Tajna broń

562 22 10
                                    

Harry siedział w wielkiej sali pisząc SUM'y. Pióro, które trzymał w ręce zostawiało ślad na jego ręce, za każdym razem, gdy napisał jakiekolwiek słowo. Kobieta stojąca naprzeciwko niego zdawała się być całkowicie zrelaksowana. To go dobijało. Nie mógł się na niej zemścić w żaden możliwy sposób.

Nagle coś żywo huknęło. Umbrigde widocznie zbulwersowana tym nagłym zakłóceniem jej "rytuału". Nerwowym krokiem przeszła przez wielką salę i otworzyła szeroko drzwi. Przez chwilę była cisza, jednak po chwili zjawił się powód hałasu. Przez drzwi wlecieli bliźniacy Weasley na miotłach rzucając fajerwerki.

- Mam udawać obrażoną że nie powiedzieli co knują?- zapytała z rozbawieniem Ginny, przypatrując się jak jedna z fajerwerek goni Malfoya po całej sali.

- Nie wiem, ale wielbię ich za to!- zaśmiał się Harry.

Hermiona wydawała się być po części zła, ale jednak zadowolona z takiego obrotu sprawy. Nie kryła się z nienawiścią do Umbrigde.

Każdy zaczął wybiegać z wielkiej sali zrzucając  tym pergaminy z stolików. Harry, Ron, Hermiona i Ginny byli jednymi z pierwszych. Wyszli na opustoszały jeszcze dziedziniec żeby zobaczyć jak kolorowe plamki na niebie zamieniają się w jedno wielkie "W".

- Już wkrótce!- zawołał Fred

- Otwarcie magicznych dowcipów Weasleyów!- dokończył Goerge.

Ginny prychnęła ściskając rękę Harry'ego. On jednak nie zareagował. Był jakby w innym świecie. Nie zwracał uwagi na to co dzieje się wokół niego.

- Harry! Wszystko w porządku?- zapytała zmartwiona.

On przed oczami miał Syriusza klęczącego w jakimś pomieszczeniu. Obok niego on. Sam- Wiesz- Kto, Voldemort, Ten, którego imienia nie wolno wymawiać, Tom Reddle. Ubrany w czarną szatę, i krążący wokół Syriusza.

- Będziesz musiał mnie zabić!- powiedział Syriusz.

- Taak, oczywiście ale najpierw... Crucio!- Syriusz zwinął się z bólu- Crucio!

Jeszcze kilka zaklęć torturujących pomknęło w stronę Syriusza.

- Syriusz...- wymamrotał Harry. Gdy otworzył oczy zobaczył Ginny i hermionę, obie z przerażeniem wymalowanym na twarzy.

- Idziemy...- powiedział już nieco głośniej i z pomocą swojej dziewczyny wstał i pomknął w stronę zamku.

- Harry błagam powiedz co się dzieje!- krzykneła Mionka.

- Voldemort ma Syriusza! Torturuje go... Są w ministerstwie!- wykrzykiwał sfrustrowany. 

- Harry! A jeśli Voldemort chciał żebyś to zobaczył? Może on zrobił to tyko po to żeby wreszcie dorwać ciebie!- wrzasnęła Hermiona. 

Harry spojrzał na nią nieco urażony. Ona nie wiedziała... Nie rozumiała... 

- Może byśmy skontaktowali się z twoimi rodzicami? Mielibyśmy pewność...

- Nie ma czasu, Hermiono! Idę do gabinetu Umbridge, i przenoszę się do ministerstwa! 

- Ty przenosisz?!- warknęła Ginny.

- Nie przecież nie pozwolę wam się aż tak narażać!

- Pff, z tego co wiem to Gwardia Dumbledor'a powinna działać! Dlatego idzie z nami jeszcze Nevill i Luna!

Harry już jej nie słuchał. Biegł w stronę gabinetu Umbrigde. Hermiona, która również bardzo chciała pomóc Harry'emu wyciągnęła z kieszeni zaczarowany galeon.  

**** 

Harry klęczał przed kominkiem w gabinecie Dolores. Za chwilę miał przenieść się do ministerstwa. 

- Więc cały czas myślisz że jak ty będziesz w ministerstwie to my będziemy siedzieć w pokoju wspólnym pisząc esej dla Sneap'a?- zapytała zirytowana Ginny. 

- Tak, bynajmniej mam taką nadzieję!- warknął 

- Harry! Przecież nie zostawimy cię teraz samego! kiedy to do ciebie dotrze?- zapytała Hermiona. 

- A więc, tu was mam!- wszyscy błyskawicznie odwrócili się w stronę drzwi. Stała w nich Umbridge z przerażającym uśmiechem na twarzy. Harry'ego przeszedł dreszcz. Kazała mu usiąść. Po chwili przyszedł Malfoy z swoimi gorylami i filch. 

- Wybierałeś się do Dumbledora, prawda?- zapytała jakby w nadziei że Harry odpowie jej szczerze. 

-Nie-odparł krótko. Szybko tego pożałował. Polik piekł go od uderzenia. 

- Kłamiesz! Mam nadzieję że kiedyś zrozumiesz że nie można opowiadać kłamstw! Przyprowadzić mi Severusa! 

Po chwili w gabinecie stał Snape w czarnych, przetłuszczonych włosach zasłaniających mu twarz, w jego czarnych, lodowatych oczach można było zobaczyć iskierkę zadowolenie gdy patrzył na Harry'ego przywiązanego do krzesła. 

- Przyniosłeś veritaserum?- zapytała z nadzieją w swoim przesłodzonym głosie. 

- Przykro mi ale wykorzystała pani wszystko na przesłuchania, ostatni raz na pannie Chang...

- No cóż- wychrypiała gdy drzwi zamknęły się za Sneap'em- została nam tylko klątwa cruciatus...

- Jest nielegalna!- krzyknęła Ginny 

- Czego Korneliusz nie zobaczy to go nie zaboli- oznajmiła i odwróciła zdjęcie ministra Knota 

- Harry powiedz!- krzyknęłą Hermiona. Wszystkie twarze skierowały się ku niej 

- Co ma powiedzieć?- zapytała Umbridge 

- Jak ty nie powiesz gdzie to jest, to ja powiem!

- Gdzie co jest?- dopytywała dolores powoli tracąc cierpiwość

- Tajna broń Dumbledora...

No cześć! Witam was po przerwie, która okazała się być trochę dłuższa niż planowałam ale no cóż...

More Than Friendship• 𝙷𝚒𝚗𝚗𝚢✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz