Rozdział 2

355 13 0
                                    

Z czasem pogodziłam się że już zawsze będę bez rodziny i nie będę mieć już z nikim pokoju, w szybim tępie stąpam się bardzo wredna, dzieci się mnie bały a opiekunowie mieli do mnie respekt. Podobało mi się to, nie czułam samotności ale radość z tego że budzę w innych lęk. W dniu moich 18 urodzin stało się coś czego bym się nie spodziewała, a mianowicie ktoś przyszedł mnie odwiedzić, ale dopiero po południu. Zjadłam obiad i wróciłam do swojego pokoju i usiadłam na parapecie i zaczęłam czytać książkę. Po jakimś czasie ktoś zapukał do moich drzwi więc po wdziałam zdecydowane i lekko wredne,, PROSZĘ", jak się okazało weszła do mojego pokoju jedna z moich opiekunek Anna i powiedziała że przyprowadziła do mnie gościa po czym coś tam zaczekam bełkotać pod nosem dając jej znak że ma sobie iść i ma wejść tutaj ten gość, szybko zrozumiała o co mi chodzi i odrazu szybko wyszła a jej miejsce zastąpiła nieznana mi osoba.

Nieznajoma osoba wpatrywała się we mnie i nic się nie odzywała ale czułam na sobie jej wzrok, powoli skończyłam czytać rozdział książki której czytałam po czym z hukiem zamknęłam książkę wstałam i nawet nie popatrzyłam na gościa aby ie pokazywać mu jeszcze moich oczu i odłożyłam książkę na regał. Odwróciłam się na pięcie i popatrzyłam prosto w oczy na mężczyznę który przyszedł do mnie, jego wyraz twarzy był bezcenny kiedy zobaczył moje oczy a zjego miny mogłam wyczuć strach, uśmiechnęłam się szatańsko mrużąc oczy przez co się wzdrygnął.

- Dzień dobry, co Pana do mnie sprowadza?

Powiedziałam pierwsza miłym głosem ale nic nie odpowiedział bo miał jeszcze wystraszoną minę. Jako że wcześniej wspomniałam przejawiam takie jakby magiczne zdolności, jedną z nich jest pojawienie się czegoś o czym pomyślę i po pstryknięciu w palce to się pojawia. Tak więc pomyślałam o małym stoliczku i 2 krzesłach i po pstryknięciu w palce pojawiło się to. Mężczyzna zbladł jak to zobaczył ale jak powiedziałam mu żeby usiadł to się ocknął i to zrobił.

- A więc jak się Pan nazywa i co pana do mnie sprowadza? Ponowiłam pytanie na co on odrazu odpowiedział:

- Dzień dobry, nazywam się Severus Snape i przyszedłem zabrać cię z tego miejsca, na prośbę pewnej osoby.

Dobrze a więc chodzi Panu o adopcję czy bardziej coś w stylu zabieram cię z tąd ale po jakimś czasie i tak tu wrucisz czy tego chcesz czy nie- odpowiedziałam

- chodzi o tą 2 opcję chyba że wolisz pierwszą odpowiedział przez co ja tylko pokręciłam lekko głową i powiedziałam: szczerze mówiąc jest mi to obojętne proszę pana, jak ktoś przychodzi do tego domu dziecka to chodzi o kilka spraw:

-wykorzystywania sexualne
-wykorzystywanie do pracy
-przemoc
-adopcja
-albo wywalanie innych do internatu by zrobić miejsce dla małych dzieci aby pozbyć się tych starszych bo i tak wiadomo że ich nikt nie chce adoptować i wolą się ich pozbyć w taki sposób chodź na pewien czas.

Mężczyzna zaniemówił nie wiedział co odpowiedzieć, więc ja spuściłam wzrok bo nie chciałam żeby widział że w oczach zbierają mi się łzy, których nie udało mi się ukryć i on musiał to chyba zauważyć bo poczułam bardziej intensywne spojrzenie na mojej osobie.

Severus Snape pov

Przyszedłem do domu dziecka gdzie wysłał mnie Dumbeldor, poszedłem z jakąś kobietą w kierunku jednych z wielu drzwi,kobieta Powiedziała że mam poczekać i jak ona wyjdzie to wejdę odrazu ja, nie minęła minuta a kobieta wyszła z pokoju mając minę jakby się miała zaraz rozpłakać. Wszedłem do pokoju i zastałem tam siedzącą na parapecie dziewczynę czytającą jakąś książkę, stałem z boku i obserwowałem dziewczynę a ta musiała wyczuć mój wzrok na sobie bo zmrużyła oczu, nie dostrzegłem jej koloru oczu i było to dla mnie dziwne ale  dalej się nie odzywałem, po upływie 5 minut dziewczyna zamknęła książkę z hukiem co nie umknęło mojej uwadze, wstała i odłożyła książkę na regał i obruciła się do mnie na piecie ukazując swój pełny widok na twarz i resztę ciała. Moja mina musiała być bezcenna bo dziewczyna przymrużyła oczy i uśmiechnęła się szatańsko przez co się wzdrygnąłem. Dalej nic nie odpowiadałem, pierwszy raz stałem bez ruchu oniemiały, w pewnym momencie w pokoju pojawił się stoliczek z dwoma krzesłami, dziewczyna wskazała na jedno z nich zapraszając mnie do zajęcia miejsca co zrobiłem.

- A więc jak się Pan nazywa do mnie zprowadza? Dziewczyna ponowiła pytanie i tym razem jej już odpowiedziałem

- Dzień dobry, nazywam się Severus Snape i przyszedłem zabrać cię z tego miejsca na prośbę pewnej osoby.

Dziewczyna analizowała każde moje słowo i po chwili zaczęła mówić:

-Dobrze, a więc chodzi Panu o adopcję czy bardziej zabieram cię z tąd ale po jakimś czasie i tak tu wrócisz czy tego chcesz czy nie...

Odpowiedziałem:

-Chodzi o tą 2 opcję, chyba że wolisz tą pierwszą .Ale dziewczyna tyło pokręciła głową i powiedziała tylko tyle: szczerze mówiąc jest mi to obojętne proszę pana. Jak ktoś przychodzi do tego domu dziecka to chodzi o kilka spraw...

- wykorzystywanie sexualne
- wykorzystywanie do pracy
- przemoc
- adopcja
- albo wywalanie innych do internatu by zrobić miejsce dla małych dzieci i pozbyć się tych starszych bo i tak wiadomo że ich nikt nie chce adoptować i wolą się ich pozbyć w taki sposób chodź na pewien czas

Zrobiłem wielkie oczy po tym co usłyszałem i zobaczyłem że dziewczynie w oczach pojawiły się łzy, niewiem co wtedy we mnie wstąpiło ale wstałem z krzesła podszedłem do niej i ją przytuliłem żeby dodać jej chodź trochę otuchy, o dziwo się przytuliła i zaczęła bardziej płakać. W między czasie ja się zastanawiałem czy mogło coś się jej przytrafić z tych rzeczy które mi wymieniła, przestała płakać i przeprosiła mnie a nawet nie wiem za co. Popatrzyłem na nią pytającym wzrokiem a ona powiedziała że przez nią mam mokrą górna część ubrania. Powiedziałem że to nic takiego i że ma się pakować bo ją z tąd zabieram, poszedłem w stronę drzwi i popatrzyłem się jeszcze na nią a ona tylko posłała mi wdzięczne spojrzenie na co się uśmiechnąłem i wyszedłem. Godzinę później przyszedłem z powrotem do jej pokoju a ona siedziała na łóżku i patrzyła cały czas nieruchomo w ścianę, podszedłem do niej ale mnie nie zauważyła więc pomachałem jej przed oczami przez co się wystraszyła i podskoczyła na łóżku a ja zacząłem się z niej śmiać, pewnie się domyśliła że ma bezcenna minę i również zaczęła się śmiać głównie z mojego śmiechu który mógł być zapewne komiczny bo jak wiadomo ja Severus Snape postrach Hogwartu nie śmieje się zbyt często i również często tego nie robię.

Wnuczka Grindellwalda Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz