Rozdział 7

604 7 11
                                    

Pov. Filip

Co za kretyn ze mnie za godzine mam z nią rozmawiać, a nawet nie wiem o czym.

Ubieram na siebie tylko bluzę, łapię kluczyki, portfel, telefon i wychodzę z mieszkania. Wsiadam w auto droga zajmie mi pół godziny. Poprosiłem Magdę jeszcze o adres. Jadę w zupełnej ciszy układając sobie dialog w głowie.

Pov. Magda

Za godzine spotykam się z brunetem. Świetnie ciekawe jak mam zacząć rozmowę.

- O której masz pociąg do Warszawy ? - z zamyśleń wyrawła mnie mama. I co ja mam jej teraz powiedzieć, że Filip po mnie przyjedzie, przecież zaraz zaczenie o niego wypytywać. Trudno i tak prędzej czy później się o nim dowie.

- Znajomy po mnie przyjedzie, bo ma po drodze. - szybko odparłam mając nadzieję, że nie będzie ciągnąć tematu.

- To może chcesz coś z domu jak nie jedziesz pociągiem, to nie będziesz musiała się z tym męczyć ze stacji.

- Nie mamo wszystko chyba mam. Odpowiedziałam. Zaczęłam się zbierać poszłam do łazienki poprawić makijaż i związać swoje długie brązowe włosy w kucyka. Wychodząc przed dom dostałam od mamy torbę wiedziałam, że nie odpuści. W niej był spory kawałek ciasta i jakieś słodycze. Podziękowałam i pożegnałam się z rodzicami. Momentalnie się zestresowałam i miałam nogi jak z waty gdy zobaczyłam bruneta w aucie przed moim domem.

- Cześć - rzuciłam szybko w stronę chłopaka.

- Cześć Magda - Odpowiedział mi Filip, a w mojej głowie krążyło tysiące myśli jak zacząć tą rozmowe.

- Przepraszam- powiedzieliśmy w tym samym momencie, a nasze spojrzenia się skrzyżowały.

- Nie Filip to moja wina, że na tyle pozwoliłam to przez alkohol.

- Przestań tak mówić to nasza wina, a nie któregoś z nas poprostu tego wieczora zbyt szybko wszystko się wydarzyło. - Odpowiedział Filip i pogładził mnie po nodze.  Zapytałam niepewnie czy może mi coś o sobie powiedzieć.

Pov. Filip.

No tak przecież ona mnie praktycznie nie zna.

- Jestem Filip, mieszkam w Warszawie. - powiedziałem i zacząłem się śmiać.

- Hmm naprawdę nie wiedziałam- odparła dziewczyna.

- Przyjechałem do Polski jak miałem 6 lat. Prędzej mieszkałem w Chinach, a urodziłem się w Kairze. Moi rodzice się rozeszli jak miałem ok.14 lat bardzo to przeżyłem. - Widziałem jak dziewczyna się we mnie patrzy, ale kontynuowałem.

- Studiowałem na UW, w liceum poznałem swoich najlepszych przyjaciół Rumaka i Partykę. Wydałem kilka płyt, ale planuję kolejną z Kubą to do niego zadzwoniłaś jak znalazłaś mój portfel. Latam czasem do Brukseli do mamy, siostry i chrześniaka i to w sumie wszystko.

Pov.Magda

Dobra po tym co on powiedział mogę z pewnością stwierdzić, że coś już o nim wiem.

-Dziękuję, że mi to powiedziałeś.

Zatrzymał się pod moim blokiem.

To Tylko Portfel TACO HEMINGWAYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz