Rozdział 8

210 7 1
                                    

Jest godzina 7 rano a ja już nie śpię, jest we mnie pełno ekscytacji z powodu wyjazdu do Hogwartu. Wczoraj spakowałam do kufra ubrania, buty, kosmetyki, książki i wiele innych potrzebnych mi rzeczy a różdżkę mam przy sobie cały czas w ręce. Odkąd ją mam jest w mojej ręce jak magnes i czuję jak jej magia płynie w moich żyłach. Zwierzęta jeszcze śpią więc póki co nasypałam im jedzenie i nalałam wody , gotowa już zeszłam na dół zrobić śniadanie dla mnie i dla taty który śpi sobie w najlepsze i chrapie na cały dom z czego cały czas się podśmiewuję. Na śniadanie zrobiłam grzanki i jajecznicę z boczkiem taką jaką uwielbia tata a dla mnie przygotowałam tosty z serem i szynką czyli prosto i smacznie. Całe zrobienie śniadania zajęło mi pół godziny a w między czasie słyszałam jak ojciec krząta się po swojej sypialni.

-Dzień dobry, mmm co tak pięknie pachnie?

-Dzień dobry tato, zrobiłam nam śniadanie. Mam nadzieję że będzie Ci smakować.

-A co zrobiłaś?

-Dla ciebie zrobiłam twoją ulubioną jajecznicę z boczkiem oraz grzanki.

-Mieszkasz już tu 2 miesiące a masz w głowie cały mój jadłospis, jestem bardzo ciekaw jak pójdzie ci na zajęciach.

-Mam dobrą pamięć, ale jest pewna sprawa a może i nawet 2 sprawy o których chciałabym z tobą porozmawiać ale to już jak będziemy w twoim Gabinecie w szkole,dobrze?

-Nie ukrywam że mnie trochę zaniepokoiłaś ale niech Ci będzie, czy napewno jest wszystko w porządku?

-Tak, nie martw się to można powiedzieć że błachostki ale twierdzę że musisz i tym wiedzieć.

-Okej, a teraz mnie moja droga oświeć

-Z czym?

-Kupiłaś sobie węża, a w Hogwarcie nie można ich mieć

-Och i to jest właśnie ten mój plan o którym miałam ci powiedzieć

( i diabelsko się uśmiechnęłam a Severus zbladł),

-haha nie bój się to nie jest nic złego. Teraz to ja odnoszę wrażenie że ty poprostu się mnie boisz i na wszystko mi pozwalasz

-To nie prawda, choć...twoja moc jest potężna i nie wiem czy ją poprostu kontrolujesz ale mniejsza z tym jaki to plan

-Poprostu przemienię mojego węża w bransoletkę i będę miała go zawsze przy sobie gdy REJWEN nie będzie w pobliżu. I tu wchodzi właśnie jeden wątek tej rozmowy co chcę z tobą porozmawiać w szkole.

-Ambitnie, obyś była w slytherinie bo nie wiem co bym zrobił gdybyś trafiła do gryffindoru, hufflepufu czy ravenclavu.

-Będę tam gdzie moje miejsce czyli z tymi najlepszymi a skoro jestem perłokrwista to nawet czarodzieje czystej krwi mi nie podskoczą

-Haha, masz rację a co to za naszyjnik i pierścień który masz na sobie?

-Naszyjnik to symbole insygnii śmierci, taki sam tatuaż mam od urodzenia a pierścień jest ze szlachetnym kamieniem i wyrytym herbem mojego rodu czyli Grindellwaldów.

-Aha, czekaj?! Jaki tatuaż?!

-Wszystkiego dowiesz się już niedługo, o 9 mamy być na stacji kings cross, także więc smacznego tato

-Smacznego moja droga

**Skip time**

-Tato! Chodź! Zaraz się spóźnimy przez ciebie!

-Już idę idę spokojnie, coś ty taka dzisiaj narwana?

-Przecież dzisiaj szkoła i u nie chcę się spóźnić

Wnuczka Grindellwalda Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz