𝕔𝕙𝕒𝕡𝕥𝕖𝕣 𝟚

4.9K 462 755
                                    

  W całym pomieszczeniu były słyszalne rozmowy i śmiechy. Każdy dobrze spędzał czas, oprócz George'a, który od dłuższego czasu podpierał ścianę.

Dźwięk otwieranych drzwi.

Rozmowy ucichły, a wzrok wszystkich został skierowany na drzwi, w których stanął Technoblade. Zaczął powoli się rozglądać, jakby kogoś szukał. Jego wzrok zatrzymał się George'u. Brunet zlustrował go wzrokiem od góry do dołu, po czym złapał z nim kontakt wzrokowy. Mężczyzna, stojący w progu machnął głową wskazując za siebie.

- Chodź tutaj George - powiedział po czym wszedł z powrotem do pomieszczenia, z którego chwile wcześniej wyszedł.

Brunet odbił się od ściany i skierował do owego pokoju. Został odprowadzony pod same drzwi, przez wzrok każdej osoby, które obserwowały tą sytuacje.

Wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi. Odwrócił się w stronę Techno, który z uśmiechem na niego patrzył.

- Więc? - zaczął brunet zirytowany tym, że mężczyzna przed nim się nie odzywa.

- Dołączyłeś do nas, ale nie mam stuprocentowej pewności, że nie jesteś szpiegiem, rozumiesz?

George skinął głową, jakby było to oczywiste.

- Musisz udowodnić, że naprawdę z nami jesteś - mówił Techno - dlatego przygotowałem dla ciebie zadanie.

George po raz kolejny kiwnął głową czekając na kolejne słowa. Facet przed nim uśmiechnął się cwano i ruchem ręki kazał mu do siebie podejść. Brunet podszedł do niego, a znudzonym wzrokiem obejrzał niedużą mapę znajdującą się na biurku.

- Więc na czym polega moje zadanie? - powiedział tym samym podnosząc swój wzrok na osobę przed sobą.

Techno po raz kolejny uśmiechnął się, pokazując rząd równych zębów, po czym spojrzał na mapę.

- Strażnica - zaczął - trzymają tam broń, a my potrzebujemy broni. Zapewne nie wiesz gdzie to jest więc przygotowałem dla ciebie mapę.

George'a serce zabiło mocniej, bardzo dobrze znał to miejsce, przecież znajdowało się w zamku, który był jego domem.

Brunet bardzo dobrze wiedział jak się tam dostać, był tam nie raz, ale wiedział, że nie może wzbudzać podejrzeń. Jeśli pomyślą, że jest szpiegiem nie wyjdzie z tego żywy.

- Mam ukraść broń? - zapytał brunet, przerywając wojnę myśli w głowie.

Technoblade skinął głową.

- Ukraść broń, wrócić tutaj i dać mi broń - wytłumaczył jak dziecku - nie daj się złapać, ani zauważyć. Przez to w jaki sposób zostałeś tu przyprowadzony, zapewne nie wiesz jak dostać się na dziedziniec, z którego droga do zamku nie powinna być, aż taka trudna, dlatego zaprowadzi cię tam Sapnap - zatrzymał się na chwilę myśląc nad czymś, wyjął coś z szafki i podał do George'a - musisz mieć coś na twarzy, żeby nikt cię nie poznał.

Podał mu białe okulary, z czarnymi szkiełkami.

- Okej, rozumiem. Kiedy mam wyruszać? - zapytał.

Techno spojrzał na niego z lekką kpiną w oczach.

- Teraz.

***

  George poprawiał swoją torbę, w której miał najpotrzebniejsze rzeczy takie jak woda i nieduży prowiant. Spojrzał na swoje okulary, które trzymał w ręce. Sapnap spojrzał na niego kątem oka lekko się uśmiechając.

Masked Rebellion || DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz