Rozdział 12

127 6 1
                                    

Wróciłam z Lukasem do Hogwartu i poszliśmy do lochów. Gdy weszliśmy do pokoju wspólnego w oczy odrazu żucił mi się widok siedzącego na kanapie Malfoya, Zabiniego i siedzącą w fotelu Parkinson.

Hejka! - wykrzyknęła Pansy która jak mnie zobaczyła, odrazu podeszła do mnie i przytuliła a następnie przeniosła wzrok na wystraszonego Lukasa który kurczowo trzymał mnie za spódnicę. Pansy uśmiechnęła się do niego ale chłopczyk wciąż się bał więc pogłaskałam go po główce a ten odrazu rozweselał.

Pansy- kochana co to za dziecko?

Oliwia- to jest Lukas, zaraz ci wszystko opowiem tylko usiąde.

Pansy- ok

Oliwia- cześć Draco, hi Daddy

Draco- hej

Blaise- hej mami

Draco- uhh, darujcie już sobie z tym, niedobrze mi. Co to za bachor?

Oliwa- to nie jest żaden bachor! Tylko normalne małe dziecko!

Blaise- dobra, skumaliśmy

Pansy usiadła obok chłopaków na kanapie a ja posadziłam Lukasa na fotel a sama usiadłam na oparciu fotela.

Pansy- a więc co to za dziecko i skąd się ono tutaj wzięło?

Oliwia- to jest Lukas Hower, jego brat Kristian był Puchonem i był na drugim roku.

Draco- czystokrwisty ród, jak to był na drugim roku?, myślałem że jest starszy

Oliwia- dzisiaj gdy wyszłam z Wielkiej Sali po drodze zauważyłam wielką plamę krwi, więc pierwsze co zrobiłam to wysłałam patronusa do profesora Snepa. Gdy tylko ten się pojawił, ruszyliśmy do skrzydła szpitalnego. Właśnie tam zastałam Lukasa którego pani Pomfrey próbowała uspokoić natomiast na łóżku dostrzegłem kogoś przykrytego od stóp aż do głowy. Gdy spytałam kto to jest Pomfrey powiedziała że to był jego brat który zmarł.

Blaise- wiesz może jak to się stało?

Oliwia- jedynie czego się dowiedziałam to, to że jego brat umarł we śnie a jak nieśli go do skrzydła szpitalnego to zaczął się wykrwawiać.

Pansy- a co z rodzicami?

Oliwia- też o to pytałam, powodzieli mi że rodzice zmarli ale nie uzyskałam więcej informacji na ten temat. Chłopacy byli tylko pod opieką skrzatów domowych.

Draco- co teraz będzie z tym dzieckiem?

Oliwia- byłam dzisiaj z Lukasem w ministerstwie u Knota załatwić pewne sprawy.

Blaise- jakie?

Oliwa- staram się o tytół Lady, dzięki czemu będę mogła zostać matką zastępczą dla Lukasa.

Pansy- jesteś pewna że chcesz to zrobić? Opieka nad dzieckiem w naszym wieku to strasznie duża odpowiedzialność.

Oliwia- wiem, ale sama doświadczyłam tego jak to jest być sierotą.

Draco- co proszę?!

Oliwia- to co słyszeliście,mimo iż się mnie prawie wszyscy boją to skrywam w sobie tyle tajemnic, bólu i pewnych wydarzeń że nie jeden człowiek który miałby takie życie jak ja, odrazu skoczył by z wierzy astronomicznej.

Pansy- co się stało?

Oliwia- ja...Nie jestem gotowa na takiego typu rozmowy, z nikim nigdy tak naprawdę nie rozmawiałam. Jeśli miałabym o tym komuś powiedzieć to dopiero wtedy gdy nadejdzie odpowiedni czas.

Pansy- rozumiem, pamiętaj że jak coś to ja zawsze jestem do twojej dyspozycji

Oliwia- dziekuje

Chłopacy siedzieli cicho i przyglądali się Lukasowi, Pansy robiła to samo więc i ja to zrobiłam. Mały spał oparty o moją nogę. Uśmiechnęłam się w stronę dziecka więc postanowiłam wstać powoli z fotela i gdy tylko to zrobiłam przemieniałam strój w spodemki i krótką koszulkę. Wzięłam chłopca na ręce i ułożyłam w leżącej pozycji. Pansy, Blaise i Draco patrzyli na mnie i gdy myślałam że będzie już cisza, wtedy odezwał się Blaise.

Wnuczka Grindellwalda Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz