Rozdział 21

60 2 0
                                    

Maraton 4/10

Widok śpiącego Dracona i Lukasa był przyjemny dla moich oczu ale...Czy to nie jest dziwne? Draco cały czas jest przy mnie i zajmuje się dzieckiem ale...pytanie brzmi dlaczego? Czy on coś knuje? Przecież jeszcze nie dawno patrzył na mnie jak na dziwkę a teraz wielki przyjaciel? Sama nie wiem co o tym myśleć.

Dojście do siebie zajęło mi trochę ale koniec końców poczułam się dobrze, myślałam że wstanę i pójdę do taty lecz mój plan poszedł na marne.

A dlaczego? Otóż jedno muszę sobie zapamiętać Draco Malfoy mimo snu jest bardzo czujny więc gdy tylko zabrałam rękę spod jego on się natychmiastowo obudził.

-Matko Merlinowska ty żyjesz!!! Draco wstał razem ze śpiącym dzieckiem i porwał mnie w swoje ramiona a ja jeszcze osłabiona mogłam tak tkwić i wdychać jego boskie perfumy.

-Jak widać żyje i nic mi nie jest, myślałam że jestem tu sama z Lukasem, siedziałeś tu cały czas?

-nie, Snape co jakiś czas wyrzucał mnie stąd na siłę a jak kazałem mu podać jakiś konkretny argument to mówił "Bo coś zbyt długo tu siedzisz, lepiej idź się uczyć" i nic nie mogłem zrobić, nadodatek rzucał cholerne zaklęcia żebym nie mógł wejść.

-haha, no ładnie ale dziękuje że tu byłeś i opiekowałeś się dzieckiem, i skoro nabrałeś wprawy to ja tylko na tym skorzystam

-niby jak chcesz na tym skorzystać, może i mam sprawę ale to nic nie oznacza

-ah tak? Podczas gdy ja jego matka... zastępcza będę miała wychodne ty będziesz się nim opiekował, a tak się składa że jutro muszę gdzieś iść więc będziesz siedział z małym, a Snape będzie cię tylko doglądać co jakiś czas

- o nie nie nie nie nie, nie dam z siebie zrobić niańki, dzieciak jest twój pozatym gdzie ty do cholery chcesz iść?! Dopiero co się obudziłaś po długim czasie, wyglądałaś jak trup do cholery i teraz tak nagle będziesz latała z tyłkiem?! Nawet nie ma takiej opcji!

-oh, nie baw się w mojego ojca bo nim nie jesteś to po pierwsze a po drugie czuje się prawie że dobrze, idę odwiedzić naszego psora a jutro czy chcesz czy nie będziesz tu siedział z dzieckiem.

-ah co ja z tego będę niby miał że z nim będę siedział, nie ma nic za darmo.

-jakoś ci się odwdzięczę. A teraz spadam do Psora,dawno się z nim nie widziałam a ty pilnuj dziecka, jak się obudzi to wyślij kogoś po mnie ja znikam Część

-Tsa, pa



°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Wiem że jak na sam początek to może być trochę kiepski rozdział ale mam nadzieję że wam się spodoba. Muszę się nauczyć od nowa pisać haha, a bynajmniej przypomnieć sobie co i jak. Cieszę się że do was wróciłam i chciałam jeszcze powiedzieć abyście pilnowali powiadomień na Watt bo zamierzam wrzucić coś jeszcze w nocy, jakiś nowy rozdział do tego opowiadania bądź któregoś z pozostałych moich prac.

Do zobaczenia znowu w kolejnych rozdziałach kocham was!

Wnuczka Grindellwalda Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz