Rozdział 2

861 13 4
                                    

Obróciłam się i tak się wystraszyłam, bo nie spodziewałam się tego, ale  dopiero po chwili zorientowałam się, że to Filip. Przytulił się do mnie i lekko uśmiechnął szliśmy w takiej ciszy aż pod mój blok. To nie była niezręczna cisza. Komfortowo się czułam, lecz chyba nie powinnam idąc przytulona do faceta, którego znam kilka godzin.  Po 15 min znaleźliśmy się pod mieszkaniem obróciłam się w jego stronę i nasze spojrzenia skrzyżowały się, lekko się zarumieniłam Filip to zauważył, bo się szeroko uśmiechnął i nagle przytulił się do mnie cicho szepcząc dziękuję. Nie wiedziałam co w takiej sytuacji powinnam zrobić dlatego tylko odwzajemniłam uścisk. Gdy się od siebie odsunęliśmy to popatrzyłam jeszcze raz na jego twarz zauważyłam jej każdy detal i piękne zielone oczy.

-Chyba będę już lecieć- powiedział chłopak drapiąc się po głowie. Kiedy  byłam już w klatce zauważyłam, że on nadal stoi przed moim blokiem i zapisywał sobie coś w telefonie. Weszłam do mieszkania i  odetchnęłam z ulgą, bo Oliwia ma klucze  i nie czekała na mnie pod drzwiami. Rzuciłam na krzesło torebkę , a w salonie na podłodze było pełno słodyczy i dwie butelki wina. Podeszłam do Oliwii, a  ona tylko pokazała mi swój telefon

- Gadaj co to ma znaczyć- spojrzałam w jej telefon z przerażeniem. To byłam ja z Filipem na zdjęciu. Nie przejęłabym się, ale ten dopisek

TACO HEMINGWAY DAJE OBCEJ DZIEWCZYNIE PIENIĄDZE, CIEKAWE CO DLA NIEGO ZNACZY?

No faktycznie zdziwiłam się wtedy jak położył te 300zł na stoliku, ale przecież nawet złotówki od niego nie wzięłam.

-Co za bzdury- odburknęłam przyjaciółce.

- Opowiedz mi jak było na tej randce z raperem - ze śmiechem zapytała Oliwka i powiedziała, że za ok.30 min będzie pizza, a ja tylko przewróciła oczami nie dlatego że będzie pizza tylko o tą ,,randkę" jak można było tak nazwać wyjście na kawe. Ale wszystko jej opowiedziałam, bo w końcu jest moją przyjaciółką i mogłam jej ufać. Zaczęłam od tego jak go minęłam na ulicy, a skończyłam na tym jak go zobaczyłam przez okno na korytarzu.

-Naprawdę Magda, naprawdę nie pocałowałaś go wtedy pod blokiem?! - Krótko podsumowała mnie Oliwia.

- A weź przestań przecież ja go tak naprawdę nie znam. I wstałam, bo usłyszałam dzwonek do drzwi. Przez 1 godzinę objadałyśmy się pizzą i wszystkimi słodyczami, które kupiła dziewczyna.

-Dobra Magda obejrzyjmy jakiś film -zaproponowała rudowłosa.

-Spoko pomysł, ale nie żadne romansidła- odparłm jej, bo wiedziałam, że na pewno wybierze takiej kategorii film. Padło na CUD W CELI NUMER 7. Niewiele pamiętam, bo przez cały film ryczałam jak małe dziecko. Oliwia nawet się nie wzruszyła. Opróżniłyśmy już prawie drugą butelkę wina, czułam jak chwieje się na nogach gdy wyszłam do toalety. Wyglądałam strasznie cały tusz rozmazał się pod oczami i byłam cała spuchnięta. Zobaczyłam na telefon, Filip napisał kilka razy, ale tylko wyświetliłam, bo ten wieczór spędzam z Oliwią. Tak wiem, że nie ma nic gorszego od odczytania i nie odpisania.

    Pov.Filip

Stałem jeszcze chwile pod jej blokiem i zapisałem adres Magdy. Może kiedyś mi się przyda, kto wie. Zamówiłem ubera, a gdy na niego czekałem zauważyłem Magdę w oknie jak na mnie patrzy, a następnie odwraca wzrok. Gdy byłem w mieszkaniu wszedłem pod prysznic zacząłem się zastanawiać jak to możliwe, że tak dobrze nam się rozmawiało, jakbyśmy znali się od dziecka. Może to będzie coś więcej niż tylko... nie to nie możliwe. Szybko  przegoniłem tę myśl. Znam ją zbyt krótko. Resztę wieczoru przesiedziałem nad tekstami miałem wenę, nie pamiętam kiedy ostatnio tak dobrze mi się pisało. Po wydaniu Szprycera miałem ochote następną płytę nagrać z Quebonafide, dlatego miałem jego numer na kartce w portfelu dzięki, któremu dziewczyna się ze mną skontaktowała. Ciekawe jakby nie ten numer Kuby jakby to się skończyło. Nim się zorientowałem, że jest już przed 1,a miałem napisane ze 3 bardzo dobre kawałki. Napisałem do Magdy, lecz ona tylko odczytała. Zrobiło mi się smutno. Dziwnie się z tym czułem przecież znam ją kilka godzin, a zależy mi na na tej odpowiedzi jakby była od prezydenta.


        Pov. Magda

Z Oliwką zaczęłyśmy temat o chłopakach gdy nagle wypaliła

-Tobie czasami się nie podoba ten cały Filip?- faktycznie kilka razy jak nie kilkanaście wspomniałam o nim tego wieczoru.

-Może trochę - po alkoholu zawsze jestem odważniejsza napewno na trzeźwo bym jej tego tak odrazu nie powiedziała.

-Może bardzooo....- dodałam po chwili

-Pamiętaj tylko Magda, żeby to wszystko nie zadziało się za szybko, bo później możesz tego żałować.- ostrzegła mnie.

-Spokojnie przecież odrazu nie wskocze w białą suknie.- zaśmiałam się razem z rudowłosą.

-Dobra piękna będę musiała się zbierać bo jutro jest piątek, a ja wstaje do pracy.

- No ja też, ale mam na drugą zmiane- przytuliłam się do niej. A następnie odprowadziłam ją do drzwi i pożegnałam.

W takim stanie to ja nigdy chyba nie widziałam swojego salonu. Wszędzie walały się otwarte żelki,ciasteczka, laysy, dwa słoiki nutelli do połowy zjedzone, dwie puste butelki po winie i na środku pół, dużej zimnej już pizzy. Zjadłyśmy tylko jedną całą i pół tej drugiej, a przecież pizzy nie wyrzucę. Zostawiłam to wszystko i poszłam pod prysznic z nadzieją, że się wszystko samo posprząta. Kiedy wychodziłam z łazienki w samym ręczniku mój telefon zaczął dzwonić. Ciekawe komu się nudzi o tej godzinie.

To Tylko Portfel TACO HEMINGWAYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz