𝕔𝕙𝕒𝕡𝕥𝕖𝕣 𝟞

3.8K 402 335
                                    

  George siedział przy stole razem z Sapnap'em popijając wodę ze szklanki. Było południe i drugi dzień odkąd Dream i ciemnooki nie rozmawiali. Brunet często o tym myślał tak samo jak drugi chłopak, ale żadne z nich nie miało odwagi wykonać pierwszego kroku i przeprosić.

- Wszystko okej? - zapytał szatyn tym samym zmuszając George do spojrzenia na niego - wydajesz się nieobecny.

- Zamyśliłem się - odpowiedział bez zastanowienia przestając patrzeć na chłopaka przed nim.

Jego wzrok został skierowany na malutkie okienko, przez które często patrzył. Sapnap wyraźnie zrezygnowany westchnął i wstał kierując się w stronę drzwi, za których progiem zniknął chwilę później. W pomieszczeniu został George ze swoimi myślami - każdy jeszcze pracował, a on nie miał dzisiaj żadnych obowiązków.

Wiedział, że osoba, której najbardziej nie chce widzieć najprawdopodobniej siedzi z Techno w jego pokoju i omawiają jakieś sprawy.

***

Jacobs i Tommy kierowali się do stołu, przy którym siedział George. Chłopak obdarzył ich bladym uśmiechem i wskazał im ręką, aby usiedli obok niego.

- Jak po pracy?- zapytał brunet po tym jak chłopcy usiedli, tym samym zaczynając rozmowę.

- Dobrze, nie było dużo do zrobienia dzisiaj - odparł Tommy, a chłopak obok niego przytaknął.

Cała trójka siedziała dłuższą chwilę, gdy nagle zamyślony George został szturchnięty lekko w ramię przez Jacobs'a. Wysłał mu pytające spojrzenie, a chłopak przed nim wskazał mu, żeby się odwrócił.

Techno stał w drzwiach przywołując do siebie ciemnookiego, który leniwie podniósł się z miejsca i ruszył w stronę mężczyzny. Przeszedł przez próg bez żadnych ogródek i zasiadł na krześle.

Skanował wzrokiem każdy ruch Techno, gdy jego wzrok zatrzymał się na zielonookim chłopaku stojącego w rogu pomieszczenia. Złapali kontakt wzrokowy, który został przerwany przez Techno, który odchrząknął zwracając  tym samym na siebie uwagę.

George bardzo dobrze wiedział  o co będzie chodzić. Zostaje wysłany na misję.

- George idziesz dzisiaj na misję - powiedział co wcale nie zdziwiło chłopaka przed nim - nie będzie to proste, dlatego nie pójdziesz sam. Ty i Dream dobrze sobie razem radzicie, więc pójdziecie razem.

Brunet podniósł brwi i prychnął.

- Jakiś problem? - zapytał Techno.

- Nie. Kiedy wyruszamy? - zapytał blondyn nie dając George'owi szansy na odpowiedź.

Wyraźnie zirytowany chłopak spojrzał na niego spod byka. Mężczyzna spojrzał przez okno i widząc, że się ściemnia spojrzał znowu na chłopaka w zielonej bluzie.

- Możecie się już zbierać, jak wyjdziecie będzie ciemno - skierował swój wzrok na George'a - Dream zna wszystkie szczegóły, więc wytłumaczy ci wszystko w drodze.

Blondyn skinął głową w zrozumieniu i skierował się do drzwi. George przez chwilę patrzył na Techno mając nadzieję, że ten powie, że to żart i nie musi iść. Jednak kilka dłuższych sekund głuchej ciszy utwierdziło go w tym, że tak nie będzie.

Chłopak podniósł się z miejsca i poszedł śladami blondyna. Wyszedł z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi. Podszedł do swojej torby i spakował do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Czyjś wzrok wypalał mu dziurę w plecach śledząc każdy jego ruch. Brunet jednak nie przejął się tym za bardzo, skończył się pakować i podszedł do wyjścia.

Masked Rebellion || DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz