim skinął głową.
- Okej - wymamrotał, spoglądając nagle na zegar - zabiorę cię do domu.
Jazda samochodem była cicha; żadne z nas nie odezwało się, dopóki nie zatrzymał się przed moim domem.
CZYTASZ
The Cop Next Door
Romantizm- Przestań, Dax. Nie spojrzałam mu w oczy, nie mogłam. Jego gorący oddech ciągnął się po mojej szyi, a jego miękkie usta muskały odsłonięte ciało. Zaśmiał się, gdy moje plecy mimowolnie wygięły się w łuk, a moje policzki zapłonęły i zaróżowiły s...