Rozdział 11

387 4 0
                                    

Pov.Magda.

Ostani dzień w pracy wszystko już prawie mam dopięte na ostatni guzik. O godzinie 16 wychodzę zadowolna, że skończyłam tak wcześnie. Może coś nowego kupię na jutro? Ale najpierw muszę zadzwonić

- Hejka co robisz? - zaczynam rozmowę z przyjaciółką.

- Właśnie wyszłam z pracy a co?

- Złote tarasy za 15 minut? - szybko zaproponowałam

- Jasne zaraz będę - powiedziała Oliwia i się rozłączyła.  Faktycznie po 15 minutach widzę jak idzie w moim kierunku.

- Hej to co kupujemy na jutro? - powiedziała.

- Czytasz mi w myślach. - powiedziałam uśmiechając się. Jest ciepło więc kupię pewnie jakąś luźną sukienkę, albo bluzkę.

- Dobra to najpierw tutaj chodźmy - dziewczyna złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę ZARY.

- Co myślisz o tej ? - zapytała rudowłosa przymierzając kombinezon w kolorze butelkowej zieleni.

- Czemu tobie wszystko pasuje!? - powiedziałam w kierunku dziewczyny, która zaczęła się śmiać.

- Ładnemu we wszystkim ładnie - podsumowała dziewczyna i poszła zapłacić za ciuchy.

- Dobra to teraz ja.- powiedziałam

-  W co mam się ubrać ? - zapytałam Oliwii. Zakupy nigdy nie były moim ulubionym zajęciem. Ale ostatecznie wybrałam zwykłą czarną dopasowaną sukienkę, na którą założę katanę i do tego moje białe nike. Niby nic specjalnego, ale na pierwszym miejscu u mnie jest wygoda.

- To może teraz na jakieś fast foody pójdziemy, bo widzę, że ostatnio kilka kilo zgubiłaś. - powiedziała przyjaciółka. Faktycznie przez to co się u mnie ostatnio działo schudłam około 7 kilogramów.

- Musimy cię trochę podtuczyć, bo facet to nie pies na kości nie poleci. - Ten tekst był taki słaby, że obie się zaśmiałyśmy i poszłyśmy w kierunku KFC. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się najadłam. Ten dzień cudownie spędziłam z moją przyjaciółka. Przyjaźniłyśmy się już od 6 lat byłyśmy jak siostry. Zawsze na każdy temat potrafiłyśmy ze sobą porozmawiać.

- Dobra to do jutra - pożegnała się ze mną wchodząc do taxówki.

Po 20 minutach też byłam pod domem wzięłam długą kąpiel, popijając sobie wino, przy dobrej muzyce poprostu jak na filmach. Chciałam się odstresować przed jutrzejszym dniem. Dokładnie umyłam włosy i zrobiłam sobie maseczkę na twarz. Ciekawego dlaczego tak bardzo mi zależy, żeby dobrze wyglądać? Co ja mam mu powiedzieć z jednej strony chciałabym go mieć przy sobie, a z drugiej odepchnąć go jak najdalej, bo nie potrafię mu zaufać.

Ubieram się w wygodne piżamy, szykuję sobie ciuchy na jutro i podłączam telefon do ładowarki, a następnie ustawiam budzik na 11. Dostałam wiadomość od Krzysia, że jutro mamy być o 15 na miejscu, bo Kuba z Filipem muszą zrobić jeszcze próbę i ustalić kilka rzeczy, a bramki otwierają już o 17 równo o 20 zaczyna się koncert, który będzie trwał około dwóch godzin. Jutrzejszy dzień będzie bardzo męczący.

Około godziny 23 zasypiam.

Pov.Filip.

Jest czwartek godzina 12.00 wsiadam w samolot do Warszawy strasznie stresując się jutrzejszym dniem. Mam nadzieję, że znam wszystkie teksty. Nie nie znam jednego, najważniejszego, od którego muszę zacząć rozmowę z brunetką.

To Tylko Portfel TACO HEMINGWAYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz